Thanos to postać, której przypisuje się pozbawienie życia grubo ponad 100 milionom istnień. Już sam ten fakt sprawia, że w przededniu filmu Avengers: Wojna bez granic Szalony Tytan zasługuje na osobny tekst.
Ambicje Thanosa są jednak znacznie większe – pragnie on władać czymś znacznie bardziej rozległym niż tylko saturnowym wyziewem. Najpierw miała mu w tym pomóc Kosmiczna Kostka, przedmiot pozwalający kształtować rzeczywistość za pomocą myśli. Plany te spaliły na panewce, więc wzrok Szalonego Tytana zwrócił się w kierunku Adama Warlocka, który posiadał jeden z najważniejszych artefaktów w uniwersum Marvela – Kamień Duszy. Złoczyńca zaczął studiować rozmaite księgi opisujące moc pozostałych Kamieni Nieskończoności, znanych wcześniej jako Klejnoty Duszy. Skoro umożliwiają one panowanie nad czasem, przestrzenią i rzeczywistością, to będą jak znalazł do zrealizowania planu ostatecznego przypodobania się wciąż odrzucającej zaloty Thanosa Śmierci. Dlaczego? Ano dlatego, że pozwolą na zniszczenie tak wielu światów, jak tylko się da – w końcu to mogłoby uszczęśliwić Kostuchę. Łatwo jednak nie będzie; po drodze łotr a to zostaje zamieniony w granitowy posąg, a to poddaje się go hibernacji w bursztynie. Śmierć ratuje go z opresji, wychodząc z założenia, że tylko Szalony Tytan będzie jej w stanie pomóc utrzymywać właściwy balans między życiem a jego końcem. Podejścia Thanosa do uzyskania wszystkich Kamieni Nieskończoności będą dwa – w pierwszym pokona go Warlock, w drugim (warto tu zaznaczyć, że już z Rękawicą Nieskończoności, która pozwoliła złoczyńcy na rozprawienie się z połączoną mocą największych potęg w uniwersum) zdradzi go Nebula. Istotne są finały obu szarży: pierwszą kończy śmierć i zmartwychwstanie Szalonego Tytana, drugą zaś wiara Warlocka w to, że może się on zmienić – pomaga mu więc w dołączeniu do działającej po stronie dobra Wiecznej Straży i ustabilizowaniu swojego życia. Nawet jednak szlachetne zamiary Thanosa odbierane są jako część większego, złowieszczego planu. Dołóżmy do tego zazdrość o wybory Śmierci, która wyraźnie dystansuje się od swego absztyfikanta, a otrzymamy prawdziwą mieszankę wybuchową, przyprawioną jeszcze zupełnie nieetycznymi badaniami laboratoryjnymi Szalonego Tytana. Dość powiedzieć, że stworzył on rasę znaną jako Thanosi – istoty te łączyły cechy jego i jego wrogów, a powstały w wyniku potwornych eksperymentów technologiczno-genetycznych. Jedynie po to, by złoczyńca mógł studiować słabości swoich rywali. Zło nigdy w nim więc nie przeminęło.
Thanos jest jedną z najpotężniejszych postaci, jakie widział świat Marvela. Pal już licho Rękawicę Nieskończoności, która umożliwiła mu triumf nad największymi zabijakami w uniwersum. Nawet bez niej potrafi niemal wszystko – jest nadludzko silny i inteligentny, wytrawny z niego telepata, potrafi się teleportować, a z dłoni i oczu emituje wiązki energii. Po przeklęciu przez Śmierć na pewien czas stał się nieśmiertelny. W dodatku nie zaprzątał sobie głowy tak przyziemnymi sprawami jak jedzenie i picie – na swojej osobliwej diecie pożywiał się jedynie energią kosmiczną. Co więcej, Szalony Tytan to prawdziwy międzygalaktyczny Inspektor Gadżet: konstruuje wynalazki, które eksponują i zwiększają jego majestat. Generator pola siłowego chroni go przed pociskami, roboty-drony pozostają stale na jego usługach, kosmiczny tron umożliwia mu teleportację, a mobilna stacja kosmiczna Sanktuarium stała się jego śmiercionośną bazą wypadową. Jakby tego było mało, Thanos nieustannie zwiększa możliwości taktyczne swojej armii. W trakcie wyprawy po Kamienie Nieskończoności powołuje do istnienia Czarny Zakon (w filmie nazywany Dziećmi Thanosa) – grupę złowrogich i potężnych kosmitów, w skład której w komiksach wchodzili: Black Dwarf (ekranowy Cull Obsidian), Proxima Midnight, Ebony Maw, Corvus Glaive, Black Swan i Supergiant. Już każdy z nich działając na własną rękę sprawiłby olbrzymie kłopoty drużynie Avengers. Pierwszych czworo w połączeniu z Thanosem z całą pewnością powinno budzić grozę.
Szalony Tytan bez dwóch zdań jest jedną z najciekawszych postaci, jakie kiedykolwiek pojawiły się w komiksach Marvela. Warto zauważyć, że przez lata poznał on życie i śmierć właściwie od podszewki. Poza chęcią spuszczania manta kolejnym mieszkańcom Kosmosu przez pewien czas był… farmerem, a razem z Deadpoolem i zakochującą się w Pyskatym Najemniku Śmiercią stworzył jeden z najbardziej osobliwych trójkątów miłosnych w dziejach powieści graficznych. W dodatku w alternatywnych historiach komiksowych dostał łupnia od Squirrel Girl, a także od hawajskiej policji – pewien etap życia musiał spędzić w więzieniu w Honolulu. Nie ulega jednak wątpliwości, że ekranowy Thanos w filmie Avengers: Infinity War będzie złoczyńcą na miarę potrzeb i oczekiwań fanów, którzy przez lata w kwestii sprawnie rozpisanych antagonistów produkcji Kinowego Uniwersum Marvela mogli nieco psioczyć. To nie tylko nasze pobożne życzenia. To wypadkowa szaleństwa i potęgi, jakie przez lata przyświecały Thanosowi. Dzięki niemu widzimy, jak wiele stanów może przybierać zło.