Skąd wziął się pomysł na umieszczenie w powieści wciąż drażliwych dla naszego społeczeństwa tematów – feminizm, homoseksualizm? Piszę o tym we wstępie do Festiwal. Pracowałem nad Bastard, pierwszą powieścią cyklu, kiedy w Warszawie odbywały się Dni Cipki organizowane prze Boyówki Feministyczne. Uznałem, że to znakomity entourage dla kolejnego seryjnego mordercy, z którym będą musieli się zmagać Szubert i Szuman. Czy nie boi się pan, że pokazanie takiej formy feminizmu zostanie źle odebrane wśród czytelników? Rzadko się boje pisać to, na co mam ochotę. Poza tym, jak powiadał klasyk: „Nieważne, czy mówią dobrze, czy źle, byle nie przekręcali nazwiska”. Zaznaczył pan, że postać Sophie Lamballe jest fikcyjna, ale czy był ktoś, kto stanowił inspirację do stworzenia takiej bohaterki? Byłem związany z ruchem hipisowskim. Później śledziłem losy posthipisowskich komun. Najczęściej były to bardzo smutne losy. Czasami wręcz przerażające (komuna Otto Muehla). Pewną inspiracją dla postaci Sophie De De Lamballe była  znana francuska feministka Catherine Millet, autorka głośnego Życia seksualnego Catherine M. Skąd pomysł na wprowadzenie orientalistyki do fabuły? Czy wcześniej interesował się pan wymarłymi językami? To kontynuacja wątku etiopskich Felaszy, o których pisałem w Bastardzie. Fascynujący lud, fascynująca historia. Polecam! Kto lub co jest pana największą inspiracją? Inspiracją może być wszystko. Ale najczęściej jest nią moja pokręcona wyobraźnia. Po prostu. Ma pan swoje rytuały z związane z czytaniem? Ulubione miejsce, porę dnia? Nie.
Źródło: W.A.B.
Czy któraś książka zmieniła, wpłynęła na pana życie? Nie. Literatura, to tylko literatura. Chociaż po przeczytaniu Idioty przez kilka tygodni byłem „chory” i ludzi, których kochałem nazywałem idiotami... Książki tylko na papierze? Czy czyta pan również e-booki, słucha audiobooków? Papier. Wyłącznie! Woli pan pracować nad scenariuszem czy książką? Jestem normalnym, heteroseksualnym mężczyzną, więc w ogóle nie lubię pracować. Jeśli już muszę, to wolę pisać powieści. Scenariusz to bardzo znormatyzowana forma narracyjna, nie ma w niej miejsca na zabawę językiem, a ja bardzo lubię takie zabawy. Czy pana książki oparte są na prawdziwych wydarzeniach? Czy zawierają elementy z życia prywatnego? Rzeczywistość bywa inspiracją. Jedną z inspiracji. Tak było właśnie z warszawskimi Dniami Cipki... Tak bywa ze spotkanymi ludźmi, z przeżytymi, zasłyszanymi historiami. Z jakim bohaterem literackim chciałby się pan spotkać i dlaczego? Z żadnym. Obawiam się, że takie spotkanie skończyłoby się rozczarowaniem. Choć pewnie fajnie byłoby pomilczeć sobie z księciem Myszkinem. Dlaczego wybrał pan pisanie kryminałów? Staram się robić rzeczy, na których się znam. Jakie są pana pozaliterackie zainteresowania? Za dużo, żeby wymieniać. Najkrócej: życie! W każdym z jego przejawów. Na koniec prosilibyśmy o wymienienie kilku swoich ulubionych książek, filmów, seriali i gier: Powieści: Ogniem i mieczem, Idiota, Kłopoty to moja specjalność, Conversación en La Catedral, Trylogia Tolkiena, Wniebowstąpienie Konwickiego, Wyspę Krym i Moskiewską sagę Aksionowa. Lubię i cenię prozę Józefa Mackiewicza i eseistykę Cata Mackiewicza. Filmy: Kwaidan, czyli opowieści niesamowite i Bunt Kobayashiego, Ziemia obiecana i Wesele Wajdy, Salto Konwickiego, Cabaret Fosse'a, Pechowiec Vebera, Pulp Fiction Tarantino. Seriale oglądam bardzo rzadko. Duże wrażenie zrobiło na mnie Twin Peaks. Lubiłem Californication i Vikings. Czasami oglądam skandynawskie seriale kryminalne. W gry nie gram.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj