Filip Chruszcz: Wydaje się, że Jerzy (redaktor naczelny Wydawnictwa 23) jest trochę jak ojciec tytułowego bohatera — czego się nie dotknie, zamienia w komiksowe złoto. Spodziewacie się sukcesu na MFKiG?
Mateusz Piątkowski: Ja jeszcze nigdy nic nie miałem wydanego, więc staram się nie nastawiać na nic. Najważniejsze, żeby Jerzemu inwestycja w nasz komiks się zwróciła, i aby to był pierwszy, ale nie ostatni zbiór Schachmannowych historyjek.
 
Jacek Kuziemski: Byłoby nam bardzo miło, gdyby komiks okazał się sukcesem. Życzę tego nam i oczywiście wydawcy. Daliśmy dużo serca temu projektowi i z pewnością byłoby to zwieńczeniem naszych trudów i zachęta do dalszej pracy.
 
Skąd pomysł na zebranie opowiadań z Warchlaków w jeden, stustronnicowy tom? 
 
Mateusz i Jacek: Z inicjatywą wyszedł Jerzy. To była dla nas super sprawa, bo Schachmann miał potencjał do zapełnienia całego albumu i mam nadzieję, że nam się udało ten potencjał wykorzystać w pełni.
 
Myślicie nad pełnometrażową historią Schachmana czy wolicie go pozostawić w formie krótkich opowieści? 
 
Mateusz: Na razie mamy jeszcze dużo krótkich historii do opowiedzenia, ale kto wie, czy w czasie pisania nie połączą się w jedną całość. 
 
Jacek: Zastanawialiśmy się nad tym, jednak rysowanie komiksów jest czasochłonnym zajęciem i o wiele łatwiej wyprodukować historyjkę zamkniętą w kilkunastu-dwudziestukilku stronach. To dość wygodna ilość, dająca możliwość poszalenia ze scenariuszem, opowiedzenia czegoś więcej niż kilku żartów w szorcie, a zarazem niepozwalająca historii się rozwlec.
Źródło: mat. prasowe
 
Jak wygląda proces twórczy po tak długim okresie współpracy? Scenariusze do pierwszych opowiadań były bardziej rozbudowane, a teraz są tylko krótkie wskazówki? 
 
Jacek: Zazwyczaj Mateusz pisze scenariusz, spotykamy się na piwo, obgadujemy wszystko. Mateusz pisze kolejną wersję, a potem w zależności od ilości czasu konsultujemy układ kadrów i storyboard. Wtedy zaczynam rysować.
 
Mateusz: Ilościowo wychodzi cały czas tyle samo scenariusza, czyli tam, gdzie mam jakąś konkretną wizję to się rozpiszę, a jeśli nie ma tylu istotnych detali, to lecę bardzo skrótowo.
 
Jacek: W gruncie rzeczy forma scenariusza nie zmieniła się pomiędzy pierwszą i ostatnią historyjką komiksu. Dla mnie to bardzo wygodne, bo zazwyczaj cały ten blok tekstu drukuję i wykorzystuję do narysowania na nim storyboardów. 
 
Filip: Bierzecie na warsztat wszystko: popkulturę, historię, sztampowe życie korporacyjne. Naszła Was kiedyś myśl, że może tym razem posunęliście się za daleko? Może był jakiś pomysł, którego właśnie przez to nie zrealizowaliście? 
 
Mateusz: Nie. Zresztą Jacek trzyma rękę na pulsie, żeby te historie nie stały się jakąś wulgarną jazdą bez trzymanki. Z tego powodu nie mamy w komiksie przekleństw.
 
Jacek: bnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn (kot postanowił ocenzurować wypowiedź Jacka, przejmując jego klawiaturę - przyp. red.) Na wstępie współpracy narzuciłem cenzurę związaną z wulgaryzmami, mając doświadczenie w wydawaniu komiksów pełnych przekleństw. Czasem fajnie jest rzucić mięsem, ale ogólnie to nie warto. Prócz tego, chyba nie boimy się żadnych tematów.
 
Pracujecie obecnie nad czymś niezwiązanym z Schachmannem? 
Mateusz: Tak. (chwila ciszy). 
Źródło: Wydawnictwo 23
 
Nie możesz zdradzić, co?
 
Mateusz: Jesteśmy na etapie pierwszych planów i koncepcji, więc nie ma co za dużo opowiadać, żeby nie zapeszyć, ale będzie to kolejna krótka historyjka. Chyba że Jacek chce coś więcej dodać, bo to w sumie on do mnie z tym projektem przyszedł. 
 
Jacek: Z informacji pewnych, będzie to kolorowy komiks spod znaku kontusza i szabli, inspirowany klimatem Pierwszej Rzeczypospolitej. Ostatnio opublikowałem jeden z pierwszych kadrów na moim Facebooku
 
Wiem, że to ryzykowne pytanie i najprawdopodobniej nie otrzymam na nie odpowiedzi, ale trudno. Będzie drugi tom? 
 
Mateusz: Jak już mówiłem, pomysły na historie są. A czy kiedyś zostaną wydane? Czas pokaże.
 
Jacek: Bardzo byśmy chcieli pociągnąć historię Johannesa Schachmanna dalej. Zostało jeszcze dużo do opowiedzenia z życia czarnoksiężnika, jak również i mieszkańców jego zamku.
 
No właśnie dzięki temu, jak to jest przez Was prowadzone, możecie tak naprawdę zrobić wszystko. Może nawet Schachmann w kosmosie? 
 
Mateusz: Hmm... 
 
Jacek: Mateusz już sugerował taką możliwość. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj