O co w ogóle w Kingdom Come: Deliverance chodzi? Na pokazie miałem okazję zapytać o to Tobiasowi Stolz-Zwillinga z Warhorse Studios
Nasza gra to opowieść historyczna. Rozgrywa się w roku 1403 w Królestwie Czeskim, około 50 km na południe od Pragi, na krótko przed wybuchem Wojen Husyckich. Fabuła skupia się na konflikcie między władcą węgierskim Zygmuntem Luksemburskim i czeskim Wacławem IV, którzy notabene byli przyrodnimi braćmi. Wojska tego pierwszego najeżdżają ziemie czeskie, przy okazji niszcząc wioskę naszego głównego bohatera, mordując większość mieszkańców, on sam zaś zostaje uratowany i wkracza na drogę zemsty.
Niektórzy słysząc zwrot "opowieść historyczna" mogą obawiać się liniowości, Tobi jednak uspokaja
Zakończenie gry będzie takie samo dla każdego, nie chcemy pisać historii Czech na nowo. To jednak, w jaki sposób dojdziemy do konkluzji naszej opowieści, zależy tylko od nas. Możemy być wojakiem, ale też i dyplomatą, który unika starć. Owszem, zdarzy nam się kilka razy złapać za miecz w sytuacji, gdzie po prostu nie da się potoczyć fabuły inaczej, jednak zdecydowaną większość zadań da się ukończyć bez dobywania oręża. Podczas zadań czy dialogów nie ma czegoś takiego jak zły wybór, jest po prostu inna ścieżka. Należy jednak pamiętać o tym, że każda będzie mieć mniejsze lub większe konsekwencje. Włącznie z tym, że niektóre mogą prowadzić do pojawienia się nowych, w innym przypadku niedostępnych, zadań.
A co wiemy o głównym bohaterze, prócz tego, że kieruje nim wendetta?
Gramy jako Henry, syn kowala. Na starcie przygody jest on nikim i choć pnie się nieco w górę przez tok opowieści, to jednak nigdy nie zostanie żadnym władcą czy papieżem. Reszta, cóż, to musicie odkryć sami
Fot. Warhorse Studio
+25 więcej
Tyle jeśli chodzi o zapewnienia twórców, a jak jest naprawdę? Cóż, Kingdom Come: Deliverance to mieszanina RPG i symulacji. Gra w której piękny i niesamowicie stylizowany świat historycznych Czech łączy się z ciekawą, na tyle na ile udało mi się zobaczyć, historią i wymagającą walką. Produkcja stąpa po cienkiej granicy między realizmem a dobrą zabawą, ale udaje jej się zachować równowagę całkiem nieźle. Owszem, historia, a konkretnie jej początek, to klisza jakich wiele, ot młody bohater na drodze zemsty. Jednak nawet podczas tych trzech zadań, rozgrywających się w różnych punktach opowieści, jakie udało mi się na pokazie ograć, możemy zaobserwować zmiany jakie zachodzą w Henrym. Wypadają one bardzo autentycznie, a bohater ewidentnie dojrzewa i z prostego syna kowala staje się silnym i zręcznym wojem czy też wprawnym dyplomatą. Jeśli chodzi o walkę, to jest ona powolna, taktyczna i jak już wspominałem, wymagająca. Nie spodziewajcie się prostej sieczki, jaką oferuje większość współczesnych gier, tutaj mamy do czynienia z rytmicznym, dobrze wymierzonym tańcem, tyle że w zbrojach i z mieczami, tarczami i innym orężem. A i uważajcie na łuki, ciężko coś z nich trafić, ale jak już się tak stanie to to coś na bank jest martwe. Na uwagę zasługuje też rozwój postaci, nie tylko aktywnych, ale i pasywnych umiejętności, począwszy od choćby właśnie walki, przez czytanie a skończywszy na piciu alkoholu. Z nimi związane są też mini gry, jak choćby właśnie odszyfrowywanie ksiąg, kiedy nasz bohater nie do końca jeszcze posiadł tajniki liter. Oprawa graficzna jest po prostu wspaniała. Cryengine został wykorzystany naprawdę nieźle, a do tego stylizacja menu i mapy na karty średniowiecznej kroniki... Jedyne do czego się mogę przyczepić to mimika, ale Tobias zapewniał, że to kwestia buildu na jakim graliśmy.

Skala oczekiwań

8 /10

Na grę tę czekam zdecydowanie mocno. Podejrzewam, ze tytuł będzie bardziej niszowy, głównie ze względu na swój poziom skomplikowania, jednak w mojej opinii jest to duży plus, mam już dość prostych mechanicznie i fabularnie, liniowych gier. Premiera Kingdom Come: Deliverance 13 lutego 2018
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj