Krzysztof Zanussi, urodzony w roku 1939, to jeden z najsłynniejszych reżyserów polskiego kina. Choć od wczesnej młodości wykazywał zainteresowanie filmem, początkowo wybrał dla siebie zupełnie inną ścieżkę naukową, podejmując studia z fizyki na Uniwersytecie Warszawskim, a następnie na wydziale filozofii w Krakowie. Dopiero w roku 1962 związał się z Państwową Wyższą Szkołą Telewizyjną i Filmową w Łodzi, gdzie zdobywał dalsze wykształcenie na wydziale reżyserii. Filmy Zanussiego wzbudzają ogromne zainteresowanie nie tylko fanów, ale także antyfanów, co czyni z niego postać dość kontrowersyjną. Czasem trudno sobie wyobrazić, iż niedawny zdobywca nagrody Węży za najgorszy film roku miał przed laty tak wielki wkład w polską kinematografię. Współcześnie wielu młodych widzów skreśla reżysera właśnie przez pryzmat jego obecnych dokonań. Nie można jednak zapominać o tym, iż w latach 70. i 80. Zanussi tworzył prawdziwe dzieła filmowe, w dodatku doceniane na całym świecie. Właśnie wtedy światło dzienne ujrzały produkcje, które na dobre wpisały się w karty polskiej kinematografii, czyniąc z niego jednego z rodzimych klasyków. W oderwaniu od szerzącej się obecnie krytyki, przyjrzyjmy się pokrótce, jak wyglądały początki kariery reżysera oraz temu, czym charakteryzują się jego najważniejsze filmy.
fot. Studio filmowe TOR
Jak każdy nowatorski twórca, tak i Krzysztof Zanussi ma w dorobku dzieła charakterystyczne, które nadbudowują jego oryginalny i niezależny styl. Poza staniem za kamerą, reżyser pisał także scenariusze, w związku z czym jego kino jest w głównej mierze kinem autorskim. Niemal od samego początku twórczości w centrum zainteresowania stawiał człowieka i jego skomplikowany umysł, tworząc tym samym filmy ambitne, trudne i psychologiczne. Mowa w nich o moralności, pokusach, wewnętrznych walkach i trudnych decyzjach, ale także sensie życia, śmierci i samego człowieczeństwa. W ten schemat świetnie wpisuje się także pierwszy film, jaki zrealizował tuż po zakończeniu studiów - krótkometrażowy Twarzą w twarz (1968), który poszukuje odpowiedzi na pytanie o odpowiedzialność względem drugiego człowieka. Reżyser podejmuje tematy trudne, lecz znajome nam wszystkim. Jego filmy odbiły się w świecie tak szerokim echem właśnie dzięki uniwersalnemu przekazowi, a także - wbrew pozorom - za sprawą bardzo prostych i przystępnych fabuł. Mocną stroną filmów Zanussiego są przede wszystkim dialogi. Choć jego kino jest refleksyjne, wbrew pozorom nie ma tu milczących dłużyzn, a cała akcja nadbudowywana jest właśnie wyszukanym słowem. To dialog charakteryzuje poszczególne osobistości, niejednokrotnie robiąc to lepiej, niż najbardziej widowiskowe działanie. Za sprawą licznych dyskusji prowadzonych przez bohaterów, Zanussi zastanawia się nad dobrem, złem i moralnością, poszukując sensu życia i proponując widzom własną interpretację kolejnych stawianych przez siebie tez. To również jedna z charakterystycznych cech jego filmów - choć są bardzo refleksyjne, nie pozostawiają większego pola do własnych rozważań, czym różnią się na przykład od melancholijnych i pełnych symboli dzieł Krzysztof Kieślowski. Sami bohaterowie filmów Zanussiego są zwykłymi autentycznymi ludźmi, którzy stają przed trudnymi życiowymi dylematami. Reżyser z umiłowaniem kontrastuje ich postawy, co doskonale widać na przykładzie Struktura kryształu (1969), filmu, który zestawia ze sobą światopoglądy dwóch uznanych fizyków. Swoją drogą, był to pierwszy pełny metraż Zanussiego, który trafił na ekrany kin i przyniósł mu statuetkę Syrenki Warszawskiej oraz nominację do Złotej kaczki. Poza interesującą tematyką, produkcja zachwyca także pracą kamery i zdjęciami. Rok później powstało wysoko cenione Życie rodzinne (1970), gdzie główni bohaterowie stają przed wyborem niezgodnym z zasadami etyki. Zanussi po raz kolejny prezentuje światu kino psychologiczne - mamy tu do czynienia ze skomplikowanymi relacjami rodzinnymi i próbą odpowiedzenia na podstawowe pytania o ludzką moralność. Dodatkowego smaku dodaje także wspaniała muzyka Wojciecha Kilara, który później współpracował z Zanussim przy wielu kolejnych filmach.
fot. Studio filmowe TOR
Mijają lata, a Zanussi tworzy kolejne świetne filmy. W roku 1973 powstaje wysoko ceniona Iluminacja, uważana dziś za jedno z najważniejszych dzieł w dorobku reżysera. Choć fabuła ponownie podejmuje próbę odpowiedzenia na egzystencjalne pytania, film jest także zdecydowanym krokiem w stronę eksperymentowania z formą. Widać to za sprawą wplecionych w całość autentycznych wypowiedzi znanych osobistości z dziedziny nauki - między innymi Władysława Tatarkiewicza, Iwa Białynickiego-Biruli oraz Włodzimierza Zonna. Połączenie fabuły z elementami dokumentalnymi daje bardzo ciekawy efekt - produkcja została nagrodzona między innymi na festiwalu w Locarno. Mała ciekawostka: sam Martin Scorsese zaliczył ją do arcydzieł polskiej kinematografii, które prezentował w swoim cyklu pokazów filmowych w roku 2014. Samo prezentowanie problemu i ubieranie go w poważne dialogi to jednak nie wszystko, co w swoich filmach stosuje Krzysztof Zanussi. Jednym z jego ulubionych zabiegów jest także zestawianie ze sobą skrajnie różniących się postaw i światopoglądów, które będą stanowiły punkt wyjścia do dalszych głębokich dyskusji. Po wspomnianej już Strukturze kryształu, ta tendencja powraca także w znanym filmie z roku 1977, jakim są Barwy ochronne. To inteligentna dyskusja między cynikiem i idealistą, których światy zderzają się z ogromną siłą. W rolach głównych wystąpili Zbigniew Zapasiewicz i Piotr Garlicki. Film należy do nurtu kina moralnego niepokoju, które porusza tematykę polityczno-społeczną - w tym przypadku realia polskich lat 70. Barwy ochronne zdobyły nagrodę Grand Prix na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, który wówczas odbywał się jeszcze w Gdańsku. Znalazły się również na wspomnianej już wyżej liście Scorsese, podobnie jak o dekadę późniejszy Constans. Lata 80. zaowocowały wieloma produkcjami stworzonymi przy współpracy zagranicznej. To właśnie wtedy powstały takie filmy jak polsko-niemieckie Pokuszenie (1981) i Rok spokojnego słońca (1984). W nich również wyraźnie widać dwie różniące się od siebie postawy, które tym razem uosabiają młodzi zakochani. W pierwszym z filmów głównymi bohaterami są małżonkowie o zupełnie odmiennych światopoglądach, w drugim zaś – Polka i Amerykanin, których uczuciu na drodze stoi bariera językowa. Niedługo później Zanussi zaczął tworzyć kino biograficzne, czego przykładem są znane produkcje traktujące o wierze i chrześcijaństwie. Należą do nich Z dalekiego kraju (1981), który opowiada o Karolu Wojtyle, Życie za życie. Maksymilian Kolbe (1991) oraz Brat naszego Boga (1997), na podstawie powieści o Adamie Chmielowskim autorstwa Karola Wojtyły. Podejmując kontrowersyjne zagadnienia, wszystkie trzy należą do filmów trudnych, jednak bezsprzecznie posiadających niepowtarzalny klimat.
fot. Syrena EG
Po roku 2000 Zanussi zrealizował dziewięć kolejnych filmów, które często stanowią wyraźnie nawiązanie bądź uzupełnienie dzieł powstałych we wcześniejszych latach jego twórczości. Nowe tysiąclecie otwiera słynnym Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową. Ponownie porusza tematykę psychologiczną, tym razem jednak skupiając się na problemie śmierci. Głównym bohaterem jest lekarz, który dowiaduje się, iż jest poważnie chory, w związku z czym zaczyna zastanawiać się nad sensem przemijania. Tę tematykę Zanussi poruszył już w filmie Spirala z 1978 roku, który otrzymał nominację do Złotej Palmy w Cannes, a także szereg liczących się nagród filmowych. Dwa lata po Życiu... powstaje Suplement, który kontynuuje losy bohaterów przywołanych w poprzednim filmie reżysera. Żeby tego było mało, fabuła nawiązuje również do pochodzącej sprzed trzech dekad Iluminacji, a główni bohaterowie ponownie szukają sensu życia... To właśnie w tym momencie zaczęły podnosić się pierwsze głosy niezadowolenia, a same nowopowstające filmy reżysera przysparzają części widzów nie lada problemów. Współcześnie zarzuca im się zupełny brak pomysłowości i powtarzania utartych sprawdzonych schematów. Kwintesencją tej tendencji staje się film Rewizyta (2009), który przywołuje dawnych bohaterów kina Zanussiego i przedstawia ich poglądy. Produkcja stanowi swoiste podsumowanie dorobku reżysera, jednak nie została przychylnie oceniona ani przez widzów ani przez krytyków. W międzyczasie twórca pokusił się także o pójście w zupełnie nowym kierunku - spod jego ręki wyszła czarna komedia Serce na dłoni, która także została zmiażdżona przez oczekujących czegoś więcej krytyków. Fakt, iż okazała się klapą, stał się kolejnym argumentem w ręku sceptyków. Ci nieustannie dowodzą, że reżyser nie potrafi już zrobić niczego postępowego. Zarzucają mu, iż usilnie trzymaj się realiów lat 70. - a te przecież współcześnie nie mają już żadnej siły przebicia. Ostatnim filmem zrealizowanym przez Krzysztofa Zanussiego jest Obce ciało - to właśnie ten obraz jest zdobywcą wspomnianej wcześniej niechlubnej nagrody Węże za najgorszy film 2015 roku. Czy zasłużenie, czy też nie - wszystko pozostaje do indywidualnego rozpatrzenia. Jak to zatem jest z jakością filmów Zanussiego? To dylemat, który trapi zapewne niejednego widza. U progu swojej kariery reżyser tworzył kino ważne i mądre, prowokujące do refleksji, dyskusji i silnie oddziałujące na emocje. Poruszał tematy znane nam wszystkim i dotykające najtrudniejszych aspektów człowieczeństwa. Jego ówczesne dzieła poszerzają horyzonty i trafią do każdego wrażliwego i ambitnego widza, nie tylko za sprawą poruszania spraw aktualnych, ale także dzięki warstwie techniczno-dźwiękowej. I niezależnie od tego, jakie opinie krążą na temat nowszych dzieł reżysera, klasyczne filmy Zanussiego z całą pewnością warto poznać. Tym bardziej, że twórca wciąż działa i zapowiada kolejne ambitne produkcje. Kto wie - być może nadchodzący Eter okaże się triumfalnym powrotem do korzeni? Czas pokaże.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj