Drugi odcinek sezonu, Flash of Two Worlds, jest kopalnią komiksowych odniesień. Zacznijmy od tytułu, który bezpośrednio nawiązuje do 123 zeszytu serii The Flash z 1959 roku, w którym po raz pierwszy spotykają się obaj sprinterzy. W serialu można też zobaczyć świetne nawiązanie do samej okładki tego numeru - w scenie, w której Barry i Jay biegną razem na ratunek, wzywani przez Patty Spivot, kadr niemal perfekcyjnie oddaje wygląd kultowej już pierwszej strony. Smaczek ten podkreślali zresztą sami twórcy, publikując w sierpniu ten oto plakat promocyjny:
źródło: DC
W poprzednim odcinku po raz pierwszy wspomniano o Zoomie, a teraz możemy się o nim w końcu czegoś dowiedzieć i zobaczyć, jak wygląda ten arcywróg Flasha. Jay nazywa Zooma Demonem Szybkości, co w połączeniu z wizerunkiem, który mogliśmy zobaczyć w tym odcinku, przywołuje na myśl Black Flasha, który w świecie DC zwiastował śmierć osób obdarzonych Speed Force. Jeszcze jedną poszlaką pozwalającą nam odgadnąć prawdziwą tożsamość Zooma może być barwa błyskawic, które otaczają jego ciało w chwili, gdy używa swoich mocy - jest ona niebieska. Sprinterem ukazywanym w tej kolorystyce był często Cobalt Blue, zły brat bliźniak Barry'ego Allena.
źródło: DC
źródło: DC
Drugi odcinek nowego sezonu sporo uwagi poświęca Garrickowi. Dowiadujemy się o nim kilku faktów, które w większości mają swoje podłoże na kartach komiksów - zaczynając od wizerunku, który odwzorowano dość wiernie, zostawiając nawet groteskowy hełm. Nakrycie głowy wzorowane jest na brytyjskim hełmie Brodiego, używanym także przez armię Stanów Zjednoczonych podczas I wojny światowej. W serialu Jay wspomina, że to pamiątka po ojcu z czasów Wojny Ameryk. Jest to konflikt wymyślony przez scenarzystów i nie odnosi się do komiksowego pierwowzoru.
źródło: materiały prasowe
Twórcy serialu zachowali także oryginalny przydomek bohatera oraz jego genezę. Crimson Comet był naukowcem, który swoje moce zdobył podczas eksperymentowania z chemikaliami, w tym z ciężką wodą. Przez cały odcinek, scena po scenie zostajemy zasypywani istotnymi informacjami, które pozwalają nam poznać nowych bohaterów i zgrabnie popychają fabułę do przodu. Gdy profesor Stein tłumaczy reszcie Drużyny Flasha teorie światów równoległych, przedstawia nieco uproszczoną wersje tego, co znamy z kart komiksów, na których także znajdziemy Ziemię-1 i Ziemię-2. Z początku multiversum posiadało nieskończoną liczbę rzeczywistości, ale z czasem została ona zredukowana do 52, stąd też nazwa najnowszej serii wydawniczej DC Comics - The New 52 (u nas znanej jako Nowe DC Comics). W serialu parokrotnie nawiązywano do tej liczby.
źródło: materiały prasowe
Złoczyńcą tygodnia tym razem zostaje niejaki Eddie Slick aka Sand Demon, który znany jest przede wszystkim jako przeciwnik Firestorma. Jego zdolności inspirowane są superzłoczyńcą ze stajni Marvela, Sandmanem. Sand Demon porywa policjantkę Patty Spivot, która rysowana jest zazwyczaj jako pracownica laboratorium kryminalistycznego, a nawet dziewczyna Barry'ego.
źródło: DC
Oprócz nowych postaci nie zabrakło także odniesień do znanych z uniwersum DC lokalizacji. W scenie przesłuchania Eddie Slick wspomina, że siedział w więzieniu Blackgate, znanym najlepiej fanom Batmana zakładzie karnym mieszczącym się w Gotham. Z kolei Patty Spivot chwali się dyplomem Uniwersytetu Hudson, którego absolwentami są także m.in. Martin Stein i Dick Grayson. Najbardziej emocjonująca scena odcinka, w której obaj sprinterzy łączą siły, by ramię w ramię pokonać Sand Demona i odbić zakładniczkę, rozgrywa się w Szklarni Woodrue’a. Bardziej od samego miejsca znany jest jego właściciel, Jason Woodrue, który jako Floronic Man był przeciwnikiem Swamp Thinga.
źródło: materiały prasowe
Z pomniejszych smaczków można jeszcze wspomnieć wizje, których doświadcza od pewnego czasu Cisco. Jak sam stwierdza - „doznaje wstrząsu” ("I get a vibe"). Vibe to przydomek Cisco, gdy ten został superbohaterem, do czego zmierza także jego telewizyjny odpowiednik.
źródło: materiały prasowe
Jak widać, The Flash czerpie garściami z potężnego dorobku DC Comics, nie próbując niepotrzebnie poprawiać tego, co świetnie zdawało egzamin w komiksach, lub tworzyć od podstaw kompletnie nowych bohaterów. Duża liczba odniesień do oryginału wspaniale buduje klimat widowiska i nie pozwala zapomnieć, że oglądamy serial komiksowy. Twórcy bawią się motywami i kliszami, nie wstydząc się swoich korzeni, oraz idealnie balansują między tym, co ikoniczne, a tym, co nowe. Dzięki temu fani historii obrazkowych mogą mieć frajdę z każdego oczka puszczonego w ich stronę, a wszyscy pozostali mogą chłonąć te historie i szukać ich źródeł w komiksach.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj