Cały czas uczące się języka medium czekała wspaniała przyszłość, jednak na horyzoncie pojawił się nowy przeciwnik: telewizja. Pudełko na środku salonu błyskawicznie zdobywało popularność i szybko stało się masowym medium, które docierało do milionów widzów. Kinematografia spotkała się z pierwszym poważnym kryzysem – jak bowiem zachęcić ludzi do wydania pieniędzy i poświęcenia swojego czasu, skoro filmy są także w telewizji? Czego jednak nie można mieć w salonie? Wielkiego ekranu. Zaczęto więc eksperymentować na większą skalę z szerokim obrazem, który miał zapewniać widzom niezapomniane przeżycia. Na początku lat 50. pojawiła się Cinerama, czyli technika wyświetlania trzech filmów obok siebie na jednym ekranie tak, by sprawiały wrażenie szerokiego obrazu. Jednak dopiero wprowadzenie techniki CinemaScope pozwoliło na rozpowszechnienie się filmów panoramicznych. Polegała ona na zastosowaniu anamorfotycznych obiektywów, które pozwalały na ściśnięcie obrazu na taśmie 35mm. Później projektory mogły rozszerzyć obraz, dając panoramę. Większą sławę zyskał jednak system Panavision, w którym tworzone były największe widowiska tego czasu, takie jak Kleopatra, Lawrence z Arabii czy 2001: A Space Odyssey. Tymczasem w Europie rozwijał się, w kontrze do klasycznych narracji, nowy styl tworzenia filmów. We Francji w 1959 roku narodziła się „nowa fala”, filmowa awangarda, której przedstawiciele stawiali na swobodę, naturalność, autorstwo, ale także formalne eksperymenty. Ci, którzy wyznaczyli nowe ścieżki, to Jean-Luc Godard i Francois Truffaut, a ich najważniejsze filmy – kolejno Do utraty tchu i 400 batów – są modelowymi przykładami nowofalowego kina. Szczególnie ten pierwszy, odważny formalnie i fabularnie, wciąż staje się inspiracją dla filmowców na całym świecie. W tych czasach nowy styl tworzenia filmów narodził się także w Czechach, Wielkiej Brytanii, Polsce oraz Stanach Zjednoczonych, gdzie wraz z kontrkulturą rodziło się także kino kontestacji. No url Wielkie, epickie widowiska ustąpiły z czasem filmom skierowanym do młodszej, buntowniczej widowni. Wtedy też rodziły się nazwiska tzw. Nowego Hollywoodu – Scorsese, Coppola, Allen, Altman, Eastwood, Lumet, Malick. Wielcy reżyserzy, których twórczość jest łatwo rozpoznawalna. Ich filmy były mocno autorskie, a studio nie ingerowało zbytnio w realizacje ich dzieł. Wspomniani reżyserzy na nowo spowodowali, że ludzie tłumnie przychodzili do kin, a w parze z komercyjnym sukcesem szedł także wspaniały dorobek artystyczny każdego z tych twórców. Tym ciekawsze jest to, że dwójka znakomitych reżyserów tego nurtu – Steven Spielberg i George Lucas – niejako doprowadzili do jego upadku. Jaws oraz Star Wars: Episode IV - A New Hope wyznaczają początek kina blockbusterowego – opartego o łatwy do zareklamowania i sprzedania koncept, serializowanego, zbierającego ogromne zyski w kinach i na innych rynkach. Przy okazji jednak filmy te zrewolucjonizowały zarówno efekty specjalne, jak i dźwięk filmowy. Ilość nowinek technicznych, szczególnie tych wprowadzonych przez Lucasa, jest niezliczona. Wystarczy wspomnieć o narodzinach najpopularniejszej firmy zajmującej się efektami specjalnymi, czyli Industrial Light & Magic, a także o nowym systemie Dykstraflex, który pozwalał poruszać się kamerze po zaprogramowanej wcześniej trasie. Komputerowe efekty specjalne od tej pory stawały się istotnym elementem filmów, choć z reguły dzieła te ponosiły sromotną klęskę - zarówno finansową, jak i artystyczną. Pierwszym istotnym dokonaniem w tej dziedzinie był TRON, w którym jest ponad 15 minut samej animacji wygenerowanej komputerowo. Reszta scen to połączenie komputerowych i praktycznych efektów specjalnych ze scenami z udziałem żywych aktorów. Trzy lata później w Młodym Sherlocku Holmesie mogliśmy podziwiać wygenerowanego komputerowo witrażowego rycerza. Jego twórcą był John Lasseter, późniejszy dyrektor Pixara. No url To właśnie komputerowa animacja w dużej mierze zdominowała rewolucję kina w ostatnich latach, a niewątpliwie jednym z jej prekursorów było studio Pixar, którego pierwszy pełnometrażowy film będący komputerową animacją zadebiutował w 1995 roku. Mowa oczywiście o Toy Story, od czasów którego wszelkie studia - od Dreamworks po Blue Sky i Disneya (do którego teraz Pixar należy) - rozpoczęły produkcję komputerowych animacji. W tym czasie rewolucja kinowa przebiegała na innym jeszcze gruncie. W 1989 roku na festiwalu w Cannes Złotą Palmę zdobył niezależny, stworzony za zaledwie milion dolarów film Sex, Lies, and Videotape. Wtedy też wzrosło znaczenie niezależnego kina, które do tej pory uznawane było raczej za bardziej undergroundową, nierentowną sferę rynku. Od tego momentu mówi się o pokoleniu Sudance, które skupia w sobie takich twórców jak Quentin Tarantino, Richard Linklater, Darren Aronofsky, Kevin Smith, Paul Thomas Anderson, Wes Anderson, Bracia Coen czy Christopher Nolan. Wielu z nich, jak ostatni z wymienionych, z sukcesem odnalazło się także w kinie blockbusterowym. Podejście Nolana do praktycznych efektów specjalnych w dużym stopniu wpłynęło na styl tworzenia wielkich widowisk – przy ogromnym wpływie komputerowych efektów specjalnych reżyser ten wciąż stawia na trudniejsze do stworzenia, ale sprawiające większą satysfakcję i bardziej spektakularne rozwiązania. Niemniej jednak na równi z wybitnymi osiągnięciami takich artystów jak on często wspomina się o tych dziełach, które za pomocą technologii tworzą niezapomniany, namacalny wręcz świat – takimi filmami jest z pewnością Avatar Jamesa Camerona i Gravity Alfonso Cuaróna. No url Tym samym niejako powróciliśmy do początków historii kina, którego głównym zadaniem była rozrywka, zabawianie i szokowanie widzów. Wciąż jednak środki filmowe się nie wyczerpały i autorzy nadal szukają nowych rozwiązań. Christopher Nolan, a za nim Gaspar Noé postanowili opowiedzieć swoje historie od końca do początku – tak powstały takie dzieła jak Memento i Irréversible. Ten drugi bawił się także z prowadzeniem fabuły z perspektywy pierwszej osoby, jak miało to miejsce w filmie Enter the Void. Jednym z najpopularniejszych filmów stosujących tę technikę było Lady in the Lake Roberta Montgomery’ego z 1947 roku. Teraz jednak, ponad 70 lat później, mówi się jeszcze częściej o tym sposobie prowadzenia narracji dzięki filmowi Hardcore Henry, który nakręcony został za pomocą niezwykle popularnych kamerek GoPro. W czasach, gdy kręcenie takich filmów stało się znacznie łatwiejsze, być może zobaczymy wkrótce więcej podobnych obrazów - może także stworzone specjalnie pod gogle do wirtualnej rzeczywistości, które wyświetlać będą obraz w 360 stopniach. Inni eksperymentują z tworzeniem filmów na jednym ujęciu, a przynajmniej powodując złudzenie takiego zabiegu. Tak powstał Sznur Alfreda Hitchcocka w 1948 roku, tak powstała także Rosyjska Arka Aleksandra Sokurowa oraz Birdman Alejandro Gonzáleza Iñárritu. Możliwości wciąż są nieograniczone, jak kino udowadniało nam w każdej epoce swego rozwoju. No url
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj