Matt Damon urodził się w Cambridge 8 października 1970 roku, co oznacza, jak nietrudno policzyć, że skończył 50 lat. Swą aktorską karierę rozpoczął na deskach licealnego teatru. Jego filmowym debiutem był obraz Mystic Pizza z 1988 roku; już dziewięć lat później, mając zaledwie 27 lat, osiągnął w Hollywood status gwiazdora dzięki Oscarowi za napisany wraz z Benem Affleckiem scenariusz i znakomitą rolę (nie jedyną - Robin Williams!) w filmie Buntownik z wyboru. Damon w swojej karierze brał udział w wielu docenianych przez widzów i krytyków i wielokrotnie nagradzanych prestiżowymi nagrodami produkcjach, współpracując z największymi nazwiskami współczesnego kina. Jest też zaangażowanym w działalności charytatywne filantropem, wraz z Affleckiem posiada dwie firmy produkcyjne, czasem wykonuje też prace lektora (w filmach dokumentalnych i animowanych). Od 2005 roku żonaty z Lucianą Barrosso, ma trzy córki. Z okazji okrągłej rocznicy urodzin wspominamy dziesięć najlepszych (a może raczej: wybranych ulubionych, bo tych świetnych trochę by się jeszcze znalazło) filmów z Damonem. 

Buntownik z wyboru

Zaczniemy od najbardziej chyba oczywistego tytułu, którego jednak nie mogło tu zabraknąć. Oscar za najlepszy scenariusz oryginalny dla Damona i Afflecka, Oscar za znakomitą rolę Robina Williamsa, jedna z najciekawszych filmowych postaci kina lat 90., szczery i ujmujący scenariusz. Klasyk i pozycja obowiązkowa, a po 23 latach od premiery pozostaje niezwykle świeży.

Szeregowiec Ryan

Oto historia oglądana oczami kilku amerykańskich żołnierzy, która zaczyna się w decydującym dniu inwazji na Normandię. Rewolucja w kinie wojennym, chaos wojny, krew, okrucieństwo i poświęcenie. Przełomowy obraz Stevena Spielberga nagrodzony pięcioma Oscarami - wciąż robi wrażenie.

Tożsamość Bourne'a

Tak naprawdę warta uwagi jest cała seria, a przynajmniej główna trylogia. To nie pierwsze przeniesienie na ekran historii tego szpiega z amnezją (stworzonego oryginalnie przez Roberta Ludluma), tym razem jednak adaptacja bardziej odbiega od pierwowzoru - i dobrze, bo uwspółcześnienie i żwawsze tempo uczyniły z filmów o Bournie kino pełne napięcia, dynamiczne i wciągające, umiejętnie sięgające do klasyków gatunku.

Infiltracja

Kolejny Oscarowy faworyt z nagrodą m.in. za najlepszy film. Zręczna żonglerka stereotypami, prześmiewcze, zaskakujące, doskonale zagrane i napisane dzieło Martina Scorsesego, przy okazji jedna z najciekawszych i najbardziej odpychających ról Damona.

Prawdziwe męstwo

Dziesięć nominacji do Oscara i... ani jednej wygranej statuetki. Wielki przegrany gali w 2011 roku, a szkoda, bo to fenomenalny, emocjonujący i chwytający za serce western braci Coen. Odrobina absurdu, groteski i... wzruszenia - zaskakująco poruszające i bezbłędne aktorsko. Właśnie tak składa się hołd korzeniom gatunku. 

Marsjanin

I znów - siedem nominacji do Oscara, żadnej statuetki, ale to kolejny doceniany powszechnie tytuł, dla którego żadna nagroda nie byłaby nieporozumieniem. Przemyślana adaptacja powieści o Marku, który po nieudanej ekspedycji zostaje sam... na Marsie. Bardzo humanistyczne i miejscami naprawdę zabawne, a przede wszystkim: doskonale opowiedziane. Ridley Scott przypomniał, co to znaczy dobra narracja.

Le Mans '66

To robi się już trochę nudne, a jednocześnie robi wrażenie - ileż ten Damon ma Oscarowych produkcji na koncie! Szarpiąca za nerwy historia o targających USA napięciach; przekonująco zagrana (duet Bale-Damon - coś fenomenalnego!) opowieść o męskiej przyjaźni, bo to relacja między dwoma głównymi bohaterami stanowi przepiękny rdzeń filmu.

Utalentowany pan Ripley

Choć niektórzy fani książki zarzucają filmowi lekkie spłycenie książkowego pierwowzoru, my cenimy tę adaptację, zwłaszcza za sposób przeniesienia na ekran samego Ripleya i jego interpretację w wykonaniu Damona. Tego uprzejmego, sympatycznego i całkowicie amoralnego oszusta, któremu zbrodnie uchodzą na sucho, ogląda się z absolutną fascynacją. Obserwowanie, jak balansuje na granicy zdemaskowania, przyjemnie emocjonuje.

Dogma

Odważna forma - mamy tu komedię, bardzo wulgarną, nie biorącą jeńców, podkreśloną kilkoma naprawdę błyskotliwymi refleksjami, przede wszystkim o podłożu religijnym. Kevin Smith zadaje intrygujące pytania, nie starając się na nie odpowiadać, a raczej skłonić widza do przemyśleń - prawda, momentami w sposób właściwie prostacki, ale niemal zawsze celny.

Intrygant

Studium amerykańskiego snu i Matt Damon w niejednoznacznej, zagadkowej i prawdziwie opętańczej roli. Dzięki niemu wciąż nie mamy pewności, co jest rzeczywistością, co grą, a każdy, nawet niepozorny element jego zachowania może okazać się istotny.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj