Nieubłaganie zbliża się koniec roku, a tym samym powoli należy zacząć podsumowywać to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Zaczynamy od spojrzenia wstecz na kino. Oto zdaniem naszej redakcji najlepsze filmy, które trafiły na ekrany w kwietniu, maju i czerwcu tego roku (kolejność alfabetyczna):

22 Jump Street

Sequel nakręcony według klasycznego filmowego wzorca: serwujemy jeszcze raz to samo, tylko "mocniej, bardziej, lepiej". Co jednak sprawdziło się najlepiej? Fakt, że twórcy niejednokrotnie mrugają okiem do widza i sami śmieją się z tego, że to właściwie ten sam film co ostatnio. Komedia roku.

[video-browser playlist="623254" suggest=""]

Godzilla

Tak powinna wyglądać amerykańska Godzilla, drogi Rolandzie Emmerichu. Gareth Edwards oparł film na ciągłym zapowiadaniu monstrum - przez niemal cały czas widzimy tylko fragmenty i urywki, a dopiero w finale pojawia się on w pełnej krasie. A jak już się pojawia... magia!

[video-browser playlist="630383" suggest=""]

Hardkor Disko

Film nie bez kilku solidnych wad, ale nie sposób nie docenić odwagi i pomysłowości Krzysztofa Skoniecznego. Fenomenalna strona audiowizualna każe czekać z niecierpliwością na kolejne produkcje tego reżysera, a całość  daje nadzieję, że i w Polsce możemy mieć świetne kino niezależne.

[video-browser playlist="629235" suggest=""]

How to Train Your Dragon 2

Animacje to tylko Pixar i Disney? Błąd! Sequel How to Train Your Dragon jest jeszcze lepszy od części pierwszej. To pełna świetnych bohaterów i wspaniałych efektów specjalnych inteligentna rozrywka nie tylko dla dzieci. Tak trzymać, DreamWorks.

[video-browser playlist="630385" suggest=""]

Locke

Film pokazujący, że jakkolwiek kinematografia by się nie rozwijała i wysokobudżetowymi produkcji nie rządziły nowinki techniczne, czasem przed kamerą wystarczy posadzić jednego aktora i nic więcej. Bohater grany przez Toma Hardy'ego w obrazie Locke bowiem przez półtorej godziny jedzie samochodem i przeprowadza kolejne rozmowy telefoniczne. Tylko tyle. Niemniej jak to się ogląda!

[video-browser playlist="630387" suggest=""]

Na skraju jutra

Fatalna kampania promocyjna niemal zabiła ten film. O ile zapowiadało się na tandetne, wtórne i efekciarskie widowisko, ostatecznie otrzymaliśmy całkiem niezłe kino umiejętnie prowadzące dialog z gatunkowymi schematami. Duet Toma Cruise'a i Emily Blunt naprawdę daje radę.

[video-browser playlist="623770" suggest=""]

Sąsiedzi

Kolejny po 22 Jump Street przykład na to, że warto inwestować w komedie dla dorosłych, bo mogą one nie tylko przynieść krocie producentom, ale także wzbudzić solidne salwy śmiechu wśród publiczności. Dzięki świetnej obsadzie (Seth Rogen, Rose Byrne) bronią się nawet te najbardziej rubaszne, balansujące na granicy przyzwoitości żarty. No i Zac Efron fantastycznie ośmiesza swój wizerunek chłopaka z filmów Disneya.

[video-browser playlist="630389" suggest=""]

Snowpiercer: Arka przyszłości

Być może pociąg, który jest ostatnią ostoją ludzkości, to koncept kuriozalny, ale film Joon-ho Bonga jest bardziej przemyślany, niż mogłoby się to początkowo wydawać. Wędrówka po kolejnych - coraz to zamożniejszych - wagonach to wyborne kino akcji z ciekawym komentarzem społecznym.

[video-browser playlist="630390" suggest=""]

X-Men: Przeszłość, która nadejdzie

Spotkanie starej i młodej ekipy X-Men, czyli The Avengers w uniwersum mutantów 20th Century Fox. Świetna historia (choć jak zawsze w filmach o podróżach w czasie lepiej nie wnikać w szczegóły), fantastyczne popisy aktorskie (a to przecież "tylko" adaptacja komiksu o superbohaterach) i... TA scena z Quicksilverem. Obraz, który zachwycił nie tylko osoby kupujące zeszyty Marvela.

[video-browser playlist="630102" suggest=""]

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj