"Two and a Half Men" (2003-2015)

Jeden z najdłużej wyświetlanych sitcomów w historii. W pewnych momentach najchętniej oglądany program telewizyjny. W pewnych momentach najlepiej płacący aktorom serial telewizyjny. Ale wreszcie się skończyło. Skończyła się produkcja, z której u szczytu sławy wywalono główną gwiazdę (bo kłócił się z producentem), a potem jeszcze bez trudu nakręcono kilka kolejnych sezonów. Jak by nie patrzeć – serial, o którym wiele razy było głośno, i przy tym naprawdę śmieszny. A o czym? A obejrzyjcie sobie.

"Little Britain" (2003-2006)

Wracamy na drugą stronę Atlantyku. To urocza produkcja, w której grupa satyryków wzięła sobie za zadanie ośmieszyć absolutnie każdą grupę społeczną w swoim kraju. I udało im się koncertowo. Dalej niż Mała Brytania już się posunąć nie da.

"Entourage" (2004-2011)

Fajne jest życie gwiazdy Hollywood i jej kumpli. I o tym jest ten serial. Na wpół komediowy, na wpół obyczajowy – nie spodziewajcie się więc tu śmiechów z offu. Ale śmiesznie momentami jest bardzo. I są dziesiątki gwiazd w małych epizodach, bawiące się własnym wizerunkiem i opiniami o hollywoodzkim blichtrze. Dalsze losy bohaterów pokazano w filmie kinowym.

"Extras" (2005-2007)

Tu także można zobaczyć niejedną gwiazdę, która robi sobie żarty ze swego wizerunku. Namówił ich do tego wspomniany już wyżej Ricky Gervais – czyli mamy do czynienia z bezkompromisowym brytyjskim humorem. Dla mnie to jeden z najlepszych seriali wszech czasów (choć ma raptem trzynaście odcinków). Ale Ben Stiller kręcący film o wojnie w Bośni czy robiąca wszystko dla Oscara i opętana seksem Kate Winslet to sceny, których nigdy nie wyrzucicie z pamięci.

"My name is Earl" (2005-2009)

Jason Lee nie raz udowodnił (choćby w filmach Kevina Smitha), że ma świetne wyczucie ekranowego humoru, nic więc dziwnego, że w końcu dostał swój własny sitcom. Gra w nim sympatycznego oszusta i cwaniaczka, Earla, który po wygraniu na loterii stu tysięcy dolarów chce naprawić i wynagrodzić wszystko, co wcześniej w życiu namieszał. Idzie mu różnie, ale cudny dystans do świata, jaki prezentują bohaterowie tego serialu, to wartość sama w sobie.

"How I Met Your Mother" (2005-2014)

Mówiono o tym serialu, że to „Przyjaciele” XXI wieku. Dziś, gdy rzecz się już skończyła, można spokojnie stwierdzić, że mówiono lekko na wyrost, ale to i tak kawał świetnej rozrywki i pokazowa wręcz lekcja, jak sensownie pleść wątki przez długie lata, bawić się czasem, retrospekcjami i wszystkimi możliwymi chwytami scenariuszowymi. A przy tym nie zapominać, że co chwila ma być śmiesznie.

"30 Rock" (2006-2013)

Tina Fey i jej sitcom o kulisach rozrywkowej telewizji. Czasem oglądając takie „Saturday Night Live”, myślimy, co tam się musi dziać na zapleczu. Fey przez lata pracowała na tym zapleczu, a w tym serialu nam to zabawnie opowiada. I jeszcze gra główną rolę. Słowem - ta pani to gigant telewizyjnego humoru. A serial to kawał świetnej rozrywki.

"The IT Crowd" (2006-2013)

I jeszcze jedna wyprawa do Wielkiej Brytanii. Tym razem, by zobaczyć, jak oderwani od życia bywają goście zajmujący się komputerami w biurze. Niby wszyscy się z nich podśmiewają, ale ten sitcom podnosi poziom tego śmiechu o kilka pięter. Tytuł absolutnie kultowy – zwłaszcza w kręgach zbliżonych do bohaterów tego serialu.

"Parks and Recreation" (2009 -2015)

I na koniec jeszcze jedno mockumentary, opowieść o biurokracji w małym fikcyjnym miasteczku, w tytułowym wydziale „parków i rekreacji”. Świetna obsada, dobre, często polityczne żarty i siedem sezonów na wizji. Polecamy. I na tym kończymy. Kolejne godne wymienienia seriale albo po prostu wciąż trwają, albo walczą o to, by jeszcze się nie skończyć („Arrested Development”, „Community”). Życząc im jak najlepiej, nie piszemy o nich, by nie zapeszyć. Mamy nadzieję, że jeszcze się pośmiejemy wspólnie z ich bohaterami.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj