W telewizji znaleźć można od groma przykładów, w których miasto grało jeśli nie pierwszoplanową, to jedną z najważniejszych ról. Oto 7 z nich:

 

Baltimore
(Prawo ulicy)

Chyba najsłynniejsze "serialowe" miasto – Baltimore według Davida Simona i Eda Burnsa to pełnoprawny i przede wszystkim główny bohater serialu "Prawo ulicy". Jasne, protagonistą jest detektyw Jimmy McNulty, a towarzyszy mu co najmniej kilkanaście nie mniej ważnych postaci, jednak to właśnie największe miasto stanu Maryland zawsze stawiane jest w samym środku. Wszystkie sceny kręcono w prawdziwych lokalizacjach, prawie każda postać ma swojego odpowiednika w rzeczywistości, a przy tym 5 sezonów "kabla" to wręcz kronika z życia miasta; nietrudno w to uwierzyć, skoro i Simon, i Burns zostali wychowani przez Baltimore – ten pierwszy jako dziennikarz "Baltimore Sun" z dwudziestoletnim stażem, drugi zaś jako policjant, a później nauczyciel w jednej z najmniej prestiżowych szkół. "The Wire" to panorama i (niechlubny) pomnik Baltimore. Zresztą nie jedyny, bo miasto to pojawiało się już w telewizji za sprawą seriali "The Corner" oraz "Wydział zabójstw Baltimore", powstałych na podstawie książek Davida Simona. Nie mówiąc już o tym, że szpital dla psychicznie chorych przestępców z "Hannibala" znajduje się również w tym mieście. W Baltimore nikt nie ma lekko.

[video-browser playlist="632047" suggest=""]

Nowy Orlean
(Treme)

A jak już jesteśmy przy Simonie, to grzechem byłoby nie wspomnieć o kolejnym jego dziele, czyli "Treme". Schemat jest podobny do tego z "Prawa ulicy" – przed widzem tworzona jest kolejna wielka panorama miasta. Tym razem nie sięgamy jednak po miasto z najwyższym odsetkiem ciężkich przestępstw, a trafiamy w sam środek miejsca, gdzie narodziła się współczesna muzyka – do Nowego Orleanu, stolicy jazzu.

Ustanowienie Nowego Orleanu jako głównego bohatera serialu to chwyt interesujący z dwóch powodów – pierwszy z nich to oczywiście tragedia, która dotknęła to miasto. Niegdyś półmilionowe miasto po Katrinie zmniejszyło się do 300 tysięcy mieszkańców. To powoduje, że serial staje się w dużej części próbą rekonstrukcji, naprawy miasta, zaś z drugiej strony jest to historia powrotów do swoich domów. Drugi kluczowy element "Treme" to oczywiście kultura Nowego Orleanu, który, jak już wspomniałem, jest kolebką jazzu. Ale to nie wszystko – w największym mieście stanu Luizjana odbywa się jedna z najpopularniejszych parad karnawałowych, czyli Mardi Gras. Pamiętacie "Swobodnego jeźdźca" z Dennisem Hopperem i Peterem Fondą? Oni właśnie przejechali całą Amerykę po to, by znaleźć się w tym czasie w Nowym Orleanie. By zobaczyć nagie kobiety rozrzucające korale czy Indian ubranych w kolorowe stroje. Do tego dochodzi fascynująca tradycja kuchni nowoorleańskiej – jeśli chcecie się dowiedzieć, co to Sazerac albo Gumbo, to musicie zobaczyć "Treme".

[video-browser playlist="632049" suggest=""]

Deadwood
(Deadwood)

No tak, ja wiem, że "Deadwood" ogląda się dla Ala Swearengena rzucającego fuckami na lewo i prawo, ewentualnie dla Timothy’ego Olyphanta wcielającego się w szeryfa Setha Bullocka. Nie zmienia to jednak faktu, że serial Davida Milcha to takie "Prawo ulicy" w skali mikro – śledzimy rozwój miasta oraz główną oś fabularną z różnych perspektyw, od biura szeryfa przez domy publiczne po klasyczne saloony. A do tego to kawał historii USA, tej najstarszej, mitycznej, bo jak inaczej nazwać to, co działo się na Dzikim Zachodzie? Do Deadwood zawitał chociażby Dziki Bill Hickock – zresztą już nigdy stamtąd nie wyjechał, bo został zastrzelony w trakcie grania w karty (stąd układ kart w pokerze "ręka umarlaka", czyli dwa czarne asy i ósemki, które Hickock trzymał podczas swojej śmierci), a także słynny Wyatt Earp. Niestety "Deadwood" zostało ostatecznie skasowane po emisji 3 sezonów. Jednak nadzieja na dalsze odsłony nadal pozostaje żywa.

[video-browser playlist="632051" suggest=""]

Wioska
(The Prisoner)

Wioska z "Uwięzionego" ma dwa oblicza. Pierwsze z nich to wizja z 1967 roku, kiedy w brytyjskiej telewizji ATV "The Prisoner" miał swoją premierę. 42 lata później zreinterpretowano całą historię dla telewizji AMC (z Jimem Caviezelem i Ianem McKellenem w rolach głównych).

Punkt wyjścia w obu wersjach jest bardzo podobny – główny bohater budzi się w nieznanym miejscu skrzętnie pilnowanym przez różne systemy zabezpieczeń, gdzie wszyscy mieszkańcy zamiast imion mają przydzielone numery, a ich wszystkich kontroluje Numer Dwa. W przypadku wersji brytyjskiej chodzi przede wszystkim o odpowiedź na pytanie, dlaczego główny bohater zrezygnował z pracy jako agent brytyjskiego wywiadu, z kolei w wersji amerykańskiej sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, bowiem bohater (zwany Numerem Sześć) nie zna powodu swego pobytu w Wiosce oraz cierpi na całkowitą amnezję.

Sam obraz Wioski różni się w zależności od wersji. Wersja z lat 60. to krajobraz wyjęty wprost z nadmorskich kurortów gdzieś nad Morzem Śródziemnym (aczkolwiek serial był kręcony w Walii), pełny kamiennych schodków, murków i kaplic. Za to w wersji współczesnej Wioska przypomina raczej zatrzymane w latach 50. amerykańskie przedmieście z trawnikami, szerokimi ulicami i dobrze znającymi się sąsiadami. W obu wersjach ucieczkę z Wioski uniemożliwia tzw. Rover (w wersji AMC nazywany Bestią), czyli biała kula, która obezwładnia próbującego uciec mieszkańca.

[video-browser playlist="632053" suggest=""]

Agrestic
(Trawka)

Rzadko zdarza się, by serial komediowy tak dokładnie i przekrojowo skupiał się na każdym aspekcie działania przedmieść. A jednak w "Trawce" to działa, ale ma to też swoje powody – Jenji Kohan, twórczyni serialu, chciała obnażyć schematy działające na amerykańskich przedmieściach, stąd chociażby utwór Malviny Reynolds "Little Boxes" w przeraźliwie wymownej czołówce, w której rzeczywiście wszyscy są tacy sami i wszyscy wyglądają jednakowo. Agrestic poza stereotypową białą klasą średnią zamieszkuje także nieliczna grupa czarnoskórych, która zajmuje się przede wszystkim sprzedawaniem marihuany oraz paserstwem. Tutaj każdy każdego zna i obgaduje przy każdej możliwej okazji – podczas porannego joggingu, w kolejce po kawę w Starbucksie czy podczas zebrania nauczycielskiego. A przede wszystkim to zapatrzone w swoje pseudoliberalne i pseudoreligijne wartości społeczeństwo, które charakteryzuje się nie tylko konformizmem, ale i ślepą wiarą w potęgę USA oraz własnej, małej grupki. Może i brzmi to pretensjonalnie, ale obcując z "Trawką" (a przynajmniej z pierwszymi 3 sezonami), bez problemu dojrzymy w Agrestic (nazwanym później Majestic) słodko-gorzką satyrę na wszystkie amerykańskie przedmieścia. Dużo tu stereotypów, ale przecież inaczej się nie da… a przy tym jest to piekielnie zabawne.

[video-browser playlist="632055" suggest=""]

Twin Peaks
(Miasteczko Twin Peaks)

Kto choć raz zajrzał do Twin Peaks, zapamiętał tę mieścinę na długo. Tu wszystko dzieje się powoli, niektórych wydarzeń lepiej w ogóle nie wyjaśniać, a każdy mieszkaniec ma jakąś mroczną tajemnicę. Deszczowy klimat i leśne krajobrazy sugerują, że miasteczko znajduje się gdzieś na północy Stanów Zjednoczonych, jednak David Lynch zapytany przez dziennikarzy, w jakim stanie leży Twin Peaks, odpowiedział: "W stanie dezorientacji".

Co Twin Peaks może zaoferować przyjezdnym? Spokojną okolicę, przyjaznych mieszkańców, miły nocleg w hotelu Great Northern czy przydrożną jadłodajnię, gdzie można zjeść kawałek ciasta wiśniowego i wypić kubek "cholernie dobrej kawy". Lepiej jednak trzymać się z daleka od tych, którzy wyglądają choć odrobinę szalenie. Warto unikać także stróżów prawa, którzy mogą wpakować cię w tarapaty, jednorękich mężczyzn oraz kobiet z pieńkiem. W sumie lepiej w ogóle tutaj nie zaglądać. Bo jak już raz zajrzycie do Twin Peaks, to pochłonie ono was w całości.

Czytaj więcej: Będzie 3. sezon "Miasteczka Twin Peaks"

[video-browser playlist="632057" suggest=""]

Gotham
(Gotham)

Gotham w telewizji było obecne nie raz, ani nawet nie dwa razy, a ciągle powraca za sprawą kolejnych (mniej lub bardziej udanych) animacji o przygodach Batmana. Pierwsze serialowe Gotham to to z 1966 roku, kiedy w postać zamaskowanego mściciela wcielał się Adam West. Miasto Batmana z lat 60. niekoniecznie przypomina to, które teraz nam się kojarzy. Skąpane w słońcu, pełne uśmiechów uliczki były areną przygód Batmana, a i trudno było uwierzyć, że Gotham jest ogromną metropolią.

Dopiero po gotyckiej wersji Tima Burtona miasto to zaczęło wyglądać bardziej mrocznie; widać to szczególnie w Batman: The Animated Series, obecnym na ekranach w latach 1992-1995. Od tamtej pory Gotham najczęściej prezentowane jest jako miasto bezprawia, które pod płaszczykiem wielkich drapaczów chmur chowa dzielnice biedoty oraz te należące do mafii. W tę nutę gra także Bruno Heller, twórca najnowszej gothamskiej opowieści. Główne lokacje serialu to komisariat policji, który jest przeżarty korupcją, klub Fish Mooney, gdzie załatwia się ciemne interesy, oraz ponure dzielnice z Crime Alley na czele, gdzie zabici zostali rodzice Bruce’a Wayne’a. A krążąc po tych lokacjach, możemy spotkać czającą się w cieniu Seline Kyle, knującą Fish Mooney, zabijającego kogo popadnie Oswalda Cobblepota i tego jedynego sprawiedliwego, Jamesa Gordona, muszącego stawić czoła niesprawiedliwości, w której skąpane jest Gotham… przynajmniej do czasu, kiedy pojawi się nowy strażnik miasta.

Czytaj więcej: "Gotham" - zanim Batman miał skrzydła

[video-browser playlist="614581" suggest=""]

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj