Najzabawniejsze momenty MCU

Cały Thor Ragnarok

Nie da się wybrać jednego, a nawet kilku najbardziej dowcipnych momentów z tego filmu. Trudno stwierdzić czy najbardziej zabawny jest Korg i Miek, zdziecinniały Hulk, głupkowaty Thor, pijana Walkiria, znerwicowany Loki czy szalony Arcymistrz. Thor: Ragnarok to najbardziej zabawny ( i według wielu najlepszy) film w MCU.

Opowieść Luisa

Opowieści Luisa to ostatnie machnięcie pędzla Edgar Wright w MCU. Szybki montaż, dynamiczna muzyka i jedziemy. Nawet najmniej interesują historia przedstawiona w ten sposób to prawdziwe złoto. W pierwszej części Ant-Man wyszło rewelacyjnie, w drugiej trochę gorzej, ale i tak jest to jeden z najbardziej rozpoznawalnych motywów MCU, a jego popularność gwarantuje postaci granej przez Michael Peña doczesne miejsce wśród marvelowskich herosów.

Pirato-anioł na Ziemi

Pierwszy Thor nie jest najlepszym filmem MCU, ale nie da się mu odmówić próby zaaplikowania opowieści delikatnej dawki niezobowiązującego humoru. Oderwany od rzeczywistości przybysz z kosmosu, próbujący odnaleźć w ziemskich realiach to być może niezbyt oryginalny pomysł, ale niektóre momenty naprawdę bawią. Jego średniowieczna maniera i grubiańska wyniosłość, w połączeniu z sympatyczną buzią Chris Hemsworth i maślanymi oczami Natalie Portman daje, wbrew pozorom, świetny efekt.

Piątunio u Starka

Zobaczyć pijanego Tony’ego Starka, rozkręcającego suto zakrapianą imprezę w kostiumie Iron Mana – bezcenne.

Wujek Tony w pokoju Petera

Scena z udziałem Petera i Tony’ego pokazuje czym jest chemia miedzy postaciami pokazuje. Tak treściwa w one linery i dowcipne riposty, że daje więcej radości niż trzygałkowe lody czekoladowe.

Galaga rządzi!

W perspektywie czasu, mogło się okazać, że gość wcale nie grał w Galagę, a był jedynie szpiegiem Hydry, przesyłającym w ten sposób informacje swoim zwierzchnikom. Byłoby to zdecydowanie mniejsze przewinienie niż granie w gierkę, w trakcie gdy The Avengers debatują o przyszłości świata.