Już niebawem na ekrany kin wejdzie kolejna odsłona z filmowej serii Pitbull, w której tym razem pierwsze skrzypce grają tytułowe niebezpieczne kobiety. Nie trzeba dogłębnie analizować trailerów, by dojść do wniosku, że to określenie obejmuje zarówno antagonistki, jak i protagonistki. Za niebezpieczną uważa się tę nieobliczalną, odważną, pewną siebie twardą sztukę i nie jest ważne, czy działa ona w imię sprawiedliwości, czy nie – istotne, by wpisywała się w schemat całą sobą.
Kino ostatnich kilkunastu lat niejednokrotnie podejmowało próby przedstawiania tego typu bohaterek, jednak na gruncie polskim nadchodząca produkcja jest w tym temacie tak naprawdę jedną z nielicznych. Co więcej: jej tytuł sugeruje bohatera zbiorowego. Tymczasem zwykle w filmach o silnych kobietach mieliśmy do czynienia z tą jedną, na pierwszym planie. Jak prezentują się takie postacie i czy da się wyprowadzić uniwersalny schemat niebezpiecznej, od którego są odrysowane? Do kogo sprowadzają się wszystkie te określenia i jaki jest cel podobnego przedstawiania kobiet w kinie akcji XXI wieku?
Jednym z pierwszych skojarzeń nasuwających się na myśl jest oczywiście Uma Thurman, wcielająca się w główną bohaterkę filmu
Kill Bill: Vol. 1. To twardzielka bez dwóch zdań – rozwala przeciwnika z półobrotu i sieka wszystko, co spotka na swojej drodze, mieczem samurajskim. Działa w imię honoru i przede wszystkim zemsty. Jest wysportowana i doskonale wyszkolona. Jako widzowie jesteśmy niemal pewni jej niezawodności i nie musimy drżeć o jej życie (choć czasem, gdy tryska krew lub kiedy nasza bohaterka przelatuje pół kilometra odrzucona kopniakiem przeciwnika, odzywają się w nas małe niepokoje). Film Quentina Tarantino to ekranowa rzeź i rąbanka, jednak mimo wszystko niesie za sobą obraz walecznej i niezwyciężonej kobiety, który skutecznie zapada w pamięć.
Pozostając na gruncie filmów przekolorowanych, warto odnieść się do klasyka, jakim są
Natural Born Killers. Ten mix gatunkowy również dźwięcznie odbił się w popkulturze, a główna postać kobieca, grana przez Juliette Lewis, skutecznie przykuwa naszą uwagę i na długo gości w pamięci. Tu jednak, w porównaniu z przytoczoną powyżej Czarną Mambą, polemizować można nad słusznością jej postępowania – Mallory to psychopatka, kobieta szalona i nieobliczalna, która nie stroni od nieuzasadnionej przemocy. Od samego początku wydaje nam się wariatką, jednak w czasie trwania filmu możemy dowiedzieć się co nieco o jej przeszłości i spróbować zrozumieć tok jej postępowania. Dziewczyna nie ma żadnych skrupułów i idzie przez życie wbrew panującym prawom i zasadom, mając u boku swojego równie zwichrowanego umysłowo ukochanego Mickeya (Woody Harrelson). Duet postaci zgrywa się w głównych bohaterów i nie ma tu podziału na ważnego i ważniejszego – oboje uzupełniają się niemal we wszystkim, tworząc wspaniale wyważoną całość. Z tej przyczyny nie można tu mówić o pojedynczej bohaterce, której film jest poświęcony, nie mniej jednak Mallory to zdecydowanie kobieta niebezpieczna.
Przykładem innej twardej postaci żeńskiej jest
La Femme Nikita, główna bohaterka filmu zatytułowanego jej imieniem. W jej przypadku mamy do czynienia z nieco inną wersją kobiety niebezpiecznej – pod wpływem szantażu i manipulacji służb specjalnych, dziewczyna zabija na zlecenie, by posłuszeństwem zapewnić sobie powrót do normalnego życia. Co za tym idzie – nie stała się niebezpieczna na własne życzenie, a raczej z przymusu. Mimo to jest świetna w swoim fachu morderczej tajnej agentki i imponująco radzi sobie z każdym zleceniem. Wcielająca się w rolę główną Anne Parillaud wykreowała obraz kobiety walecznej i bezlitosnej – takiej, która swoimi umiejętnościami potrafi nierzadko zawstydzić płeć przeciwną.
Przełom XX i XXI wieku przyniósł nam również inną bohaterkę, ubraną w czarny płaszcz do kostek. Trinity z serii
Matrix (Carrie-Anne Moss) również wpisuje się w kategorię kobiet twardych. Potrafi walczyć, radzi sobie z trudnościami, na każdym kroku wspiera głównego bohatera, Neo, ma decydujący głos w wielu sprawach, jednak... brakuje jej swego rodzaju wyrazistości. W pewnym momencie zaczyna przyjmować rolę cienia Neo zamiast jego partnerki i choć jej umiejętności waleczne w dalszym ciągu są imponujące, przestaje zwracać naszą uwagę w stopniu, w którym (z racji swojej rangi) powinna. Jest to postać, która być może i jest twarda, jednak nie ma na tyle przebojowości, by wybić się tym na pierwszy plan i osiągnąć jeszcze więcej.
Kolejnym przykładem wartym przywołania jest postać Nancy Callahan w filmie
Sin City oraz jego drugiej części. To głównie w sequelu bohaterka wychodzi na pierwszy plan, przyjmując postawę kobiety żądnej zemsty. Obydwie części
Sin City mogą być nieco problematyczne w odbiorze jako całość, jednak, w przypadku wątku Nancy, wyraźnie podążamy za chronologią jej przemiany. W twardej skorupie jaką nabyła, jest gotowa na wszystko, by wymierzyć sprawiedliwość, a jak wiadomo zdesperowane postacie są najtrudniejszymi przeciwnikami. W roli Nancy – Jessica Alba.
W twarde kobiety wcielała się również Angelina Jolie – co widać po tytułach takich jak
Mr. & Mrs. Smith,
Lara Croft: Tomb Raider czy
Salt, w których jej bohaterki bez wątpienia należały do potocznie rozumianych żylet. Popularne kino akcji bardzo ją polubiło i stwierdzić można, iż aktorka wypracowała sobie swoje małe emploi, pozostając często kojarzoną właśnie z tym gatunkiem. Toczy wojnę na broń palną z własnym mężem, ściga się z czasem w eksplorowaniu katakumb, widowiskowo ucieka przed niesłusznie ścigającymi ją organami prawa – jej poczynania na ekranie obserwuje się naprawdę dobrze, a wszystkie postaci, jakie wykreowała, są dla widza przekonujące. Za sprawą jej osoby mamy zatem kolejne trzy przykładowe kobiety do naszego zbioru współczesnych pań niebezpiecznych.
Tymczasem inna znana wszystkim aktorka, Milla Jovovich, wykreowała swój filmowy wizerunek, bazując głównie na filmach z jednej serii –
Resident Evil. Jej postać to prawdziwa twarda babka z krwi i kości, bez wahania możemy nazwać ją wojowniczką. Ratuje świat przed plagą zombie i robi to w spektakularnym stylu, wykorzystując cały arsenał, jaki ma do dyspozycji. Co więcej – Jovovich na potrzeby filmów wykonywała większość ryzykownych scen bez pomocy kaskaderów. Pokusić się więc można o stwierdzenie, że mamy tu do czynienia z kobietą silną nie tylko na ekranie, ale również poza nim. Choć to ona gra główną rolę, w
Resident Evil poznajemy również inne postacie kobiece, z których wiele – mówiąc kolokwialnie – ma jaja. W obliczu zagrożenia nie liczy się to, jakiej jesteś płci – ważne jest tylko to, na ile skutecznie zabijasz przeciwnika.
Jaki obraz kobiety rysuje się w wyżej przywołanych produkcjach? Kobiety odważnej, wyszkolonej, bezlitosnej, gotowej do zabijania niczym maszyna. Takiej, która potrafi radzić sobie sama i bez wahania sięga po broń. Takiej, która kierując się własnymi motywacjami, mniej lub bardziej zrozumiałymi dla odbiorcy, dąży ku swoim celom. Wreszcie: takiej, która nie ma nic do stracenia i podejmuje wszelkie ryzyko. „Niebezpieczna kobieta” jest niebezpieczną głównie dla swoich przeciwników, ale nie tylko. Często trudno w pełni jej zaufać, a co więcej – ona sama jest nieufna i tym samym nieobliczalna. Choć dziś pojęcie „silna i niezależna kobieta” często jest wykpiwane i traktowane z przymrużeniem oka jako opis do zdjęcia pani w towarzystwie kotów i kilku kieliszków wina, w przypadku wyżej wymienionych postaci nie mamy żadnych wątpliwości, że właśnie takim mianem powinny zostać nazwane.
Niebezpieczne kobiety na ekranie stanowią kontrast dla pierwiastka męskiego, który w zdominował kina i telewizory. Przejmują role główne, by udowodnić, że i płeć piękna jest w stanie wybrnąć z opresji, a nawet uratować świat. Silny bohater czy bohaterka to model, do którego podświadomie się porównujemy – oglądamy podobne filmy akcji z zainteresowaniem, ponieważ główna postać zwyczajnie nam imponuje. Podoba nam się, gdy radzi sobie z przeciwnościami losu i zastanawiamy się często, jak by to było, gdybyśmy to my mieli okazję sprawdzić się w takiej roli. Osoba nieustraszona sprawia wrażenie tej, która zawsze poradzi sobie w życiu, a takiego poczucia – świadomie czy nieświadomie – pragniemy wszyscy.
Czy więc nadchodzący
Pitbull dołączy do filmów kreujących wyraziste postacie kobiece? Czy schemat, który odnaleźć można w kinie zagranicznym, będzie miał zastosowanie również na gruncie polskim? To, że kobiety Patryka Vegi są twarde, wywnioskować możemy już po samych zwiastunach – klną jak szewc, biją jak facet, idą po trupach do celu (dosłownie). Będziemy mogli zapoznać się zarówno z tymi, które walczą w imieniu prawa, jak i zupełnie im przeciwnymi – więźniarkami czy kobietami mafii. Już sama idea zestawienia ze sobą tak różnorodnych postaci kobiecych wydaje się ciekawa. Pozostaje nam mieć nadzieję, że polska ekranowa twardzielka nie ograniczy się do bluzgania na prawo i lewo, a nadchodząca produkcja odkryje dużo więcej niż sam jej wulgarny zwiastun. O tym będziemy mogli przekonać się już
11 listopada, kiedy to zadebiutuje film
Pitbull. Niebezpieczne kobiety
Zapraszamy do kina
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h