W czasie zakończonego w ubiegły weekend Warsaw Comic Conu 2018 mieliśmy okazję porozmawiać z gwiazdą The Originals, Danielem Gilliesem, między innymi o filmach superbohaterskich i jego reżyserskich projektach. Zapraszamy do lektury.
NORBERT ZASKÓRSKI: Jesteśmy na święcie popkultury, ale czy ty sam jesteś fanem rzeczy związanych z popkulturą, na przykład seriali, komiksów itp.?
DANIEL GILLIES: Tak, jasne. Są takie seriale, obok których nie można przejść obojętnie i ich nie lubić, jak na przykład Game of Thrones. Przy premierze każdego sezonu nie mogę się doczekać, aż obejrzę kolejny odcinek. Jest jeszcze jeden serial HBO, nie wiem, czy go widziałeś, nie mam pamięci do tytułów... a już wiem, Westworld.
Tak, uwielbiam ten serial, świetny, świeży pomysł i genialna fabuła.
Tak, jest fantastyczny. W pełni się z tobą zgadzam.
A co z filmami, które także są ważnym aspektem popkultury? Masz swoją ulubioną serię?
Oglądam wiele filmów, ale raczej nic z gatunku blockbusterów czy innych popularnych serii. Obecnie jednak większe wrażenie robi na mnie to, co dzieje się na rynku telewizyjnym. Mamy w tym momencie wiele filmów o superbohaterach, które w większości są straszliwie nudne i w ogóle mnie nie interesują.
Wszystkie superbohaterskie filmy są według ciebie nudne? Czy znajdą się jakieś wyjątki?
Zdecydowanie wszystkie. Nie ma jakiegoś specjalnego wyjątku. Nie mogę sobie przypomnieć, czy na którymś z nich bawiłem się dobrze. Może jest taki jeden. Jedyną produkcją superbohaterską, która podobała mi się w ciągu ostatnich 10 lat, był Deadpool.
A Mroczny Rycerz, który miał swoją premierę właśnie 10 lat temu?
Nienawidzę The Dark Knight. Jest nudny i straszny podobnie jak inne superbohaterskie widowiska. Gdy oglądam jakiś film, jestem zainteresowany tym bardzo intymnym aspektem ludzkim, który jest sporym wyzwaniem. Oczywiście wybieram się również do kina, aby świetnie się bawić i spędzić miło czas, ale superbohaterskie widowiska są dla mnie za bardzo tworzone w kreskówkowym stylu, nie czuje się, że protagonista może być w niebezpieczeństwie. Widziałem The Avengers i filmy o Batmanie i jak dla mnie jest w nich za dużo CGI, czuje się, jakby to była część franczyzy gier komputerowych. Jeśli mam wybierać rodzaj takiej niezobowiązującej rozrywki, to wolę produkcje Pixara.
Czyli według ciebie w filmach superbohaterskich nie ma tego psychologicznego konfliktu?
Może nie do końca, bo coś tam z psychologicznego konfliktu występuje, jednak jest to przykryte grubą warstwą efektów specjalnych. Nie mamy tego uczucia, że w tych historiach jest coś ludzkiego.
Chciałbym teraz porozmawiać z Tobą o The Originals. W przeszłości postacie wampirów straszyły widzów, dzisiaj są ikonami popkultury. Skąd ta zmiana?
Według mnie wampiry zawsze były popularne. Na przestrzeni lat mieliśmy między innymi The Lost Boys, Twilight, The Vampire Diaries. Ciągle jesteśmy świadkami redefinicji legend o wampirach. Jeśli spojrzymy na telewizję, to każdego roku pojawia się jakaś produkcja o wampirach. Cały czas wzbudzają one sporą fascynację.
Czy to dlatego, że zło jest bardziej pociągające dla widza?
Nie nazwałbym tego złem. To raczej pewne studium nieśmiertelności. A najlepszym sposobem, aby tego dokonać jest spojrzenie przez pryzmat śmiertelności. W każdej mitologii mamy śmiertelnego bohatera, który porusza się wśród nieśmiertelnych istot. To fascynująca wiwisekcja ludzkiego życia. Na przykład opowieść o Drakuli jest swoistym studium życia i śmierci.
Wolisz grać właśnie takie postacie, które mają ten wewnętrzny mrok?
Zdecydowanie, ponieważ uważam, że każdy człowiek ma w sobie zarówno ciemną, jak i jasną stronę. Wolę grać postacie, które zgadzają się z tym mrocznym obliczem i są jego świadomi.
Chciałbym zapytać o twój ostatni dzień na planie The Originals. To był bardzo emocjonalny moment dla ciebie?
Nie było to nic sentymentalnego. Chciałem skończyć swoją pracę i wrócić do rodziny. Byłem wyczerpany. Tak czułem się ostatniego dnia.
Wyreżyserowałeś dwa epizody The Originals oraz film Broken Kingdom. Czy zamierzasz teraz kontynuować reżyserską część swojej kariery?
Tak. Pracuje obecnie w Stanach Zjednoczonych nad serialem wraz ze moim współpracownikiem, Joshem. Produkcja będzie liczyła 6 odcinków. Będzie to czarna komedia, której zdjęcia zostaną nakręcone w Hollywood i Nowej Zelandii. Mam zamiar wyreżyserować pierwszy i ostatni odcinek serii.