Chińskie koncerny technologiczne pokroju Xiaomi zrobiły piorunującą karierę na polskim rynku budżetowych urządzeń mobilnych. Szturmem zdobyły najniższą półkę cenową i wpoiły sporej części społeczeństwa, że za przyzwoite telefony wcale nie trzeba płacić kilku tysięcy złotych. Okazało się, że sprzęt warty ułamek ceny smartfonów klasy premium może sprawdzać się w roli narzędzia do sprawnej komunikacji, odpalania gier mobilnych czy oglądania filmów w podróży. Projektanci Motoroli chcą wstrzelić się w potrzeby tej grupy odbiorców za pośrednictwem moto g30, 6,5-calowca wyposażonego w technologie, które jeszcze kilka lat temu kojarzyły się z urządzeniami z wyższych półek jakościowych. Motorolę moto g30 osadzono w eleganckiej plastikowej obudowie pokrytej farbą delikatnie mieniącą się w promieniach światła. Choć pod palcami od razu wyczujemy, że mamy tu do czynienia z tworzywem, obudowa sprawnie imituje metalowe gradientowe obudowy telefonów z klasy premium. W oczy rzuca się także poczwórny główny układ optyczny, dodatek do niedawna niespotykany w urządzeniach kosztujących mniej niż 1000 zł. Ciekawie rozwiązano również kwestię autoryzacji użytkownika – czytnik linii papilarnych zintegrowano z logo Motoroli. Dzięki temu wygląda jak element dekoracyjny, a nie klasyczny czujnik biometryczny. Jedynie wyświetlacz od razu zdradza, z jakim sprzętem mamy tu do czynienia. Ekran okala dość gruba, czarna ramka z obiektywem do selfie wtopionym w łezkowate wcięcie.

Motorola moto g30 – tani i wszechstronny

Powiedzmy to sobie otwarcie: smartfony z tej półki cenowej nigdy nie będą w stanie zbliżyć się swoją wszechstronnością do topowych modeli, które wyznaczają trendy na rynku mobilnym. Ale moto g30 ma ambicję, aby spełnić większość naszych potrzeb. Być może procesor Qualcomm Snapdragon 662 w parze z 6 GB pamięci RAM nie jest demonem szybkości, ale w ciągu kilkudniowych testów udowodnił, że poradzi sobie zarówno w środowisku gamingowym, filmowym, jak i fotograficznym. PUBG i Asphalt 9 działały płynnie, filmy z serwisów VoD ładowały się błyskawicznie, a aparat zazwyczaj nie wykazywał opóźnień w ostrzeniu obrazu. Zwolennicy minimalizmu na pewno docenią to, w jaki sposób Motorola podeszła do projektowania interfejsu Androida. Nie znajdziemy tu przeładowanych nakładek graficznych, które nadmiernie obciążają system. Wręcz przeciwnie, Android działa bardzo płynnie, co jest m.in. zasługą ekranu wspierającego 90-hercowe odświeżanie obrazu. W tym miejscu warto na chwilę się zatrzymać, gdyż moto g30 nie jest budżetowcem idealnym. Duży, 6,5-calowy wyświetlacz pracuje w rozdzielczości 1600x720 pikseli. Gdybyśmy mieli do czynienia z ekranem o cal mniejszym, być może nie byłoby to zbyt uciążliwe, ale w przypadku tak dużego sprzętu 720p może okazać się niewystarczające. O ile podczas oglądania filmów stosunkowo niska rozdzielczość nie będzie stanowić aż tak dużego problemu, to np. w trakcie korzystania z internetu może irytować. Fonty w mniejszych rozmiarach mają widoczne ostre krawędzie, podobnie jak drobne elementy interfejsu pokroju kółek okalających ikony aplikacji.
Źródło: naEKRANIE
+2 więcej
Sporo do życzenia pozostawiają także podzespoły audio. Motorolę moto g30 wyposażono w pojedynczy głośnik, który brzmi co najwyżej przeciętnie. Kiedy puścisz film z którejś z platform VoD, szybko dostrzeżesz, że warstwie audio brakuje głębi. W trakcie oglądania filmów w pozycji poziomej wyraźnie słychać, że dźwięk dochodzi do nas tylko z jednej strony. Problem ten w teorii można rozwiązać podpinając słuchawki, ale tych nie znajdziemy w pudełku. Na pocieszenie warto wspomnieć, że do moto g30 podepniemy słuchawki zarówno za pośrednictwem portu USB-C, jak i złącza słuchawkowego. To ostatnie coraz częściej jest usuwane z telefonów klasy premium. Producent oddaje nam do dyspozycji także złącze na dwie karty SIM oraz fizyczny przycisk funkcyjny do aktywacji Asystenta Google. Ciekawy dodatek, choć przy obecnym poziomie rozwoju tego narzędzia skorzysta z niego jedynie garstka użytkowników.

Multimedialne oblicze moto g30

Czas przejść do sedna, czyli odpowiedzieć na pytanie o to, jak świeżynka od Motoroli radzi sobie w starciu z multimediami oraz fotografią mobilną. Tytuł artykułu nie jest przypadkowy – aby sprawdzić, jak ten budżetowiec z baterią o pojemności 5000 mAh radzi sobie w filmowym środowisku, odpaliłem na nim Nowy wspaniały świat, który niedawno wzbogacił bibliotekę Netflixa. Na potrzeby testu wpiąłem słuchawki do portu USB-C, rozkręciłem głośność do połowy maksymalnej wartości, jasność ekranu ustaliłem na ok. 75% i rozpocząłem seans. Ostatni odcinek skończył się na długo przed wydrenowaniem baterii, po siedmiogodzinnym seansie wskaźnik naładowania baterii wskazywał 48%. Nie oznacza to, że Motorola moto g30 przepracuje kilkanaście godzin z większością aplikacji. W końcu Netflix nie drenował baterii tak bardzo jak gry czy intensywne korzystanie z przeglądarki. W starciu z najbardziej wymagającym oprogramowaniem rozładuje się znacznie szybciej. Ale jeśli użytkujemy go z umiarkowaną intensywnością, powinniśmy ładować go nie częściej niż raz dziennie. Niestety wielogodzinny seans unaocznił kolejne problemy związane z zastosowaniem taniego wyświetlacza. Ekran nie zachwyca ani głębią czerni, ani maksymalną jasnością, ani wiernym odwzorowaniem kolorów. Wszystkie z wymienionych parametrów są co najwyżej poprawne i dobitnie zdradzają, że mamy tu do czynienia ze sprzętem z niższej półki cenowej. Aparat nie należy do grona królów fotografii mobilnej, choć kilkukrotnie miło mnie zaskoczył, przy dobrych warunkach oświetleniowych moto g30 radzi sobie przyzwoicie. Na ciepłe słowa zasługuje m.in. obiektyw macro, który pozwala zbliżyć się do fotografowanego obiektu na kilka centymetrów. Szkoda, że fotografując w tym trybie na drugim i trzecim planie pojawia się wyraźne ziarno. Dobrze, że główny obiektyw zazwyczaj nie zawodzi i prawidłowo ostrzy fotografowane obiekty. Za to obiektyw szerokokątny nie zachwyca swoją sprawnością. Na fotografiach wykonanych za jego pośrednictwem często można zauważyć niepożądane rozmycia. Irytuje również powolne tempo przełączania się pomiędzy obiektywami. Za to przy słabym świetle na wierzch wychodzą wszystkie niedoskonałości tego układu optycznego. Fakt, podczas korzystania z trybu nocnego udało mi się wykonać fotografię o zadowalającej ostrości i wyrazistości, jednak nie nadaje się on do spontanicznego robienia zdjęć, gdyż proces naświetlania matrycy trwa kilka sekund. Za to przedni aparat zadowalająco poradził sobie z robieniem pospiesznych selfie podczas nocnego spaceru po mieście.
Źródło: naEKRANIE
+6 więcej
Mimo tych kilku niedociągnięć moto g30 ma w sobie coś intrygującego i przyciągającego. Poczwórny układ optyczny z obiektywem do pomiaru głębi może i nie jest królem fotografii mobilnej, ale przy sprzyjających warunkach oświetleniowych pozwoli zrobić dobre zdjęcie. Dodajmy do tego zmyślnie ukryty czytnik linii papilarnych, moduł NFC na pokładzie oraz silikonowy futerał ochronny dodawany w zestawie, a otrzymamy wszechstronny telefon w przystępnej cenie dla mniej wymagających użytkowników. Jeśli przeciętny ekran oraz głośnik nie dyskwalifikują w Twoich oczach tego telefonu i nie szukasz porządnego narzędzia do fotografii ulicznej, a uniwersalnego sprzętu do komunikowania się ze znajomymi oraz rozrywki, istnieje spora szansa, że moto g30 przypadnie ci do gustu. Zwłaszcza że jest wyjątkowo łaskawa dla miłośników binge-watchingu i pozwoli spędzić przy ulubionych filmach i serialach kilka długich godzin. Motorolę moto g30 wyceniono na 899 zł. Szczegółową specyfikację urządzenia prezentujemy w poniższej tabeli.
Motorola moto g30
Ekran 6,5" / 1600x720 / 90 Hz
Procesor Qualcomm Snapdragon 662
RAM 6 GB
Pamięć 128 GB + do 1 TB microSD
Aparat przedni 13 MP, f/2,2
Aparat tylny - główny: 64 MP, f/1,7 - szerokokątny 118°: 8MP, f/2,2 - macro: 2 MP, f/2,4 - czujnik głębi: 2 MP, f/2,4
Łączność Bluetooth 5.0, NFC, microSD
Bateria 5000 mAh
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj