Jak to bywa u Cronenberga – bohaterowie często porozumiewają się ze sobą za pomocą seksu i brutalności pod różnymi postaciami.
Zdjęcia rozpoczęto 19 października 1981 roku. Początkowo skupiono się na nagraniu materiałów, które w filmie miały być odtwarzane z kaset. Mowa o monologach Briana Obliviona, wielu brutalnych scenach tortur będących częścią programu Wideodrom i kilku klipach soft porno (Sny Samuraja oraz Apollo i Dionizos). Nieoficjalnie mówi się, że film jest pierwszą częścią trylogii, na którą składa się ExistenZ (1999) i zeszłoroczne Zbrodnie przyszłości, czyli wielki powrót Cronenberga. Wyróżnia się tam temat transhumanizmu, bo to dzięki nauce i wykorzystaniu technologii ciało ludzkie zyskuje zdolność do przekształcenia się i rozwoju swoich psychofizycznych możliwości. Każdy z tych trzech filmów nawiązuje do technologii jako czegoś, co przejmuje władzę nad człowiekiem łącznie z bezwzględną ingerencją w jego ciało i otoczenie. Jak to bywa u Cronenberga – bohaterowie często porozumiewają się ze sobą za pomocą seksu i brutalności pod różnymi postaciami.
Za zdjęcia odpowiedzialny był Mark Irwin. To była jego trzecia współpraca z Cronenbergiem (po Szybkiej Bandzie i Potomstwie z 1979 roku). Wyzwaniem dla niego było to, żeby coś, co jest kompletnie fałszywe, wyglądało na całkowicie prawdziwe. Mówi też, że napad w biały dzień jest o wiele bardziej szokujący niż napad w nocy na ciemnej ulicy. Irvin wspomina trudną do nakręcenia scenę z ręką, która utknęła w waginopodobnym otworze na ciele Maxa – prawa ręka Wooda była schowana za jego plecami i wciśnięta za pasek, a do jego ramienia została przymocowana proteza ręki. Zauważył też, że lateksowe protezy używane przez Bakera nie odbijają światła w ten sam sposób co ludzka skóra.
Wraz z Wideodromem Cronenberg odnalazł w pełni swój styl. Pragnienia bohaterów i ich wyobrażenia połączone z zaburzeniami psychiki, a podstawę tego stanowią technologia i biologia – to ulubiony temat reżysera. Własną filozofię ciała i umysłu buduje, inspirując się teoriami intelektualistów pokroju Freuda, Junga, Baudrillarda, aż po Judith Butler i Edwarda Saida. Nieobojętna jest dla niego proza. Bardzo ważnym pisarzem w jego życiu jest kontrowersyjny William S. Burroughs (adaptował Nagi Lunch w 1991 roku), a także J.G. Ballard (na podstawie jego powieści powstał film Crash: Niebezpieczne pożądanie). Wideodrom zaś inspirowany jest teoriami Marshalla McLuhana.
Wideodrom to pełny skok w sferę fantasmagorii. Film łamie tabu i do jednego garnka pakuje to, co ludzkie, i to, co zwierzęce. Eksploruje, jak bardzo technologia wpływa na ludzkie zmysły i pragnienia. Istotną kwestią jest tu cielesność, seksualność. Max Renn hoduje w swoim brzuchu otwór będący czymś kojarzonym ze stacją na dyskietki i waginą. To miejsce niezabezpieczone, pokryte żywą tkanką ludzką. Skojarzenie z waginą może być interpretowane na różnoraki sposób. Według niektórych Max jest postacią łagodną, skorą do podporządkowania się, słabą – a to cechy stereotypowo kojarzone z kobiecością. Kobiety w Wideodromie zaś są tymi silnymi, poszukującymi bólu, ekscytacji, kojarzonymi z cechami męskimi (oczywiście wszystko to wiąże się ze stereotypami i nijak ma się do rzeczywistości). To mężczyźni w końcu kulturowo zostali uwarunkowani do poszukiwania emocji i bólu w sportach walki i wojnach. Tutaj to kobiety – Nick i Bianca – są przepełnione konwencjonalnie męskimi cechami. Władają Maxem i roztaczają nad nim swoje macki. Zważywszy na to, że film powstał w czasie pierwszych dyskusji na temat przemocy w branży pornograficznej i feministycznych głosów antypornograficznych – ta interpretacja jest niezwykle ciekawa.
To oczywiście jedna z możliwych interpretacji. Rok temu do kin trafiły Zbrodnie przyszłości Cronenberga. Polscy fani podzielili się na tych, którzy wiedzą, z czym się je body horror, i tych, którzy udali się na seans, nie mając pojęcia, kim w ogóle jest reżyser. Ci drudzy musieli się mocno zdziwić. Dlatego pewnie film nie został pozytywnie odebrany i widzowie wychodzili z sal.
Wideodrom natomiast został uznany za jeden z najbardziej wpływowych filmów science fiction lat osiemdziesiątych. Destrukcyjne pożądanie, wizja telewizji pożerających ludzkie umysły łączy się z przepowiednią Briana Obliviona: "Będziesz musiał nauczyć się żyć w bardzo dziwnym nowym świecie…". My się nauczyliśmy, żyjemy w nim, ale w przeciwieństwie do Maxa musimy uczyć się z miesiąca na miesiąc, bo zmiany zachodzą znacznie szybciej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj