Funkcjonariusze policji to nie tylko świetny motyw na produkcję kryminalną, ale także idealny materiał na zabawną komedię. Jak twórcy filmów i seriali parodiowali stróżów prawa?
Jeżeli znacie i lubicie
Wysyp żywych trupów, to filmu duetu Pegg i Wright nie trzeba specjalnie przedstawiać. Tym razem to film pięknie balansujący na granicy pastiszu i parodii.
Ostre psy są bezlitosnym naigrywaniem się z hollywoodzkiego kina akcji. Twórcy wyśmiewają się z idei dwóch niedopasowanych partnerów, bezlitośnie obnażają nielogiczności i poddają ostrej ocenie klasyczne scenariuszowe chwyty. Ten film to wreszcie cudne parodie dziesiątek słynnych motywów, sekwencji czy wręcz klasycznych ujęć z kina policyjnego.
Na klasycznym filmowym posterunku pracują ponoć trzy rodzaje policjantów. Pierwszy z nich to herosi: są przystojni, mają świetne samochody, mogą zdemolować pół miasta i jeszcze dostają za to medale od burmistrza. Drugi typ to żartownisie
– plączą na się na drugim planie, ale w każdym dialogu scenarzysta pozwala im wypowiadać zabawne kwestie. Jest też trzecia grupa – tak zwana policja zastępcza. Ci stróże prawa nigdy nie zostają bohaterami filmów. Ich zadaniem jest pisać raporty, parzyć kawę i stanowić tło dla całej reszty. Jeśli reżyser bardzo chciałby obsadzić swojego szwagra bez zdolności aktorskich, powinien przydzielić mu rolę zastępczego gliniarza. Co się jednak dzieje, gdy herosi zawodzą, a ich obowiązki przejmują koledzy reprezentujący najsłabsze ogniwo w łańcuchu pokarmowym komendy? O tym opowiada komedia Adama McKaya. Will Ferrell i Mark Wahlberg wcielają się tu w postaci detektywów, którzy częściej trzymają w dłoniach kubki z kawą niż pistolety.
Dla tych, którzy lubią kumpelskie filmy policyjne, komedia Lorda i Millera będzie przyjemną łamigłówką. Twórcy przyjęli chyba za punkt honoru obśmianie wszystkich prawideł rządzących gatunkiem, począwszy od wkurzonego czarnoskórego kapitana (kapitalna rola Ice Cube’a), a skończywszy na dramaturgii pościgu samochodowego. W
21 Jump Street nie żartuje się za to z przyjaźni traktowanej jako najważniejsza oraz nieprzemijalna wartość. Dziewczyny przychodzą albo odchodzą, rodzice dziwaczeją, a partner będzie ci zawsze osłaniał kuper. Szanuj go więc i kochaj.
Z policjantów naśmiewać lubią się nie tylko filmowi, ale także serialowi twórcy. Wcześniej przewinęły się już takie nazwy telewizyjnych produkcji, jak
Akademia Policyjna czy
Police Squad. Czas na kolejne mniej lub bardziej udane produkcje.
Na pierwszy ogień
Zawód Glina. Serial opowiada o perypetiach nowojorskiego policjanta, Mike'a McNeila, którego metody detektywistyczne świetnie sprawdzają się w pracy, ale są powodem wielu kłopotów w życiu osobistym. Podobnie jak w
Inspektor Eddie, który opowiada o losie nowojorskiego detektywa Eddiego Arlette'a, którego tamtejsza policja po nieudanej akcji postanawia wysłać do Anglii. Angielscy policjanci nie zapałali do niego przyjaźnią, w pracy jednak może liczyć na pełnego pomysłów seksoholika, inspektora Pippina. Niesforność Eddiego i jego uroczy pies Pete doprowadzają do szału nie tylko policjantów, ale również przymusową współlokatorkę Fionę, która jest skazana na mieszkanie z Eddie'em.
Czas na jeden z bardziej lubianych seriali, które prześmiewczo traktują o policji. Pierwszy sezon
Brooklyn Nine-Nine okazał się być wielkim sukcesem. W 2013 roku zgarnął dwie statuetki na gali Złotych Globów
– dla twórców oraz aktora pierwszoplanowego. Poziom i charakter dowcipu w
Brooklyn Nine-Nine jest bardzo zróżnicowany. Autorzy scenariusza chętnie nawiązują do innych tekstów kultury, szczególnie tej popularnej, ale też nie szczędzą sobie odpowiednio wyważonego humoru. Bez ostrzeżenia żartują sobie z fizjologii, by za chwilę zwrócić się w kierunku nieprzekraczających granic komentarzy na temat homoseksualizmu czy seksizmu. Ogromnym atutem produkcji jest również różnorodność odcinków w zakresie tematycznym, a przy tym niezapominanie o wpływie wątków pobocznych na całość serialu. Fanów z pewnością cieszy fakt, że obecnie emitowany 4. sezon nic nie stracił w porównaniu do poprzednich odsłon i wciąż pełen jest świeżości, kreatywności i odwagi.
Dobrze wiemy, jaki stosunek w Polsce ma się do przedstawicieli władzy. Nic więc dziwnego, że także i nasi rodzimi twórcy postanowili stworzyć seriale, które będą na całego żartować ze stróżów prawa. Do dziś śmiejemy się z polskiego sitcomu w reżyserii Macieja Slesickiego,
13 Posterunek. Starsi widzowie na pewno pamiętają, że za produkcję serialu odpowiedzialne były dwie stacje: Canal+ oraz Polsat. Na antenie tej drugiej było dane nam oglądać szalone perypetie wyjątkowego oddziału policji.
13 Posterunek śmiał się z ówczesnej kultury masowej.
Terminator,
Leon Zawodowiec,
Titanic,
Niemoralna propozycja – można by wymieniać długą listę filmów, które cytowano. Nie wspominając o przymrużeniu oka na polską kinematografię
– w jednym z odcinków pojawił się nawet Bogusław Linda, który udanie sparodiował samego siebie. Pierwsza seria serialu powstawała w latach 1997–1998, druga w 2000, lecz emitowana już jako
13 posterunek 2. Pierwsza seria została wyprodukowana przez Canal+ przy współpracy telewizji Polsat, drugą Canal+ wyprodukował we własnym zakresie.
Zakończymy na kolejnej produkcji stacji Polsat.
Ludzie Chudego są polską wersją hiszpańskiej komedii kryminalnej
Los Hombres de Paco (
Paco i jego ludzie). Notoryczny pech, absolutne poświęcenie i dobre chęci
– to znak rozpoznawczy policyjnych "trzech muszkieterów", raz gotowych oddać za siebie życie, raz przystawiających sobie lufy do głów. W ich role wcielają się
– Cezary Żak, Piotr Pręgowski i Maciej Żurawski. Dwaj pierwsi znani z komediowego
Rancza, trzeci z policyjnego
PitBulla.
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h