Oscary budzą emocje we wszystkich fanach kina od wielu dekad. Każdy, nawet osoby sceptycznie nastawione do Akademii przyznającej nagrody, nie może przejść obojętnie wobec laureatów. Nic dziwnego, ponieważ Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej zawsze wybiera tytuły godne naszej uwagi. Pomimo że od wielu lat jesteśmy w stanie zauważyć tendencje polityczne, które dominują w nagradzaniu, co roku podczas ceremonii nie brakuje nominacji do wytypowania osobistych faworytów. Tak samo będzie podczas 93. ceremonii rozdania Oscarów, która odbędzie się już 25 kwietnia. W 2021 roku w Polsce trudno nam wytypować oscarowego faworyta. Z powodu epidemii kina działały cyklicznie i przez bardzo krótki czas. Mimo że nagradzane będą filmy z 2020 roku, większość z nich miało mieć u nas premiery na początku 2021 roku. To właśnie wtedy zaczął się bardziej restrykcyjny lockdown, który zablokował dostępność filmów na wiele miesięcy. To 93. rozdanie Oscarów będzie wyróżniało się również tym, że nominowana jest cała masa filmów, które pierwotnie ukazywały się na platformach streamingowych. W tym roku, gdy wszystkie zasady oficjalnie zostały zmienione, a ceremonia odbędzie się online, nominację miał okazję dostać każdy. Skupmy się więc na największych faworytach w tegorocznym rozdaniu. Najwięcej nominacji, bo aż dziesięć, ma film pt. Mank. Tytuł nakręcony przez samego Davida Finchera był jednym z netflixowych strzałów w dziesiątkę. To właśnie Mank dominuje w prawie każdej kategorii, a jeżeli nie wygra nawet jednej statuetki, każdy będzie bardzo zdziwiony. Po sześć nominacji zgarnęło aż sześć filmów, w tym: Sound of Metal, Ojciec, Proces Siódemki z Chicago, Nomadland, Minari oraz Judasz i Czarny Mesjasz. Zaraz za nimi, z pięcioma nominacjami czeka Ma Rainey: Matka bluesa oraz Obiecująca. Młoda. Kobieta. Ostatni z wyróżnionych, polujący na cztery statuetki film, nazywa się Nowiny ze świata i jest jedynym tytułem z polskim akcentem. Nasz rodak, Dariusz Wolski, zawalczy o Oscara za najlepsze zdjęcia.

Najlepszy film

W tej kategorii stoczy się (jak co roku) największa bitwa. Statuetkę za najlepszy film chce wygrać każdy, ponieważ jest to najważniejsza kategoria filmowa. Dla wielu widzów tylko ta nagroda się liczy, gdyż najłatwiej jest w niej wytypować swojego faworyta. My mieliśmy okazję zobaczyć jedynie sześć z ośmiu wyróżnionych tytułów. Ojciec oraz Judas and the Black Messiah nie doczekały się jeszcze polskiej premiery. Trudno jest więc przewidywać zwycięzców, ponieważ te dwa filmy zbierają same pozytywne recenzje. Ojciec jest być może najlepiej ocenianym tytułem ze wszystkich nominowanych do tej kategorii. Judas and the Black Messiah za to jest ważnym społecznie obrazem, dotykającym problemu segregacji rasowej w USA na podstawie biografii Freda Hamptona. Patrząc na obecną sytuację w Stanach Zjednoczonych oraz na liczne protesty związane z ruchem Black Lives Matter, ten film może być faworytem wśród wszystkich nominowanych tytułów o Afroamerykańskich bohaterach. Jeżeli jednak patrzymy na rozdania innych nagród, które zawsze są prognostykiem oscarowym, faworyci wysuwają się nieco inni. W świecie kina, najbardziej prestiżową nagrodą, przyznawaną przed Oscarami, jest Złoty Glob. W tym roku zdobył ją film opowiadający o starszej kobiecie, która wybrała wędrowne życie nomady pt. Nomadland. Według mnie, Nomadland ma za mocną konkurencję, żeby wyjść zwycięsko również i z tej ceremonii, jednak Oscary zawsze potrafią nas zaskoczyć. Drugimi nagrodami przyznanymi wcześniej w tym roku, które mogą sugerować nam zwycięzcę tegorocznych Oscarów, były nagrody Grammy. Pomimo że dotyczą zupełnie innej dziedziny kultury, jaką jest muzyka, możemy zauważyć pewną tendencję rozdawania nagród. W tym roku większość najważniejszych nagród Grammy wygrały kobiety. Świat kina od dłuższego czasu mówi otwarcie o tym, że kobiety w branży filmowej nie są doceniane. Być może Oscary pójdą tym tropem i wręczą najważniejszą statuetkę feministycznemu thrillerowi – Obiecującej. Młodej. Kobiecie. Taki werdykt byłby jak najbardziej trafny. Nie tylko ze względu na ważny społecznie wydźwięk, ale również z uwagi na walory artystyczne. Film wyreżyserowany przez Emerald Fennell jest po prostu bardzo dobry.

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa/drugoplanowa

Dla aktorek i aktorów to właśnie ta kategoria najbardziej się liczy. Każdy aktor marzy o tej statuetce na swojej półce czy kominku. Za rolę pierwszoplanową jako symbol najlepszego aktorstwa w danym roku, czy też za rolę drugoplanową, która sugeruje, że skradło się cały film, nie będąc cały czas w świetle reflektorów. W tej pierwszej kategorii zmierzą się: Andra Day za rolę Billy Holiday, Viola Davis za rolę Matki Bluesa, Carey Mulligan za rolę w Obiecująca. Młoda. Kobieta, Vanessa Kirby za Cząstki kobiety oraz Frances McDormand za Nomadland. Moim zdaniem wybór powinien paść na Carey Mulligan. Aktorka ma na swoim koncie już wiele rewelacyjnych ról, jednak dopiero pod okiem Fennell pokazała, na co ją naprawdę stać. Rola Cassandry zapada na długo w pamięć, a autentyczność i lekkość, z jaką została zagrana, wskazuje na perfekcyjnie dobrany casting. W porównaniu do Frances McDormand, która powtórzyła swoją rolę z Trzy billboardy za Ebbing, Missouri oraz Violi Davis, która sprawia, że jej film staje się męczący, Mulligan błyszczy na tegorocznym podium. Andra Day być może miałaby szansę na statuetkę za rolę Billy Holiday, jednak nie najlepsza jakość całego filmu może ją dyskwalifikować pomimo wcześniejszego zdobytego Złotego Globu. Zostaje jeszcze Vanessa Kirby, którą każdy okrzyknął najlepszym elementem filmu Cząstki kobiety. Kirby swoją rolą być może zachwyca, jednak jest to jej „debiut” w naprawdę dobrych kreacjach. Myślę, że jeszcze powinna zagrać w kilku filmach i poczekać uczciwie w kolejce. W rolach drugoplanowych mamy zupełnie inną sytuację. Nominowane są: Glenn Close za Elegię obiboków, Amanda Seyfried za rolę w Manku, „Olivia Colman za rolę w Ojcu, Maria Bakalova za rolę córki Borata w Kolejnym filmie o Boracie oraz Yuh-Jung Youn za Minari. Oscary ewidentnie starają się zerwać z nominowaniem jedynie amerykańskich lub brytyjskich obywateli i dają szansę walczyć o nagrodę osobom innego pochodzenia., tak jak było to rok wcześniej z Parasite. W tym wypadku jest to rewelacyjna decyzja. Wszystko za sprawą genialnych ról, które zagrały Maria Bakalova oraz Yuh-Jung Youn. Tak jak pierwsza z nich sprawiała, że płakaliśmy ze śmiechu przez całego Borata 2, Yuh-Jung Youn była najjaśniejszą gwiazdą w całym Minari. To jej postać wplotła w fabułę sam tytuł, jednocześnie skradając cały seans i wzruszając widzów na całym świecie. Youn zagrała babcię, która przyjechała do koreańskiej rodziny starającej się przeżyć w Ameryce. Jak wiemy, komedie zawsze mają pod górę z dostawaniem nagród, dlatego Bakalova nie jest faworytem publiczności. Tak samo Glenn Close, która miała w swojej karierze o wiele lepsze role czy Olivia Colman, która zgarnęła już Oscara w tej kategorii zaledwie kilka lat temu. Zostaje jeszcze Amanda Seyfried, która być może zachwyca, będąc na ekranie. Jednak wiąże się to z bezbłędną charakteryzacją oraz estetyką filmu, mniej z zapierającym dech w piersiach aktorstwem.

Najlepszy aktor pierwszoplanowy/drugoplanowy

Oscar dla najlepszego aktora pierwszoplanowego będzie w tym roku naprawdę trudny do przyznania. Z jednej strony mamy Anthony’ego Hopkinsa, który zachwycił wszystkich swoją tytułową rolą Ojca, a ostatniego Oscara wygrał w 1991 roku za postać Hannibala Lectera. W jego przypadku zastanawiam się, czy lepiej docenić docenionego już aktora, czy może przyznać nagrodę młodszemu pokoleniu. Po drugiej stronie mamy Chadwicka Bosemana, nominowanego za rolę w Ma Rainey: Matka bluesa. Aktor zmarł w 2020 roku na nowotwór w wieku 43 lat. Przyznanie mu Oscara byłoby więc pośmiertnym nagrodzeniem artysty. W tym przypadku bardzo możliwe jest, że taki będzie werdykt końcowy. Nie tylko ze względu, że ładnie by było, aby Boseman wygrał, ale również dlatego, że jego rola Levee’a, młodego muzyka bluesowego, była po prostu znakomita. Jednak pozostali aktorzy również utrzymali bardzo wysoki poziom, z Rizem Ahmedem na czele. Aktor swoją rolą w Sound of Metal oczarował widownię jeszcze wtedy, gdy kina były otwarte i na pewno nadal to robi na VOD. Pozostaje nam Gary Oldman, który jest już laureatem Oscara. Wygrał go w 2017 roku za rolę Churchilla w filmie Czas mroku. Pomimo że Oldman kolejny raz odwalił kawał dobrej roboty swoim aktorstwem, w tym roku uważam, że inni zasługują na tę nagrodę bardziej. Jest również Steven Yeun nominowany za film Minari. Jego obecność na Oscarach jest powodem do dumy dla wszystkich fanów serialu The Walking Dead. Yeun jednak, pomimo ewidentnego progresu w warsztacie aktorskim, według mnie na Oscara jeszcze nie zasłużył. Role drugoplanowe mają wśród nominowanych dwóch aktorów z tego samego filmu. Daniel Kaluuya i Lakeith Stanfield zmierzą się w bratobójczym pojedynku o statuetkę za role w Judas and the Black Messiah. Każdy z nas zastanawia się, dlaczego Kaluuya nie dostał nominacji w kategorii aktora pierwszoplanowego. Jedno jest jednak pewne: swoim aktorstwem przyćmił kolegę z planu i zdecydowanie jest jednym z najmocniejszych kandydatów w tej kategorii. Nominowany jest również Sacha Baron Cohen, nie jednak za rolę Borata, a za występ w Procesie Siódemki z Chicago. Według widzów, Cohen jest również jednym z faworytów dzięki swojej roli zbuntowanego hippisa walczącego o swoje prawa na sali sądowej. Szansę na Oscara ma również Paul Raci, grający w filmie Sound of Metal pomagającego głównemu bohaterowi głuchego mężczyznę o imieniu Joe. Według internautów, nikt tak dobrze nie prześwietla cudzego blefu jak właśnie postać zagrana przez Raciego. Jedyna rola, o której nikt nie mówi, należy do Lesliego Odoma Jr. za występ w Pewnej nocy w Miami.... My też nie będziemy o niej mówić.

Najlepszy scenariusz oryginalny/adaptowany

W kategorii scenariusza oryginalnego zmierzy się pięć filmów nominowanych również do najlepszego filmu. Nominowane zostały: Obiecująca. Młoda. Kobieta, Sound of Metal, Judas and the Black Messiah, Proces Siódemki z Chicago i Minari. W scenariuszu oryginalnym powinien przede wszystkim liczyć się oryginalny pomysł. Film Minari być może jest naprawdę dobry, jednak jego scenariusz nie zachwyca sam w sobie. Judas and the Black Messiah został napisany przez samo życie. Autorem scenariusza są Will Berson i Shaka King. Oczywiście nie można powiedzieć, że duet nie wykonał dobrej roboty. Można jednak rzec, że miał trochę łatwiej. Wydawałoby się, że podobnie można spłycić scenariusz do Procesu Siódemki z Chicago. Jednak ten scenariusz jest o tyle dobrze napisany, że dramat sądowy zachwyca nas wielopoziomową narracją, trzymającym w napięciu procesem oraz rewelacyjnie rozpisanymi dialogami. Ponadto film o protestach ulicznych i brutalności policji jest nadzwyczaj aktualnym, nie tylko w Polsce. Natomiast scenariusz do Sound of Metal nie jest najlepszą stroną tego filmu. To, co zachwyca nas w tym tytule, to przede wszystkim cała realizacja dźwięku, praca kamery oraz wybitne aktorstwo. Sam scenariusz w pewnym momencie zaczyna trochę nudzić. Na koniec zostaje nam Obiecująca. Młoda. Kobieta., która zachwyca scenopisarstwem od początku do końca. Nie ma w nim słabszego momentu, tak jak np. w Sound of Metal, a czerpanie z gatunkowego kina zemsty połączone z innowacyjnym, aktualnym wydźwiękiem sprawdza się rewelacyjnie. Myślę, że Emerald Fennell ma największe szanse również i w tej kategorii. Przy scenariuszach adaptowanych sytuacja wygląda nieco inaczej. Nie znając oryginalnego źródła, którym może być np. książka albo sztuka, widzimy tylko efekt końcowy w postaci filmu. W tym przypadku, faworytem jest zdecydowanie Ojciec. Film, który staje się horrorem surrealistycznym tylko ze względu na to, że jest ukazany z perspektywy osoby chorej na demencję, musi siłą rzeczy być dobrze napisany. W tym przypadku, obok aktorstwa Hopkinsa, to właśnie scenariusz jest najmocniejszą stroną produkcji. Obok Ojca nominowane są tytuły: Nomadland, Kolejny film o Boracie, Pewnej nocy w Miami... oraz Biały tygrys. Nomadland, pomimo że wygrał dwa Złote Globy, scenariuszowo leży najbardziej. Osoby, które nie zostaną oczarowane historią starszej kobiety tułającej się po świecie, wynudzą się na tym filmie. Tym samym łatwo będzie im stwierdzić, że to właśnie wina scenariusza. Kolejny film o Boracie zasłużenie dostał nominację w tej kategorii, śmiesząc nas, ciekawiąc oraz uderzając swoją celnością przez cały seans. Pomimo że scenariusz do Borata jest po prostu świetny, wątpię, że ma on rzeczywiste szanse ze swoimi rywalami. Scenariusz do Pewnej nocy w Miami… jest prawdopodobnie nominowany z tej samej przyczyny, co scenariusz Białego Tygrysa. W formie symbolu, wyróżnienia, czy dla samego faktu „docenienia” takiej tematyki. Mogę jednak być w błędzie, a Biały Tygrys albo Pewnej nocy w Miami… mogą okazać się największym zaskoczeniem tegorocznej ceremonii. Jak będzie – zobaczymy.

Najlepszy reżyser

Jedna z najważniejszych nagród zaraz obok najlepszego filmu wędruje do najlepszego reżysera. Praca reżysera decyduje w największej mierze o całym kształcie i wyglądzie filmu. Dlatego, doceniając reżysera, docenia się tym samym tytuł, za który reżyser został nagrodzony. Bardzo często zdarza się tak, że te dwie kategorie wygrywa ten sam film. Wynika to z bardzo ścisłego połączenia między reżyserem a efektem końcowym, którym jest produkcja. Jedynym reżyserem, który nie ma równocześnie nominacji za najlepszy film jest Thomas Vinterberg za swój dramat Na rauszu. Obok niego nominowani są: Chloé Zhao za Nomadland, Emerald Fennell za Obiecującą. Młodą. Kobietę., David Fincher za Manka oraz Lee Isaac Chung za Minari. Myślę, że i tę kategorię zdominują kobiety. Dwie nominacje dla reżyserek już same w sobie są symboliczne. Fakt, że ich filmy są równocześnie jednymi z najlepszych, ułatwia bardzo sprawę. Obok dwóch nominowanych żeńskich reżyserek jest dwóch reżyserów obcego pochodzenia. Lee Isaac Chung urodził się co prawda w USA, jednak jego rodzina pochodzi z Korei Południowej. To również tłumaczy w dużej mierze cały wydźwięk filmu, za który reżyser jest nominowany. Thomas Vinterberg pochodzi z Danii, jednak ani Na rauszu, ani Minari nie są na tyle dobre, żeby pokonać resztę zawodników. David Fincher natomiast jest znany z wielu arcydzieł, które dostarczył kinu na przestrzeni lat. Oscar dla niego byłby w pełni zasłużony oraz dotyczyłby całokształtu twórczego. Szkoda jedynie, że Mank nie jest jego najlepszym filmem. Oczywiście dochodzi do tego jeszcze piętnaście innych kategorii, w tym wiele równie ważnych dla kinematografii. Najlepsza animacja, najlepszy dźwięk, najlepsze efekty specjalne, najlepszy film międzynarodowy czy najlepsze zdjęcia to tylko kilka z kategorii, które interesują bardziej wymagających widzów. Już teraz można stwierdzić, że najlepszą animację znowu dostanie Pixar za swoje Co w duszy gra. W tej kategorii akurat konkurencja została zjedzona żywcem. Również film międzynarodowy trafi najprawdopodobniej do tytułu Na rauszu, patrząc po samej jego popularności. My, Polacy, powinniśmy trzymać kciuki za Dariusza Wolskiego, który ma realną szansę na wygranie statuetki swoimi westernowymi ujęciami. To, kto wygra w poszczególnych kategoriach, jest nadal jedynie przewidywaniami i debatą. Czy Mank okaże się największym rozczarowaniem w liczbie wygranych statuetek, a Obiecująca. Młoda. Kobieta. największym wygranym, okaże się 25 kwietnia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj