Unboxing i pierwsze wrażenia
Pierwsze, co rzuca się w oczy, zanim nawet wyjmiemy konsolę z opakowania, to wielkość. Już samo pudło jest spokojnie jakieś 1.5 razy większe od PS4 PRO. Nic dziwnego, bowiem już od dawna wiadomo, że przy PlayStation 5 każda poprzednia konsola tego producenta to karzełek. Prócz konsoli w opakowaniu znajdziemy podstawkę do niej, kontroler Dual Sense, kabel zasilający, kabel do ładowania kontrolera, kabel HDMI 2.1 o długości 1.2m oraz instrukcję obsługi. Odniosę się przy okazji do artykułów wytykających, że wspomniany przewód HDMI to standard 2.0, podczas gdy konsola obsługuje już 2.1 przez co domyślnie TV bądź monitor nie obsłuży 4K/120 fps na dołączonym kablu. To zwyczajnie nieprawda, a kabel w zestawie to HDMI 2.1. Jak wspomniałem powyżej - PlayStation 5 to kawał sprzętu. Czy to w pionie, czy w poziomie, ta konsola na pewno zajmie Wam spory wycinek przestrzeni. Osobiście wybrałem opcję "na leżąco" zarówno ze względów estetycznych, jak i praktycznych (posiadam 3 koty, w tym jednego młodego i wyjątkowo energicznego kloca z zapędami na zostanie alpinistą). I tutaj zaznaczę jedną ważną rzecz dla posiadaczy futrzaków - dzięki nowemu designowi nie tylko nieskończenie łatwiej jest czyścić konsolę, ale zarówno wlot i wylot chłodzenia mniej będą zapychać się sierścią.PlayStation 5 | |
Procesor | 8-rdzeniowy AMD Zen 2, taktowanie 3,5 GHz (zmienne) |
Układ graficzny | AMD RDNA 2 /36 rdzeni 2,23 GHz |
RAM | 16 GB GDDR6 448GB/s |
Docelowa wydajność | 4K / 60 FPS maksymalnie do 120 FPS |
Pamięć wewnętrzna | Autorski nośnik 825 GB NVME |
Przepustowość danych | 5,5 GB/s (Nieskompresowane) 8-9 GB/s (Skompresowane) |
Możliwość rozbudowy pamięci | Certyfikowane przez Sony nośniki SSD |
Wsteczna kompatybilność | Kilka tysięcy tytułów z PS4/Gry i zapisy stanu |
Napęd optyczny | Blu-ray 4K |
Złącza | USB 3.0 x3, USB-C x1, HDMI 2.1, M.2 NVME |
Internet | Ethernet (10BASE-T, 100BASE-TX, 1000BASE-T), IEEE 802.11 a/b/g/n/ac/ax |
Wymiary | PS5: 390mm x 104mm x 260mm (w pionie wysokość x szerokość x głębokość), 4,5kg PS5 Digital Edition: 390mm x 92mm x 260mm (w pionie wysokość x szerokość x głębokość), 3,9kg |
Kultura pracy
Pierwsze, co zauważymy, a raczej wręcz przeciwnie, to głośność. PlayStation 5 jest naprawdę bardzo, ale to bardzo ciche. Konsolę tak naprawdę słychać dopiero w momencie włożenia płyty, ale nawet wtedy jest bardzo dobrze. Samo chłodzenie działa prawidłowo. Co prawda to dopiero początek cyklu życia maszyny, a i gry, które ogrywałem, takie jak Marvel Spider-Man: Miles Morales czy Astro's Playroom mimo że przygotowane już na nową generację, to nie wyciskają z niej siódmych potów, nie da się więc przewidzieć, jak zachowa się ona w przyszłości, ale póki co zimna z niej wydra. Ciekawie rozwiązano UI bowiem teraz każda aplikacja czy funkcja posiada swoją dużą kartę i nie trzeba przewijać kilku osobnych menu. W przypadku aplikacji medialnych (Netfix YouTube, Amazon Prime, Apple TV) mamy też do czynienia ze zbiorczą kartą gdzie, spośród rekomendowanych, możemy wybrać interesującą nas pozycję do obejrzenia bez uruchamiania aplikacji To jednak ma też swoją cenę. Przez to ze owe karty zajmują cały ekran, całkowicie pozbyto się motywów tła. Jak dla mnie to może niewiele znacząca, ale zdecydowanie zauważalna wada. PS Store i PS+ również uległy zmianom i stanowią teraz integralną część UI, co wiele upraszcza i przyspiesza. Pamiętacie jedną z pierwszych konferencji na temat PlayStation 5, na której blisko godzinę mówiono o architekturze SSD? Nie były to puste słowa. W przypadku tytułów z poprzedniej generacji wzrost szybkości ładowania wzrósł od 2-3 razy do nawet kilkunastokrotności. W przypadku Pajączka, przygotowanego już na tę generację i wykorzystującego w pełni moc tego dysku, czasy ładowania w zasadzie nie istnieją. Niestety wrażenia nie robi sama wielkość dysku, bowiem realnie jest dla nas dostępne +/- 700 GB, więc zapewne zaopatrzę się w dodatkowy dysk NVME, jak tylko zacznie być aktywne wsparcie dla niego. Znacznie przyspieszyło również pobieranie gier z sieci. Zastosowana tutaj karta WiFi w pełni wykorzystuje przepustowość sieci bezprzewodowej (ok 700 Mbps), a kabel dochodzi blisko 1 GbpsKontroler
Największą chyba niespodzianką, bo reszty można było się domyślać od momentu ujawnienia specyfikacji technicznej konsoli, jest pad Dual Sense. Nie jest to żadna rewolucja rozwojowa, ale nie sądziłem, że aż tak zostanie on usprawniony. Jest większy od poprzednika, lepiej leży w dłoni, zarówno dzięki wielkości, wadze, jak i teksturze gripów, która okazuje się być trójwymiarowymi mikrosymbolami z przycisków pada. Wspomniany wielokrotnie, magiczny haptyczny feedback jest bardzo podobny do HD Rumble zastosowanego w Switchu, ale też zdecydowanie od niego lepszy. Dzięki temu możemy zwiększyć znacznie immersję. Do tego adaptacyjne spusty, moja ulubiona funkcja kontrolera. Polega to na tym, że w spusty wbudowane są siłowniki generujące zmienny opór. Na przykład w przypadku naciągania sprężyny w Astro's Playroom, który jest świetnym tech demem nowych funkcji konsoli, stawia ona coraz większy opór, a dodatkowo czujemy wręcz pod palcami wibracje ogniw. I oczywiście to tylko bajery, dodatki, ale z potencjałem, uprzyjemniające rozrywkę i jestem bardzo ciekawy, jak zostanie to wykorzystane. Kontroler zawiera również wbudowany mikrofon, co eliminuje potrzebę posiadania zestawu słuchawkowego, a przynajmniej zastępuje go w sytuacjach awaryjnych, bowiem doskonale wiemy, że dobry headset to podstawa. Działa on całkiem nieźle, natomiast radziłbym jak najszybciej zmienić w ustawieniach konsoli, żeby domyślnie był w stanie wyłączonym po wybudzeniu maszyny. Zwłaszcza że kiedy jest uruchomiony, pad wibruje słabiej żeby nie zakłócać jego działania, a wtedy mamy niepełne odczucia z gry.Kompatybilność wsteczna i usprawnienia
Tutaj kolejne bardzo miłe zaskoczenie. Jeszcze przed oficjalnym startem konsoli na rynku, każda ograna przeze mnie na niej gra z poprzedniej generacji działała sprawnie nawet bez uaktualnienia pozwalającego na czerpanie w pełni z nowych bebechów. Niektóre gry, jak na przykład Days Gone , pozbawione limterów fps, już teraz działają znacznie lepiej, a Ghost of Tsushima, która na PS4 PRO miała opcję wyboru jakości grafiki albo ilości klatek, działa na PS5 w 60 niezależnie od wybranej opcji. Bardzo ważny jest również fakt, że nie tylko gry, ale również save'y są kompatybilne, dzięki czemu nie musimy grać od nowa. Zapisane stany gry możemy pobrać z chmury (jeśli mamy PS+) bądź, podobnie jak w przypadku przenoszenia danych między telefonami, wystarczy obecność obu konsol w jednej sieci.Wrażenia końcowe
Choć wiele razy – zarówno teraz, przed premierą, jak i jeszcze na samym początku, kiedy dopiero ogłaszano nową generację – pojawiały się opinie, że będzie to niewielki skok jakościowy, nie mogę się z tym zgodzić. Przeniesienie obrazu do 4K 60/120 FPS, ray tracing, błyskawiczne czasy ładowania, wykorzystanie coraz lepszych szybkości internetu, komfort użytkowania, to wszystko przenosi nas w zupełnie nowy wymiar rozgrywki i rozrywki konsolowej, w pełni zasługując na miano nowej generacji. I nie trzeba mieć telewizora 4k i odświeżaniem powyżej 120 Hz, żeby zauważyć tę różnicę. Co prawda dopiero wtedy w pełni odczujemy możliwości PlayStation 5, ale i na poczciwym Full HD z 60 Hz w zupełności wystarcza, by cieszyć się tym, co konsola ma do zaoferowania. Osobiście nie widzę już powodu, żeby kiedykolwiek więcej odpalać swoją poczciwą PROsiaczkową czwóreczkę, pora przejść na emeryturę, wierna przyjaciółko.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj