Sezon letni dobiegł końca, więc w kinach nieco ubyło wielkich premier. We wrześniu największą publiczność zgromadziły Riddick i To już jest koniec. Mniej blockbusterów oznacza więcej miejsca dla kina ambitnego i takie też w tym miesiącu (przynajmniej liczebnie) dominowało. Mieliśmy okazję obejrzeć Przeszłość, Kongres i Raj: Nadzieję. Do tego dwie polskie premiery - Sierpniowe niebo. 63 dni chwały i W imię.... Wbrew bowiem nazwie, Polski film jest bardziej czeski aniżeli polski.
[image-browser playlist="587499" suggest=""]
Kamil Śmiałkowski: Wreszcie w tym roku porządny film SF dla dużych chłopców (nie te popierdułki z Cruisem czy Smithem). Brutalnie, wulgarnie i z dystansem. To, co najlepsze z poprzednich Riddicków, podkręcone na miarę AD2013. Absolutnie jestem za.
Kasia Koczułap: A dużym dziewczynkom się nie spodoba?
Marcin Rączka: Duże dziewczynki mogą być zniesmaczone przynajmniej kilkoma scenami. Cóż, miejmy nadzieję, że nowy kinowy Riddick stanie się pretekstem do stworzenia kolejnej gry z tytułowym bohaterem w roli głównej.
[image-browser playlist="587500" suggest=""]
Dawid Rydzek: Czeski film kręcony w Polsce. I rzeczywiście - to zdecydowanie czeski film. Początkowo zapowiada się na świetne kino, ale potem metanarracja zaczyna dominować, a żartów na minutę jest więcej niż w kabarecie. To już nie wychodzi filmowi na dobre.
Marta Hołowaty: Czeski film z podobno typowo czeskim poczuciem humoru. Niestety po czterdziestu minutach przestał bawić i zaczął okropnie nużyć.
[image-browser playlist="587501" suggest=""]
Jędrzej Skrzypczyk: Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale to film jeszcze lepszy od "Rozstania" - pełniejszy, bardziej emocjonujący, z jeszcze genialniejszym aktorstwem. Farhadi, mimo tego, że buduje scenariusz za każdym razem na tych samych zasadach, zawsze potrafi widza zaangażować i zaskoczyć. Trio aktorskie serwuje wspaniałą ucztę dla widza, a sam Farhadi udowadnia, że jest jednym z najciekawszych współczesnych reżyserów. Będzie Oscar...
[image-browser playlist="587502" suggest=""]
Adam Siennica: Ta komedia jest tak zwariowana, dziwna i głupia, że aż śmieszna. Ma sporo dobrych momentów, ale też typowe nieśmieszne wstawki szkoły Apatowa, których nie idzie mi strawić.
Janusz Wyczołek: Ten klip to idealna zapowiedź tego, czego można się tym filmie spodziewać. Śmiechu miejscami nie brakuje, ale jednak takie klimaty nie każdemu podejdą.
Kamil Śmiałkowski: Uwielbiam takie filmy. Balansujące na granicy złego smaku (i czasem przewracające się na tą gorszą stronę), robione z dystansem i zaskakujące fabularnie. Jak dla mnie mogliby robić takie coś kilka razy w roku.
Jędrzej Skrzypczyk: Przednia zabawa! Rogen, Franco i spółka to naprawdę spoko kolesie, choć czasami ich zachowania to mentalny poziom przedszkola. Tak czy inaczej, to fantastyczne buddy-apocalyptic-movie.
[image-browser playlist="587503" suggest=""]
Dawid Rydzek: Niezbyt wierna adaptacja Lema, ale jakże piękna! Chapeau bas, panie Folman!
[image-browser playlist="587504" suggest=""]
Sierpniowe niebo. 63 dni chwały
Dawid Rydzek: Węża widzę…
Adam Siennica: Węża czułem już w zwiastunie… a seans zdania nie zmienił.
Kasia Koczułap: Taaak, róbmy nadal filmy o martyrologii narodu polskiego. Róbmy. Wężowych kategorii nie powinno zabraknąć.
[image-browser playlist="587505" suggest=""]
Adam Siennica: Wtórnie, nudno, oklepanie, bez emocji. Liamowi Hemsworthowi daleko do Chrisa, ale winą obarczam reżysera - kolejnego już obok Shyamalana, który chce zagrozić pozycji Uwe Bolla.
[image-browser playlist="587506" suggest=""]
Adam Siennica: Świetny Chyra i mocna, interesująco opowiedziana historia. Dobre polskie kino.
[image-browser playlist="587507" suggest=""]
Jędrzej Skrzypczyk: Najgorszy film Seidla od lat. Mnie totalnie nie przekonał, a jedynie zmęczył. Cała trylogia o cnotach tworzy spójne, niezwykle ciekawe dzieło, jednak sama "Nadzieja" wyraźnie odstaje od reszty.
Dawid Rydzek: Dla mnie filmy Seidla to zawsze trudna przeprawa. Cały tydzień muszę się nastawiać, że wtedy i wtedy obejrzę ten film, bo inaczej nie ma szans, żebym się zebrał. Choć wcale to nie oznacza, że nie robi wielkiego kina - wręcz przeciwnie.
[image-browser playlist="587508" suggest=""]
Adam Siennica: Film o wielkiej, wyjątkowej kobiecie zasługuje na przynajmniej dobre kino. Zamiast tego, dostaliśmy mdły, nijaki, nudny romans, w którym nawet Naomi Watts nie błyszczy tak jak powinna.
[image-browser playlist="587509" suggest=""]
Kamil Śmiałkowski: W tym miesiącu byłem tylko na filmach, które mi się podobały. Tym razem też. Fanboyem Curtisa jestem od lat i znowu było świetnie. Piękna, wzruszająca i uczciwa opowieść o życiu - a nie o miłości, jak usiłuje nam wmówić polski tytuł. Zwiastun też zresztą trochę zwodzi na manowce. Nieważne - ważne, że film świetny.
Kasia Koczułap: Wybierałam się na ten film cały miesiąc i się wybrać nie mogłam. Teraz żałuję, bo same dobre rzeczy o nim słyszałam. No i Rachel! No nic, poczekamy na wydanie na DVD.
Dawid Rydzek: Ja chciałem zauważyć, że choć filmu jeszcze nie widziałem, plakat jest naprawdę przedni.
[image-browser playlist="587510" suggest=""]
Najlepsze najgorsze wakacje
Jędrzej Skrzypczyk: Mimo że to już wrzesień i dla niektórych przerwa się już skończyła, to i tak jest to najlepszy film tego lata. Prosty, można powiedzieć, że wręcz banalny, a jednak czuć w nim powiew świeżości. Ten film ma wszystko: super historię, humor i Sama Rockwella. Ten facet kradnie każdy film!
Kasia Koczułap: Oryginalny i niesamowicie mądry. Wzrusza i bawi jednocześnie, zacierając granice między komedią a dramatem. Dla mnie to zdecydowanie jeden z najlepszych filmów ostatnich miesięcy. Z chęcią obejrzałabym jeszcze raz.
Michał Kaczoń: Popieram przedmówców w zachwytach nad obrazem Faxona i Rasha. Świetna rozrywka, nienachalny przekaz, ciekawie zarysowani bohaterowie (Rockwell mistrzowski, należy mu się nominacja do Globa moim skromnym zdaniem) i ogólna pozytywna wakacyjna aura sprawiły, że cały seans przesiedziałem z uśmiechem na ustach. Kasia, to kiedy oglądamy ponownie?
[image-browser playlist="587511" suggest=""]
Kamil Śmiałkowski: A jednak byłem we wrześniu na czymś, co niekoniecznie mi się podobało. Ale syn był zachwycony. Dla mnie wyglądało to jak wyrachowana próba skrzyżowania "Aut" z "Ratatujem", która wyszła przyzwoicie, acz od hollywoodzkich animacji to ja wymagam więcej niż "przyzwoicie".
Adam Siennica: Takiej wtórności po DreamWorks się nie spodziewałem. Rozczarowanie.