Ostatnie lata to więcej upadków niż wzlotów polskiego kina, które od dłuższego czasu wydaje się być pogrążone w głębokim marazmie. "Naśladując obce wzory, osiągamy szczyt tandety" - ten cytat nieźle opisuje obecny stan polskiego kina. Komedie romantyczne i filmy historyczne od zawsze były naszym konikiem, ale czy specjalnością? Dobrze wiemy, że wychodziło to różnie. Wzorując się na produkcjach zagranicznych, faktycznie popełniamy duży błąd. Brakuje pieniędzy, umiejętności, a czasami nawet wyczucia w czerpaniu wzorców. Nasi rodzice i dziadkowie mieli ten komfort, że Telewizja Polska oraz filmowcy proponowali widzom zainteresowanym historią (zwłaszcza średniowiecza i czasów nowożytnych) dobrze zrealizowane produkcje. Warto wymienić choćby takie klasyki jak: Krzyżacy (1960), Pan Wołodyjowski (1968), Czarne chmury (1969) i Potop (1974). Filmy historyczne dawniej dawały ludziom w Polsce możliwość uniknięcia większych ingerencji cenzury. Była to też okazja do ekranizacji powieści historycznych, jak chociażby Trylogii Sienkiewicza. Filmy oraz seriale realizowali najlepsi reżyserzy (Hoffman, Ford) i okraszone były one wybitną muzyką (zazwyczaj Wojciecha Kilara) oraz wspaniałymi kreacjami aktorskimi. Jagiełło nadal ma dla widzów twarz Emila Karewicza, Bona - Aleksandry Śląskiej, Kmicic - Andrzeja Łapickiego lub Daniela Olbrychskiego, Wołodyjowski - Tadeusza Łomnickiego, a pułkownik Dowgird to Leonard Pietraszak. Barbara Radziwiłłówna i Zygmunt August pozostają Anną Dymną i Jerzym Zelnikiem. Dbano o warstwę historyczną, gdyż w pracach nad wymienionymi produkcjami aktywnie uczestniczyli konsultanci historyczni, a współautorem scenariusza filmu Potop był znany historyk Adam Kersten. Widowiskowe sceny i przede wszystkim wierność przekazowi historycznemu przyciągały widzów przed ekrany telewizorów oraz kin. Te filmy na zawsze pozostaną wielkie w świadomości starszych pokoleń i dzięki temu nikt nie zwraca uwagi na problemy organizacyjno-finansowe. To nic, że w Krzyżakach broń wykonana była z plastiku lub gumy, a odgłosy walki dograno do ścieżki dźwiękowej. I tak, Jagiełło w scenie przekazania mieczy przez posłów krzyżackich faktycznie siedział na koniu... gimnastycznym, który zastąpił spłoszonego wierzchowca. Lata 90. to bardzo dobry okres dla polskiego filmu historycznego. Komercyjny sukces odniosły obrazy Jerzego Hoffmana Ogniem i mieczem (1999) i romans Piękna nieznajoma (1992) oraz Szwadron (1992) Juliusza Machulskiego. Warto pamiętać jeszcze o dwóch filmach.

Kiedy rozum śpi (1992)

Debiut Marcina Ziębińskiego jest polsko-francuską koprodukcją, która opowiada o inicjacji 18-letniego wiedeńczyka u schyłku XVIII wieku i zyskała piękną oprawę plastyczną dzięki kostiumom Doroty Roqueplo i scenografii Ewy Braun.

Wielki Tydzień (1996)

Adaptacja opowiadania Jerzego Andrzejewskiego dokonana przez Andrzeja Wajdę. Kolejny po Korczaku film tego reżysera przedstawiający tragiczną sytuację Żydów w Polsce w trakcie II wojny światowej, a także ukazujący trudne i niejednoznaczne relacje polsko-żydowskie. Ponieważ Żydzi byli tematem tabu dla ówczesnego polskiego kina, scenariusz nie miał szans na realizację i Wajda sprzedał prawa do Wielkiego Tygodnia kinematografii niemieckiej. O jego adaptacji myśleli później także Andrzej Żuławski, Agnieszka Holland i paru reżyserów niemieckich. Dopiero w 1995 r. udało się Wajdzie zrealizować swój zamiar. Pierwsza dekada XXI wieku to kolejny wysyp kapitalnych filmów historycznych, nie licząc oczywiście zapomnianej już przez widzów i nieprzypominanej przez telewizję adaptacji książki Józefa Ignacego Kraszewskiego o królu Popielu Stara baśń i biograficznego dramatu Chopin. Pragnienie miłości Jerzego Antczaka. Twórcy oryginalnych scenariuszy zainteresowali się II wojną światową, okresem stalinowskim i represjami stanu wojennego. Efekt był bardziej niż zadowalający. W tym czasie powstał też najdroższy film w historii naszego rodzimego kina - Quo vadis.

Prymas. Trzy lata z tysiąca (2000)

Znakomita rola Andrzeja Seweryna zapewniła artystyczny sukces dramatu Teresy Kotlarczyk. Stalinowski horror z jego budzącymi grozę metodami, którymi posługiwali się ówcześni aparatczycy, by manipulować ludźmi do celów politycznych, ukazuje się nam tutaj pod postacią losów kardynała Stefana Wyszyńskiego. Uwięzionemu na początku lat 50. w opuszczonym klasztorze w Stoczku Warmińskim prymasowi ludowa władza wymyśla sobowtóra – agenta UB – któremu w końcu nie udaje się odegrać żadnej roli na planowanym zebraniu biskupów. Andrzej Seweryn wcielił się w obydwu bohaterów – z jednej strony tworząc silną i uduchowioną postać dostojnika kościelnego, z drugiej ubeka, człowieka kierującego się najniższymi pobudkami.

Quo vadis (2001)

Powieść Quo vadis wielokrotnie była przenoszona na ekran - z różnymi rezultatami. Bywało, że ekranizacje okazywały się komercyjnymi sukcesami, o większości jednak kino wolałoby zapomnieć. Żadna z nich nie oddała w pełni bogactwa myśli i wątków zawartych w powieści Sienkiewicza. To właśnie sprawiło, że Jerzy Kawalerowicz podjął się kolejnej próby, o której myślał już wiele lat wcześniej, tuż po sukcesie Faraona. Zamysł nakręcenia wielkiej, epickiej opowieści mu się jednak nie udał, a powstałe "dzieło" nie należy do najwybitniejszych osiągnięć polskiej kinematografii.

The Pianist (2002)

Scenariusz Pianisty powstał na podstawie wspomnień żydowskiego muzyka, Władysława Szpilmana. Tragiczne losy postaci zainspirowały Romana Polańskiego i Ronalda Harwoode'a do stworzenia obszernej kompozycji filmowej, w dużej mierze autobiograficznej, lecz jednocześnie ukazującej w obiektywny sposób bolesny rozdział w polskiej historii. Niemalże trzygodzinny film zyskał dużą popularność wśród odbiorców i krytyki. Został wyróżniony Złotą Palmą - prestiżową nagrodą na festiwalu w Cannes. Ostatnia dekada to istny kalejdoskop. Pojawiły hity i kity, więc chodzenie do kina na tego typu produkcje stało się istnym hazardem.

Katyń (2007)

Katyń Andrzeja Wajdy przeszedł do historii polskiego kina jeszcze przed premierą. Ranga tematu, który podejmuje ten film, czyni z niego wydarzenie bez precedensu. Zbrodnię dokonaną przez Sowietów na polskich oficerach w 1940 roku władze PRL-u i ZSRR ukrywały przez dziesięciolecia. Po 1989 roku pozostawała jednym z ostatnich tragicznych wydarzeń historii Polski XX wieku, o którym nie opowiedział dotąd żaden film. W Katyniu niestety zabrakło dramatycznego napięcia, które powinno towarzyszyć produkcji poruszającej taką tematykę. Obrano trochę złą drogę, ale należy wyróżnić Magdalenę Biedrzycką i jej niesamowite kostiumy.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj