"Ant-Man"
Najnowszy film Marvela osadzony w tym samym świecie co przygody Avengers zbiera w większości pozytywne opinie (odrobinę lepsze niż "Avengers: Age of Ultron"), w których jednak krytycy podkreślają, że film nie zwala z nóg jak inne marvelowskie produkcje. Problem nowego widowiska jest taki, że Marvel zrobił je bardzo bezpiecznie. Nie ma tutaj podejmowania ryzyka, zaskoczeń i nieprzewidywalnych sytuacji. Wszystko rozgrywa się oczekiwanie, nawet można rzec, że po linii najmniejszego oporu. Tak jakby studio po tych wszystkich zakulisowych problemach bało się zrobić coś naprawdę innego i ryzykownego, co mogłoby wprowadzić tę oczekiwaną świeżość, której ostatecznie nie ma zbyt wiele. Krytycy zaznaczają, że potencjał jest tutaj na o wiele więcej. Chwalą humor, który często bawi do łez, i Paul Rudda, który zaskakująco dobrze sprawdza się w tej roli. Krytykują żenujące i nieprzekonujące wątki dramatyczne. Komplementują, że jest to prawdopodobnie najbardziej kameralny film MCU, co jest jednym z niewielu przyjemnych i odświeżających elementów. Zarzucają twórcom, że jednak do końca sami nie wiedzieli, czym ten film ma być - komedią, kinem superbohaterskim, dramatem rodzinnym czy heist movie. Czytamy, że jest to najbardziej przyjazny dzieciom film Marvela, więc śmiało można zabrać pociechy na wersję dubbingowaną. Słowem podsumowania - "Ant-Man" wprawdzie nie jest pierwszą klapą Marvela, ale trochę rozczarowuje. Biorąc jednak pod uwagę wszelkie problemy za kulisami, chyba i tak wyszło lepiej, niż wielu mogłoby przypuszczać. Opis: Zawodowy oszust, Scott Lang (Paul Rudd) aka Ant-Man, za sprawą niezwykłego kostiumu potrafi zmniejszać się do rozmiarów mrówki, zyskując jednocześnie nadludzką siłę. Gdy świat stanie w obliczu nowej generacji zagrożeń, Ant-Man wraz ze swoim mentorem, doktorem Hankiem Pymem (Michael Douglas), zaplanuje skok, który może zapobiec katastrofie.NASZA RECENZJA
[video-browser playlist="705937" suggest=""]"Magic Mike XXL"
Film zbiera niezłe recenzje, w których chwali się rozrywkową sferę tej produkcji. To seksowna zabawa na gorące dni dla osób, które chcą pooglądać sobie wysportowanych rozbierających się facetów. Jest zabawnie i nawet emocjonująco. W krytycznych uwagach czytamy, że "Mgic Mike XXL" nie ma nic, co przypominałoby fabułę. Jest głupkowaty i tak naprawdę poza rozrywkową formą nie ma kompletnie żadnego celu ani sensu. Wygląda na to, że to film dla wielbicieli pierwszej części, którzy znów chcą popatrzeć, jak rozbierają się striptizerzy. Opis: Akcja „Magic Mike XXL” rozgrywa się trzy lata po tym, jak Mike, będąc u szczytu sławy, zakończył karierę striptizera. Teraz pozostali członkowie Kings of Tampa są gotowi skończyć z tym zajęciem. Chcą to jednak zrobić w swoim stylu: wystąpić w Myrtle Beach ostatni raz, z wielką pompą, i zaprosić na scenę legendarną gwiazdę — Magic Mike’a. W drodze na ostatnie przedstawienie z kilkoma postojami w Jacksonville i Savannah, które mają służyć odbudowaniu starych przyjaźni i nawiązaniu nowych, Mike i jego koledzy opanowują nowe ruchy i na różne sposoby rozprawiają się z przeszłością. [video-browser playlist="725243" suggest=""]"Far from the Madding Crowd"
Nowy film Thomasa Vindberga, twórcy świetnie ocenianego "Jagten". Tym razem stworzył dramat oparty na książce Thomasa Hardy'ego. I udało się - krytycy znów są zachwyceni. Jest to melodramat w najlepszej postaci. Fantastyczne, prawdziwe i naturalne kreacje głównych aktorów na czele ze zjawiskową Carey Muligan oraz chemia pomiędzy postaciami sprawiają, że widz może uwierzyć w rodzące się uczucie. Jest to melodramat w stylu starszego kina, który potrafi opowiadać epicką historię o miłości i sprawiać, że widzowie angażują się i odczuwają wielkie emocje od początku do końca. Piękna, inteligentna, świetnie zagrana opowieść dla każdego oczekującego czegoś wyjątkowego po kinie. W krytycznych uwagach recenzenci narzekają na niezbyt głębokie oddanie skomplikowanych charakterów znanych z książek. Według dziennikarzy wszytko dzieje się zbyt szybko, a przez to nie udaje się przekazać tych samych emocji, które towarzyszą podczas lektury. Brak w tym ich zdaniem prawdziwej analizy uczucia, a reżyser za bardzo próbował zrobić z bohaterki ikonę feminizmu i zapomniał o fabule. Opis: Anglia, połowa XIX stulecia. Młoda i piękna Bathsheba Everdene dziedziczy wielką farmę i postanawia walczyć o jej utrzymanie oraz swą niezależność w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Trzech z nich rywalizuje o jej względy, co prowadzi do nieuchronnego konfliktu. [video-browser playlist="726656" suggest=""]To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj