Premiery kinowe nadchodzącego weekendu to przede wszystkim jeden z najbardziej oczekiwanych filmów animowanych roku - "Minions". Poza tym jest też fiński film akcji z Samuelem L. Jacksonem pt. "Big Game" oraz powrót Ala Pacino do formy, czyli dramat "Manglehorn". Fani francuskich komedii powinni obejrzeć "Avis de mistral" z Jeanem Reno.

"Big Game"

Fiński film akcji z międzynarodową obsadą, w której są m.in. Samuel L. Jackson i Ray Stevenson. "Big Game" zebrało w Stanach Zjednoczonych 70% pozytywnych recenzji, w których czytamy, że wszyscy tutaj wiedzą, iż nie tworzą filmu na serio. Jest to szalona głupkowata zabawa, która raczy widzów niesamowitymi popisami kaskaderskimi. Niektóre sceny są jednak tak nieprawdopodobne i absurdalne, że mogą nie przypaść do gustu każdemu widzowi. Krytycy chwalą też wyśmienite zdjęcia i dystans do konceptu. W negatywnych recenzjach czytamy, że potencjał nie został wykorzystany, bo pomysł ten zasługiwał na coś więcej niż familijny film akcji. Niektórym nie podoba się już sama podstawa historii (dzieciak próbuje ratować prezydenta Stanów Zjednoczonych). Część twierdzi też, że film jest boleśnie przewidywalny. Innymi słowy - trzeba nastawić się na dość absurdalną zabawę skierowaną nie tylko do dorosłych. Opis: Film „Polowanie na prezydenta” opowiada o nastolatku, który pomaga przetrwać prezydentowi USA po tym, jak Air Force One zostaje zestrzelony i rozbija się w leśnej dziczy.

NASZA RECENZJA

[video-browser playlist="712503" suggest=""]

"Minions"

Film animowany, który wchodzi do polskich kin na 2 tygodnie przed emisją w Stanach Zjednoczonych. Jest to spin-off serii "Jak ukraść Księżyc", w której tytułowe Minionki były pomagierami głównego bohatera. Na tę chwilę film zbiera recenzje na podobnym poziomie jak "Despicable Me 2", czyli z przewagą tych pozytywnych. Czytamy, że mali żółci bohaterowie bawią do łez. Jest to przede wszystkim piękna komedia, na którą może iść każdy - niekoniecznie z dziećmi, bo będzie bawić się przednio. Fabuła jest prosta, a prezentowany humor różnorodny, ale utrzymany w stylu Minionków. W negatywnych opiniach czytamy, że Minionki w solowym filmie się nie sprawdzają. Bardziej śmieszą, gdy są zabawnymi pomocnikami. Tutaj nie ma dobrej fabuły, a niektóre decyzje kreatywne mogą się spotkać jedynie z rozczarowaniem lub obojętnością. Film też nie ma uroku poprzednich dwóch produkcji. Słowem - trzeba oczekiwać zabawnej komedii z popularnymi Minionkami, ale nieszczególnie liczyć na wymyślną fabułę i rozwój postaci (to też jest jeden z zarzutów niektórych krytyków - Minionki cały czas są takie same, nie zmieniają się i nie dojrzewają). Opis: Film zabierze nas w przeszłość, dzięki czemu poznamy historię Minionków - od zarania dziejów do czasu, gdy w ich życiu pojawił się Gru. Minionki zawsze potrzebowały złego przywódcy, służyły już T. Rexowi, Czyngis-chanowi, Napoleonowi, a nawet hrabiemu Drakuli, tyle tylko, że… wszystkich ich przypadkowo zgładziły. Teraz, kiedy nie mają komu służyć, są pogrążone w rozpaczy. Minionki Kevin, Bob i Stuart desperacko poszukując zła, przemierzają cały świat. Po drodze detronizują królową Elżbietę II i wplątują się w najdziwniejsze przygody. Na Florydzie, podczas tajemnej konwencji złoczyńców poznają Scarlett Overkill (w wersji oryginalnej głosu użyczyła jejSandra Bullock), pierwszy w historii tak czarny kobiecy charakter. W niej cała nadzieja. [video-browser playlist="716174" suggest=""]

"Manglehorn"

David Gordon Green niedawno pokazał światu w filmie "Joe", że Nicolas Cage potrafi jeszcze grać. To samo robi tutaj w związku z Alem Pacino, który przez nie najlepszy dobór ról pozwolił zapomnieć wielu widzom, jak wielkim jest aktorem. W każdej pozytywnej opinii właśnie to jest podkreślane - to show Ala Pacino, który tworzy piękną, poruszającą, prawdziwą i subtelną kreację. Dla niego warto ten film obejrzeć. Jest to dramat z wadami - to również zauważa każdy. Niektóre wątki poboczne wydają się wciśnięte na siłę i nie pozwalają wykorzystać potencjału przewodniej historii. Krytycy zarzucają reżyserowi i scenarzyście, że jest to tak naprawdę film o niczym. Zbyt wielkie skupienie na poetyckości odbiło się negatywnie na historii i przesłaniu, które mogłoby poruszyć emocje. Dla niektórych ten dramat jest za bardzo przegadany, nudny i głupkowaty w negatywnym znaczeniu tego słowa. Opis: Film „Manglehorn” opowiada historię ekscentrycznego byłego przestępcy (Al Pacino), który postanawia wrócić do dawnego życia.

NASZA RECENZJA

[video-browser playlist="718058" suggest=""]

"Avis de mistral"

Francuska komedia obyczajowa z Jeanem Reno, za którą odpowiada Rose Bosch, najbardziej znana jako scenarzystka filmu Ridleya Scotta pt. "1492: Conquest of Paradise". Jeden z takich filmów, które rozbawiają, ale zarazem poruszą i koniec końców sprawiają, że widz wychodzi z kina w pozytywnym nastroju. Opis: Mieszkający w Paryżu Lea i Adrian są typowymi nastolatkami – nieco zagubieni, zbuntowani, nierozłączni ze swoimi tabletami i smartfonami. Gdy okazuje się, że małżeństwo ich rodziców wisi na włosku, zostają wysłani z młodszym braciszkiem na południe Francji, do dziadka, którego nie wiedzieli od lat. Paul (Jean Reno) okazuje się dziarskim, choć nieco zrzędliwym starszym panem. Dziadek zafunduje wnukom-mieszczuchom twardą lekcję życia, organizując im niezwykłe wakacje, których nigdy nie zapomną. [video-browser playlist="718055" suggest=""]
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj