Angelo Manglehorn (Al Pacino) nigdy nie pogodził się z utratą kobiety, która była miłością jego życia. Żyje samotnie, pogrążony we wspomnieniach, większą bliskość czując do swojego kota niż do ludzi, których spotyka na co dzień. Przed laty sprowadził się do małego miasteczka, gdzie niewielu mieszkańców zna tajemnice z jego przeszłości. Jedyne osoby, z którymi utrzymuje sporadyczne kontakty, to zajęty karierą syn (Chris Messina) oraz zamieszany w podejrzane interesy dawny uczeń (twórca „Spring Breakers” Harmony Korine). Raz w tygodniu Manglehorn celebruje swój mały rytuał: odwiedza lokalny bank, w którym pracuje intrygująca go kobieta (nagrodzona Oscarem za rolę w „Fortepianie” Holly Hunter). Para samotników nawiązuje nić porozumienia, ale gdy dzielący ich dystans zacznie maleć, Manglehorn niespodziewanie znajdzie się na emocjonalnym rozdrożu. Będzie zmuszony dokonać wyboru między bezpiecznym życiem w cieniu przeszłości, a nieznanym, które może przynieść każdy nowy dzień. David Gordon Green, jeden z najciekawszych amerykańskich reżyserów młodego pokolenia, zasłynął z kameralnych filmów wyróżniających się wyobraźnią i wrażliwością. Tym razem z legendarnego aktora, pamiętanego z ról w „Ojcu chrzestnym”, czy „Zapachu kobiety”, udało mu się wydobyć poruszającą i pełną ciepła kreację, bazującą na niuansach i detalach. „Manglehorn” jest niczym późne piosenki Leonarda Cohena, co więcej, głos Ala Pacino do złudzenia przypomina głęboki bas piosenkarza. To poruszający portret skrywającego uczucia mężczyzny, któremu życie postanowiło dać jeszcze jedną szansę.
Aktorzy:
Al Pacino, Holly Hunter (39) więcejKompozytorzy:
Explosions in the Sky, David WingoReżyserzy:
David Gordon GreenProducenci:
David Gordon Green, Derrick Tseng (1) więcejPremiera (Świat):
30 sierpnia 2014Premiera (Polska):
26 czerwca 2015Kraj produkcji:
USADystrybutor:
Gutek FilmCzas trwania:
97 min.Gatunek:
Dramat
Trailery i materiały wideo
Manglehorn - zwiastun
Najnowsza recenzja redakcji
"Manglehorn" to kolejny film Davida Gordona Greena (odpowiadał m.in. za "Prince Avalanche", "Joe" czy "Your Highness"), którym reżyser próbuje przekonać do siebie widzów. Jego produkcje oceniane są bardzo skrajnie - od zachwytów, poprzez dystans, aż po miażdżącą krytykę. Podobnie jest z najnowszym filmem Greena. Tytułowy AJ Manglehorn (Al Pacino) to ślusarz, który zawodowo otwiera wszystko to, co zamknięte, zaś w życiu prywatnym nie potrafi otworzyć się na ludzi. Ciepłe uczucia okazuje jedynie wnuczce, ukochanej kotce Fanny oraz tajemniczej Clarze, dawnej miłości, która złamała mu serce. Manglehorn od dziesięcioleci wysyła wciąż powracające do nadawcy listy do Clary, a choć ożenił się z inną, nie może zapomnieć o kobiecie swojego życia. W stosunku do innych jest oschły i nieprzyjemny - można nawet określić go jako aspołecznego. W zburzeniu muru niedostępności próbuje mu pomóc Dawn (Holly Hunter), bardzo dziewczęca i trochę naiwna bankierka.
Przesłanie filmu Greena jest proste i czytelne: niezależnie od wieku trzeba skupić się na teraźniejszości, ponieważ życie przeszłością nie przynosi niczego dobrego. Ameryki tym stwierdzeniem nie odkryto, jednak też nie o to Greenowi chodziło, by płynąć na nieznane wody. Widać, że chciał skupić się na jednostce, pokazać portret człowieka, który w młodości był niemalże legendą i z tego powodu do dzisiaj jest jak legenda traktowany. Szczególnie przez Gary'ego (w tej roli Harmony Korine), właściciela solarium połączonego z "salonem do masażu". Chłopak w dzieciństwie był trenowany przez Manglehorna i wciąż darzy go głębokim szacunkiem. Na ekranie widzimy zderzenie tych dwóch obrazów: niemalże mitycznej persony, jaką Manglehorn był, i żałosnego, zgorzkniałego starca izolującego się od społeczności, jakim mężczyzna stał się w wyniku rozpamiętywania przeszłości. Al Pacino zagrał tę postać perfekcyjnie.
[video-browser playlist="675953" suggest=""]
"Manglehorn" to film nakręcony prawidłowo, jednak Green nie ustrzegł się pewnej pretensjonalności, decydując się na zawarcie scen, które w zamierzeniu miały skłonić widza do intensywnego myślenia i doszukiwania się ukrytych znaczeń, chociaż w moim odczuciu nie stanowią większej wartości. Co prawda ujęcie arbuzowego karambolu estetycznie wygląda bardzo dobrze, zaś spontaniczna serenada klienta banku jest w stanie wywołać uśmiech sympatii, ale czasem "Manglehorn" sprawia wrażenie, jakby niektóre sceny zostały zamieszczone w filmie na zasadzie „to ładnie wygląda, wrzućmy to”. Połączenie dającego się odczuć przez większość seansu realizmu z trochę bajkowym, sennym charakterem kilku scen to eksperyment, który Greenowi się nie powiódł.
Aktorsko nie można niczego Manglehorn zarzucić. Już same nazwiska laureatów Oscarów zaangażowanych w produkcję - Pacino i Hunter - wskazują na to, że nie będzie to słabość filmu. Równie dobrze poradził sobie Chris Messina w roli syna Manglehorna, pochłoniętego pracą bankiera, który ma żal do ojca za wieczne rozpamiętywanie utraconej miłości, oraz już wspomniany Harmony Korine, wcielający się w intrygującą postać, której potencjał nie został jednak do końca wykorzystany przez scenarzystę, Paula Logana (dla którego jest to debiut w kategorii filmów pełnometrażowych). Liczba bohaterów w filmie Greena jest mocno ograniczona i pasuje do kameralnego charakteru Manglehorn, powalając widzowi całkowicie skupić się na jednostce.
Zobacz również: Efekciarski spot superprodukcji „San Andreas”
Green stworzył ciekawy, choć niepozbawiony wad obraz starzejącego się człowieka, którego na własne życzenie prześladuje przeszłość. Manglehorn to dość specyficzny film i z pewnością nie trafi do wszystkich widzów, szczególnie tych, którzy nie cierpią sentymentalizmu. Mnie urzekła miłość głównego bohatera do kotki Fanny - widok Ala Pacino w takiej roli jest niecodzienny i chociażby z tego powodu warto zapoznać się z tą produkcją.
Pokaż pełną recenzję
Obsada
-
Al Pacino A.J. ManglehornA.J. Manglehorn
-
Holly Hunter DawnDawn
-
Chris Messina JacobJacob
-
Harmony Korine GaryGary