Wydawałoby się, że klawiatury do gier z serii Deathstalker V2 Pro nie mogą być już lepsze, a tu wchodzi Razer Deathstalker V2 Pro TKL cały na biało lub czarno, łącząc niskoprofilową konstrukcję z oszczędnością miejsca.
Przez wiele tygodni testowałem i użytkowałem klawiaturę Razer Deathstalker V2 Pro TKL zarówno w grach, jak i przy pracy. Sprawdzałem ją między innymi w takich grach, jak World of Tanks, Cyberpunk 2077, Quake II, czy Alan Wake II. A nawet więcej czasu spędziłem pisząc na niej wszystkie moje teksty i wrzucając je na naszą stronę. Miałem więc dużo czasu, aby naprawdę poczuć jej komfort i sprawdzić, jak długo wytrzymuje bateria. Doskonale nadaje się do gier, ale jej szybkie działanie i krótki skok aktywacji zapewnia również niesamowite wrażenia podczas pisania. Jedyną wadą jest oszałamiająca cena.
Razer Deathstalker V2 Pro TKL wyceniony jest odwrotnie proporcjonalnie do rozmiaru. Za klawiaturę najwyższej jakości, a Deathstalker V2 Pro TKL bez wątpienia nią jest, trzeba niestety niemało zapłacić. Tenkeyless, w skrócie TKL właśnie, to mniejszy brat Razer Deathstalker V2 Pro, jednej z najlepszych klawiatur do gier na rynku. Ma ten sam niski profil, tak samo krótką aktywację i to samo nienaganne połączenie bezprzewodowe. Model TKL spełnia również wysokie standardy, które większy brat ustanowił pod względem wydajności, ale dla wielu będzie nawet lepszy, ponieważ jest znacznie bardziej kompaktowy (dokładnie 80 mm krótszy), bo – jak wskazuje nazwa – nie ma sekcji klawiatury numerycznej. Oczywiście jest też lżejsza, ważąc 32,5 g mniej niż pełnowymiarowa wersja. Dzięki temu jest bardziej przyjazna w podróży – pełne klawiatury czasami ciężko zmieścić do plecaka. Z pewnością jest to jedna z najlepszych klawiatur bezprzewodowych i najlepszych klawiatur w ogóle.
Należy przy tym pamiętać, że choć Razer Deathstalker V2 Pro TKL nie ma klawiatury numerycznej, więc pomimo tego, że zajmuje mniej miejsca, to nie brakuje jej funkcjonalności w postaci klawiszy kierunkowych, które są niezbędne w pracy – na przykład w pisaniu i redagowaniu, jak ja w tym momencie.
Owszem, można znaleźć nawet mniejsze klawiatury, cieńsze i jeszcze bardziej kompaktowe, a jedna z nich byłaby znacznie lepszym wyborem, jeśli potrzebujesz czegoś, co można po prostu wrzucić do bagażu. Ale jeśli chcesz grać w gry w trakcie wakacji lub wyjazdów służbowych, to Razer Deathstalker V2 Pro TKL jest tą klawiaturą, którą warto mieć przy sobie. Ja nie mam zamiaru się z nią rozstawać i paruję ją nawet z laptopem, bo jest o wiele bardziej komfortowa.
Razer Deathstalker V2 Pro TKL ma niskoprofilową, pływającą konstrukcję klawiszy, która pozwala prześwitywać wspaniałemu i wysoce konfigurowalnemu podświetleniu RGB. Do tego dochodzi kilka dodatkowych funkcji, jak przycisk multimedialny oraz rolka wielofunkcyjna.
Gładko wykończone nakładki na klawisze wykonane są z ABS i powinny wystarczyć na lata. Należy jednak pamiętać o ich regularnym czyszczeniu z tłustych śladów po naszych palcach. Zwłaszcza jeżeli lubimy sobie przegryźć jakieś czipsy podczas gry. Klawiatura jest wytrzymała i bardzo solidna, dzięki aluminiowej płycie pod klawiszami. Dodatkowo są one pokryte powłoką Hyperguard, aby zminimalizować blaknięcie i zarysowania. Po kilku miesiącach trudno dostrzec na nich choćby ślad intensywnego użytkowania.
Wszechstronność zapewnia kilka dostępnych opcji podłączenia. Razer oferuje oczywiście własną łączność bezprzewodową HyperSpeed Wireless 2,4 GHz za pośrednictwem dołączonego dongla USB, ale są również trzy połączenia Bluetooth 5.0, dzięki czemu można podłączyć cztery różne źródła jednocześnie i łatwo przełączać się między nimi. Nie trzeba się też martwić o zgubienie dongla podczas podróży, ponieważ na spodzie klawiatury znajduje się na niego wygodny schowek.
Aby uzyskać najbardziej niezawodne połączenie, można też pozostać na uwięzi i podłączyć klawiaturę do laptopa lub komputera za pomocą dołączonego, bardzo długiego kabla USB-C. Oznacza to, że można jej również używać podczas ładowania.
Potrzeba aplikacji Razer Synapse do zmiany mapowania klawiszy i ustawienia funkcji Hypershift na dowolny klawisz, a także włączenia „Trybu gry”, który wyłącza niektóre klawisze lub ich kombinacje, takie jak Windows lub Alt + Tab, aby zapobiec przypadkowym ich naciśnięciom podczas grania. Aby jednak dostroić oświetlenie RGB i efekty, trzeba również zainstalować Razer Chroma.
Oprócz konieczności instalowania dodatkowego oprogramowania Razer Deathstalker V2 Pro TKL nie ma żadnych wad. Korzystanie z niej to absolutna przyjemność, mimo że klawisze są odrobinę zbyt delikatne. Nasadki klawiszy są miękkie w dotyku, a przełączniki optyczne są błyskawiczne, mogą pochwalić się aktywacją 1,2 mm i wymagają tylko 45 g nacisku. Pozwala to na bardzo szybką reakcję, nawet przy minimalnym nacisku, co wymaga przyzwyczajenia, ale też sprawia, że korzystanie z niej w ogóle nie męczy palców oraz nadgarstków.
Podczas grania w World of Tanks, Alan Wake II i Cyberpunk 2077 czy Quake II nie napotkałem żadnych problemów, klawiatura jest niezwykle szybka i precyzyjna. Granie było bardzo satysfakcjonujące, a przy tym efektywne, choć nie wiem, czy stałem się dzięki niej lepszym graczem. Na pewno cichszym, bo choć Razer Deathstalker V2 Pro TKL klika, to jednak dość cicho i raczej przyjemnie dla ucha.
Wreszcie, jest niesamowita żywotność baterii, którą Razer ocenia na 50 godzin na jednym ładowaniu. Nie śledziłem jakoś bardzo rzeczywistego zużycia z tego prostego powodu, że po prostu zapominałem o tym, że Razer Deathstalker V2 Pro TKL jest klawiaturą bezprzewodową. Wytrzymała spokojnie tydzień kilkugodzinnego użytkowania dziennie, zanim musiałem ją naładować. To świetny wynik, biorąc pod uwagę, że cały czas działała z włączonym podświetleniem RGB.
Jak wspomniałem na początku, Razer Deathstalker V2 Pro TKL kosztuje niemało i zapewne niewielu byłoby skłonnych zapłacić aż tyle za klawiaturę gamingową. Cena w oficjalnym sklepie razer.com to 219,99 €, czyli około 960 zł, więc nie jest to tania rzecz. Można wręcz powiedzieć, że to produkt luksusowy. Niemniej jednak jeśli pożądamy markowej, efektownej klawiatury o wysokiej wydajności i szybkim uruchamianiu, a do tego zamkniętej w przenośnej, cienkiej i lekkiej, ale trwałej obudowie, sięgnięcie po tego Razera warte jest zachodu. Tym bardziej że dzięki solidnej budowie Razer Deathstalker V2 Pro TKL będzie bezproblemowo służyć przez długie lata.
fot. Razer