Pretekstem do rozmowy z Wojciech Chmielarz jest premiera jego najnowszej książki pt. Cienie, a także nowe wydanie wcześniejszej książki. Jest to już piąty kryminał, której bohaterem jest komisarz Jakub Mortka. Magdalena Śniecińska: Czy pisząc Podpalacza, pierwszą książkę z serii o komisarzu Mortce, którą właśnie wznawiają Marginesy, myślał pan, że ta seria tak się rozwinie? Wojciech Chmielarz: Wiedziałem, że Podpalacz będzie miał kontynuację. Ale nie sądziłem, że w tak krótkim jednak czasie powstanie pięć tomów. I że ta historia potoczy się w takim kierunku. Postacie, które wymyśliłem – Mortka, Kochan, Gruda, Sucha mocno nie zaskoczyli. Zrobili rzeczy, których się po nich nie spodziewałem. Zupełnie inaczej to sobie na początku wyobrażałem, zaplanowałem. Ale to dobrze. Ten świat okazał się być znacznie bogatszy i ciekawszy, niż się spodziewałem. Nowa powieść Cienie zamyka serię z komisarzem Jakubem Mortką, choć - żeby pocieszyć wiernych czytelników – ten bohater na pewno nie zniknie. Jakie cienie rzucają mrok na jego życie tym razem? Zacznę może od rzeczy najważniejszej. Cienie to koniec pierwszej serii z Mortką. W planach są kolejne książki z tym bohaterem, dziejące się jednak kilka lat po zamknięciu akcji Cieni. Co do samej powieści, Mortka musi się zmierzyć z konsekwencjami wydarzeń z poprzednich części. Wyborów, które podjął, ale także tymi, które podjęli inni. To bardzo intensywna powieść. Pokazująca, jak trudno uwolnić się nam od przeszłości, nawet jeśli wydaje nam się, że już dawno od niej uciekliśmy. Mortka i Kochan to nie jest oczywisty tandem policyjnych bohaterów. Panowie rywalizują ze sobą, ich relacje nie raz były wystawione na próbę. Choć mimo wszystko mogą na siebie liczyć, to sytuacja jeszcze nigdy nie była tak skomplikowana… Obaj znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Zresztą nie tylko oni, ale także bliscy im ludzie. To nie jest tylko kolejne śledztwo Mortki. To wydarzenie, które zmieni całe jego życie. Po Cieniach już nic nie będzie takie, jakie było. Kobiety w pana książkach… – nawet jeśli nie są to główne postaci, to na pewno są to bohaterki wielowymiarowe, nieoczywiste. Choć z pozoru nie jest im łatwo odnaleźć się w zdominowanym przez mężczyzn przestępczym świecie, to jednak dość często okazuje się, że to one „rozdają karty”. Ale też  padają często ofiarą porachunków… Czy łatwo przychodzi panu wcielanie się w kobiecą psychikę? Na pewno pisanie fragmentów z perspektywą kobiecą było dla mnie, jako twórcy, po prostu ciekawsze. Wymagało więcej namysłu, większego skupienia, trochę większego wysiłku. Ale nie chcę powiedzieć, że było trudniejsze. Było inne. Przez to fajne. Cieszę się, że te postacie kobiece są dobrze odbierane przez czytelników i czytelniczki. Często w kryminałach pełnią one rolę zaledwie rekwizytów. Nie ma w nich prawdziwego życia. Służą jako symbole i zwykłe popychadła. Bardzo chciałem tego uniknąć. I chyba z Suchą się udało. To mocna postać. Kobieta, która robi wszystko, żeby mocno zaistnieć w męskim jednak świecie. Nie boi się kłócić ze współpracownikami, walczy o swoje i często wygrywa. A przy tym jednak, mam wrażenie, moje indywidualne, że nie zatraciła swojej kobiecości. To nie jest chłopczyca.
Źródło: Marginesy
O ile bohaterowie całkiem dobrze radzą sobie w pracy, o tyle ich życie prywatne jest często w rozsypce. Nawet jeśli są w związkach, to najczęściej czują się samotni, nie rozumieją się, ranią. Czy samotność to znak naszych czasów? Myślę, że tak. Myślę, że samotność będzie jedną z chorób cywilizacyjnych w przyszłości. Mamy coraz większe trudności z tworzeniem realnych, głębokich relacji międzyludzkich. Moich bohaterów również to oczywiście w pewnym stopniu dotyczy. Do tego oni żyją w ciągłym stresie i napięciu, co również nie sprzyja tworzeniu związków międzyludzkich. To też ludzie, którzy bardzo się boją odsłonić, bo to może zostać odebrane jako oznaka słabości, wykorzystane przeciwko nim. Często po prostu nie potrafią tego zrobić, bo nikt ich nigdy tego nie nauczył. Komisarz Jakub Mortka ma już chyba spore grono fanek – można się o tym przekonać po komentarzach w internecie. Jak pan sądzi, dlaczego Mortka tak bardzo podoba się kobietom? Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. To jest przyzwoity facet, nawet bardzo, ale to jest typ, który zawsze będzie stawiał pracę na pierwszym miejscu, niszcząc kolejne związki. I co gorsza, pewnie nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Mówi się o ekranizacji pana książek – kto mógłby wcielić się w rolę komisarza Mortki? Nie chcę o tym mówić. Mam wrażenie, że gdybym kogoś zasugerował, to równocześnie narzuciłbym czytelnikom konkretny obraz Mortki. Wolę, żeby zostali przy swoich wyobrażeniach.
fot. Wojciech Rudzki
Czy w pana książkach wina zawsze musi być okupiona karą? Jak w tej kwestii literatura ma się do realiów? Czytelnicy wolą książki, gdzie zło zostaje ukarane. Kryminał, na pewnym poziomie, jest bowiem fantazją na temat świata, gdzie tego winnego zawsze spotyka w końcu sprawiedliwość. Zawsze miałem wrażenie, że ludzie w pewien sposób akceptują zło. To znaczy, zdają sobie sprawę, że nasz świat jest niedoskonały. W związku z tym zdarzają się straszne rzeczy. Tak było i będzie. To, co nas najbardziej wkurwia, to sytuacja, w której winny pozostaje bezkarny. A tak się zdarza w prawdziwym świecie. Sprawa Jolanty Brzeskiej i niewyjaśnione okoliczności jej śmierci są tego najlepszym przykładem. Jens Lapidus, szwedzki autor kryminałów, powiedział: „W kryminałach analizuje się wszystko, co wiąże się ze sprawami życia i śmierci - miłość, nienawiść, relacje rodzinne, ludzkie pragnienia. Ujęte razem tworzą naszą egzystencję”. Czy kryminał może nam więcej powiedzieć o życiu niż niejedna powieść obyczajowa? Kryminał to niesamowity gatunek. Wspaniale wyewoluował na przestrzeni ostatnich stu lat. Kiedyś to była zwykła literacka zagadka. Gra pomiędzy czytelnikiem a autorem.  Współczesny kryminały natomiast faktycznie niejednokrotnie przypominają wielkie epopeje, które potrafią opowiadać o rzeczach fundamentalnych. Dobru, złu, życiu, śmierci, sprawiedliwości i prawdzie. Są mocno zakorzenione w otaczającej nas rzeczywistości, zadają niewygodne pytania, diagnozują świat, który nas otacza, próbują się z nim zmierzyć. Jestem ciekawy, co przyniesie przyszłość. Jak kryminał się zmieni, co przyniosą nowe książki.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj