Sezon letni w kinach trwa od początku maja do końca sierpnia. Wówczas Hollywood prześciga się w premierach głośnych i oczekiwanych filmów. Ma być zabawnie, widowiskowo, czasem głupkowato, ale na pewno rozrywkowo. 

Poniższym zestawieniem podsumowujemy to, co nas zachwyciło najbardziej.

Strażnicy Galaktyki

Rzadko zdarza mi się iść na ten sam film do kina 2 razy. W przypadku "Strażników Galaktyki" zrobiłem wyjątek, w pierwszej kolejności udając się do IMAXa. To chyba największy letni blockbuster tego sezonu i jednocześnie absolutny hit studia Marvel. Wydawało się, że w 2014 roku "Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz" będzie produkcją nie do pobicia, a tymczasem Marvel dostarczył do kin raz jeszcze wyjątkową produkcję. Znakomici bohaterowie, świetny humor, klimatyczna muzyka, genialna reżyseria i fantastyczne 3D! Trudno podejść do tej produkcji krytycznie. To był naprawdę dobry rok dla Marvela i wypada mieć nadzieję, że studio nie spocznie na laurach. [Marcin Rączka]

Marcin już ten tytuł wybrał, ale jeśli postawiłbym na coś innego, okłamywałbym samego siebie. Byłem w kinie już dwukrotnie i pewnie jeszcze dwa razy tyle wizyt mnie czeka. A potem niezliczone seanse na DVD czy Blu-rayu. Wszyscy mówili, że to mogą być "Gwiezdne wojny" - i wydaje się, że film Marvela okazał się tego tak bliskim, jak to tylko możliwe. Wow. [Dawid Rydzek]

Nie będę oryginalny, gdy powiem, że moim ulubionym filmem letniego sezonu również byli "Strażnicy Galaktyki". To był chyba pierwszy raz, kiedy byłem gotowy płynnie przejść z sali kinowej na ponowny seans tego samego filmu. Ostatecznie wybrałem się następnego dnia, ale już nastawiam się na kolejne pokazy. "Strażnicy Galaktyki" to bowiem najlepszy film Marvela, zrobiony z rozmachem, wyczuciem i toną pozytywnych emocji. Dość powiedzieć, że wzruszyłem się aż trzy razy, w tym raz popłakałem ze śmiechu.  [Michał Kaczoń]

Czytaj także: Recenzja filmu "Strażnicy Galaktyki"

Na skraju jutra

Ja samego siebie jednak trochę okłamię, bo w końcu nie możemy wszyscy pisać o rewelacyjnych przygodach Star-Lorda i spółki. "Na skraju jutra" było chyba największym zaskoczeniem lata. Nikt nie miał większych oczekiwań wobec filmu, który okazał się być wyśmienitą rozrywką ze znakomitym wykorzystaniem motywu czasowego paradoksu i ogromną dawką akcji oraz świetnego humoru. Tom Cruise udowodnił, że sprawdza się jako bohater kina SF, a Emily Blunt tylko jeszcze bardziej nas w sobie rozkochała. Niesamowicie miła niespodzianka! [Oskar Rogalski]

Czytaj także: Recenzja "Na skraju jutra"

X-Men: Przeszłość, która nadejdzie

U mnie remis między "X-Menami" i Strażnikami Galaktyki, z lekkim wskazaniem na tych drugich. Ponieważ jednak przydałoby się, aby na liście było więcej niż jedna pozycja: bałem się powrotu Singera do filmów o mutantach, bo zdecydowanie bardziej wolę styl "Pierwszej klasy" niż pierwszych dwóch odsłon serii. Na szczęście jednak było bardzo dobrze, z jak zwykle doskonałym Jackmanem jako Wolverine'em, Fassbenderem, McAvoyem no i najlepszą filmową sceną tego roku, czyli akcją Quicksilvera. Jasne, można było nieco poprawić, niekonsekwencje w prowadzeniu uniwersum rażą, co jednak nie zmienia faktu, że kolejny obraz z "X-Menami" to dla mnie jedna z najbardziej wyczekiwanych premier. [Marcin Zwierzchowski]

Czytaj także: Recenzja "X-Men: Przeszłość, która nadejdzie"

Jak wytresować smoka 2

Sequel, poważniejszy i dojrzalszy od 1. części, nadal zachowuje doskonały klimat i specyficzne poczucie humoru, w czym pomaga znakomity polski dubbing. Nie zabrakło ani elementów komediowych, ani świetnych scen bitew, a kilka dramatycznych momentów sprawia, że opowieść zdaje się być bardziej realistyczna. [Michał Talaśka]

Czytaj także: Recenzja "Jak wytresować smoka 2"

Godzilla

Dla mnie liczą się emocje i jak patrzę na to, co widziałem w ostatnich miesiącach, to powrót Króla Potworów wywołał ich najwięcej (zaliczone 3 seanse w kinie). Film bez wątpienia ma wady, ale to przy nim bawiłem się najlepiej (Strażnicy Galaktyki prawie ex aequo ulubione). Scena użycia atomowego oddechu za każdym razem wywołuje gęsią skórkę. Ładny przykład zasady "mniej znaczy więcej". [Adam Siennica]

Czytaj także: Recenzja filmu "Godzilla"

22 Jump Street

Kino to przede wszystkim rozrywka. Zwłaszcza latem. I jak patrzę na te kilka miesięcy tego roku, to przy tym filmie zdecydowanie rozrywałem się najlepiej. Od pierwszej do ostatniej minuty. [Kamil Śmiałkowski]

Czytaj także: Recenzja "22 Jump Street"

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj