Byliśmy z wizytą w CI Games na pokazie gry Sniper Ghost Warrior 3. Czy gra ma szansę wybić się zarówno na naszym rynku, jak i na świecie?
Na początek kącik etymologii. Snajper (ang. sniper) zwany też strzelcem wyborowym. Samo słowo, którego początek powszechnego stosowania datuje się na lata 20. XIX wieku, pochodzi od angielskiej nazwy gatunku ptaka (common snipe) w Polsce znanego jako bekas. Trafienie tego małego, zwinnego stworzenia uznawano za szczyt umiejętności strzelca.
Wizyta w siedzibie CI Games zaczęła się mocno. Najpierw otrzymaliśmy informację, że głosu głównej postaci użycza w wersji polskiej
Piotr Stramowski, niezastąpiony Majami z
Pitbull. Nowe porządki. Potem było jeszcze lepiej – na sali pojawił się prezes Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych GROM, ppłk. Adam Lizoń, wraz z byłym strzelcem wyborowym tej jednostki, którego – w celu ochrony danych osobowych – przedstawiono nam jedynie jako Huntera. Tutaj kolejna ciekawostka – jest to znak wywoławczy, którym podczas prowadzenia działań oznacza się snajpera dla potrzeb komunikacji. Obaj panowie bardzo chętnie opowiadali o tajnikach pracy snajpera na współczesnym polu walki oraz różnych ciekawostkach takich jak różnice zasięgu i celności między kalibrami karabinów.
Po prezentacji usiedliśmy już do właściwiej gry. Testowaliśmy wersję na konsolę PlayStation 4, a build, który otrzymaliśmy, był już po certyfikacji przez Sony.
Sniper Ghost Warrior 3 to kontynuacja całkiem udanej produkcji z 2010 roku, stanowiąca ogromny krok w przód względem poprzedniczki, przede wszystkim dzięki sandboxowemu modelowi rozgrywki. Nie wiem, czy to jakiś trend przenoszenia gier do świata otwartego, ale w tym roku najpierw dostaliśmy
Ghost Recon: Wildlands, a teraz właśnie rodzimego
Snajpera. Nie mówię bynajmniej, że to źle, osobiście preferuję gry, które dają mi swobodę ruchu i działania.
Sprawdza się to zwłaszcza w przypadku gier taktycznych, gdzie dzięki arsenałowi, gadżetom i specyficznym mechanikom możemy obierać niemal dowolne podejście do misji limitowane nieraz jedynie terenem, po którym się poruszamy i własną fantazją. A zabawek dano nam do dyspozycji całkiem pokaźną ilość. Mamy dostęp do broni szturmowej, oczywiście snajperskiej, pistoletów, drona, gadżetów ułatwiających działanie, takich jak noktowizor, czy wreszcie do specjalnych rodzajów amunicji. Większość naszego wyposażenia możemy również ulepszać. Jednym z elementów mechaniki ekwipunku, który nielicho mnie zaskoczył i wymusił szybkie dostosowanie obranej taktyki, jest fakt, że tłumiki się zużywają. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy odkryłem to w trakcie cichej likwidacji przeciwników przy jednoczesnym przekradaniu się przez teren, który się od nich roił. Wtedy też, namierzony już i ścigany przez wrogów, dowiedziałem się jeszcze o jednym ważnym aspekcie wymiany ognia, mianowicie okazało się, że wraży ostrzał moździerzowy jest nielicho celny...
W kwestii wizualnej gra prezentuje się poprawnie. Jest to po prostu poziom aktualnej generacji, bez szczególnych wodotrysków, ale też grzechem byłoby stwierdzić, że ta gra jest brzydka. Największy chyba problem miałem z wyglądem domyślnego karabinu szturmowego. Nie wiem, czy była to kwestia nałożonego nań lakieru, ale broń sprawiała wrażenie nieco plastikowej. Jeśli chodzi o dźwięk zaś, twórcom należy się pochwała bez dwóch zdań. Muzyka brzmi naprawdę klimatycznie. Zresztą czego innego można spodziewać się po dziele jednego z twórców ścieżki dźwiękowej do
The Witcher 3: Wild Hunt.
Reasumując – gra ma spory potencjał, który ukazała już w prezentowanym fragmencie. Jak wiecie, bardzo lubię tego typu produkcje i mocno trzymam kciuki za nasze rodzime studio. Jak tylko dostanę kopię w swoje taktyczne łapki, opisze ją dla Was jak najszybciej!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h