Steven Spielberg urodził się 18 grudnia 1946 roku w Cincinnati w Stanach Zjednoczonych. Już w młodości wykazywał zainteresowania filmem - jako nastolatek kręcił amatorskie filmy przygodowe z przyjaciółmi, używając kamery 8 mm. Później organizował pokazy, naliczając 25 centów za bilet. Jego siostra mu pomagała, sprzedając popcorn podczas seansów. W 1958 roku został skautem i aby zdobyć jedną z odznak, nakręcił 9-minutowy film "The Last Gunfight". Takim sposobem zaczęło się na poważnie zainteresowanie tworzeniem przygodowych opowieści.
Aparat fotograficzny mojego taty był popsuty, więc zapytałem instruktora, czy mogę zrobić film kamerą. On zgodził się, a ja wpadłem na pomysł nakręcenia westernu. Zrobiłem go, dostałem odznakę i tak to wszystko się zaczęło.
W wieku 13 lat Spielberg zdobył swoją pierwszą nagrodę za 40-minutowy film wojenny pt. "Escape to Nowhere", który był oparty na bitwie w Afryce Wschodniej. Trzy lata później napisał scenariusz i wyreżyserował swój pierwszy niezależny film pełnometrażowy. Był to przygodowy film science fiction pt. "Firelight", którego budżet opiewał aż na 500 dolarów. Był nawet pokazywany w lokalnym kinie, osiągając zysk 1 dolara. Mówi się, że właśnie ta produkcja była inspiracją do późniejszych "Bliskich spotkań trzeciego stopnia".
[image-browser playlist="" suggest=""]
Minęło kilka lat i młody Spielberg przeprowadził się do Kaliforni, gdzie studiował w szkole filmowej na Uniwersytecie Kaliforni Południowej, lecz po dwóch próbach zrezygnował. Później przeniósł się do zwykłego college'u w stanowym uniwersytecie Long Beach. Spielberg zakończył studia, zdobywając tytuł dopiero 35 lat później w 2002 roku. Jego kariera rozpoczęła się dopiero, gdy zaczął być stażystą w montażowni studia Universal. Tam też zrobił swój pierwszy film krótkometrażowy, który był emitowany w kinach - 26-minutowy "Amblin" z 1968 roku. Później wykorzystał tę nazwę, tworząc studio produkcyjne Amblin Entertainment. Wówczas wicedyrektor działu produkcyjnego Universala zobaczył ten film i tak też Spielberg stał się najmłodszym reżyserem w historii, który podpisał z wielkim studiem długoterminowy kontrakt.
I takim sposobem zaczęła się kariera wielkiego Stevena Spielberga. O dziwo, nie od kinowych hitów, ale od seriali telewizyjnych. W 1969 roku nakręcił segment w pilocie serialu "Night Gallery" z Joan Crawford w roli głównej. Do dziś wspomina się, że był to nietypowy projekt w jego karierze z uwagi na bardziej stylizowaną pracę kamerą, niż w jego późniejszych produkcjach. Jakiś czas potem przyszedł czas na pierwszy, pełny odcinek - wyreżyserował epizod "L.A. 2017" z serialu "The Name of the Game". Futurystyczne science fiction zrobiło dużo wrażenie na włodarzach studia Universal. Powoli młody reżyser zdobywał doświadczenie i piął się do góry. Przyszedł czas na reżyserię odcinka popularnego serialu "Columbo".
Universal podpisał nową umowę ze Spielbergiem na zrobienie czterech filmów telewizyjnych. Pierwszy był adaptacją powieści Richarda Mathesna pt. "Duel". Był to pierwszy, wielki hit Spielberga. Później przyszedł "Something Evil", który miał podobną tematykę do "Egzorcysty" i potencjalny pilot serialu pt. "Savage" z Martinem Landau. Nadszedł czas na kinowy, pełnometrażowy debiut wraz z "The Sugarland Express", za który krytycy bardzo chwalili Spielberga, zwłaszcza za kręcenie scen akcji. Jednak przełom dopiero miał nadejść...
[image-browser playlist="610133" suggest=""]
W 1974 roku Richard D. Zanuck i David Brown zaproponowali Spielbergowi reżyserię thrillera pt. "Szczęki", opartego na powieści Petera Benchleva, która opowiadała o wielkim, zabójczym rekinie. Sam projekt miał niesamowite problemy z uwagi na braki w budżecie. "Szczęki" okazały się niesamowitym hitem, zdobywając trzy Oscary (montaż, muzyka i dźwięk) i zarabiając ponad 470 milionów dolarów na całym świecie. W Stanach Zjednoczonych nastąpiła "Szczękomania". Spielberg stał się światową sławą i jednocześnie został najmłodszym multimilionerem w Ameryce.
"Duch" to mroczna strona mojej natury, kiedy próbowała przestraszyć moją młodszą siostrę. W tym filmie chciałem straszyć i zarazem bawić - próbowałem to wymieszać.
Oferty napływały, lecz Spielberg nie przyjmował byle czego - odrzucił m.in. reżyserię "Szczęk 2", "King Konga" czy "Supermana". Razem z Richardem Dreyfussem zdecydował się spojrzeć na tematykę UFO i takim sposobem powstały "Bliskie spotkania trzeciego stopnia". Jeden z nielicznych projektów, który był wyreżyserowany przez Spielberga na podstawie jego scenariusza. Był to kolejny fantastyczny hit reżysera, zdobywający nominacje do Oscara i zarabiając niebotyczne pieniądze. To pozwoliło mu zapewnić sobie stałe miejsce w Hollywood. Niestety chwilę później przyszło rozczarowanie w postaci farsy II wojny światowej pt. "1941", która okazała się porażką w box office i zebrała bardzo słabe recenzje.
"1941" było tylko wypadkiem przy pracy, ponieważ jakiś czas później razem ze swoim bliskim przyjacielem i twórcą "Gwiezdnych Wojen", Georgem Lucasem, zaczął pracę nad "Poszukiwaczami zaginionej Arki", pierwszym filmem przygodowym o Indiana Jonesie, którego zagrał Harrison Ford. Był to największy hit 1981 roku, zdobywający wiele nominacji do Oscara i osiągający status hołdu dla Złotej Ery Hollywood. Pierwsza część przygód jest do dziś uważana za przykład, jak należy robić przygodowe kino.
[image-browser playlist="610134" suggest=""]
Był to okres, gdy Spielberg robił hit za hitem - rok później powrócił do gatunku science fiction wypuszczając film "E.T.", będący historią przyjaźni chłopca i kosmity. Wówczas "E.T." został najbardziej dochodowym filmem wszech czasów, zdobywając 9 nominacji do Oscara. Kolejna część przygód archeologa pt. "Indiana Jones i Świątynia Zagłady" przyniosła stworzenie kategorii wiekowej "PG-13", która według reżysera była potrzebna, aby oddzielić filmy z przemocą, które nie powinny być kierowane do młodszej widowni. Ostatecznie Indiana Jones dostał kategorię PG, chociaż jest to najbrutalniejszy film z serii. Tam też poznał swoją przyszłą żonę, Kate Capshaw.
Im jestem starszy, tym bardziej patrzę na filmy jak na wzruszający cud. Coraz trudniej zadowolić widzów, jeśli daje im się tylko efekty specjalne, ale łatwo ich usatysfakcjonować dobrą historią. Widzowie są także najbardziej surowym krytykiem - historia, która jest dobra dla ciebie, może nie być dobra dla widza. Więc robię wszystko najlepiej, jak potrafię.
Spielberg w 1985 roku spróbował sił w dramacie i takim sposobem powstał "Kolor Purpury" z Whoopi Goldberg w roli głównej. Hit wśród krytyków i widzów był zarazem drugą produkcją Spielberga, w której muzyki nie robił John Williams. W 1987 roku zajął się kolejną produkcją z gatunku pt. "Imperium Słońca" z Johnem Malkovichem i wówczas młodym Christianem Bale'em. Był to pierwszy film amerykański kręcony w Chinach. Później produkcja została uznana za jeden z najlepszych filmów dekady.
Kolejne lata to kolejne hity Stevena Spielberga - "Indiana Jones i ostatnia krucjata" z 1989 roku, "Hook" z 1991 roku, czy rewolucjonizujący kino "Park Jurajski" z 1993 roku. Był to kolejny film Spielberga, który wówczas został najbardziej dochodową produkcją wszech czasów. Była także "Lista Schindlera", kręcona m.in. w Krakowie.
[image-browser playlist="610135" suggest=""]
1994 to rok powstania studia DreamWorks, które założył razem z Jeffreyem Katzenbergiem i Davidem Geffenem. Pierwszym filmem wyprodukowanym przez to studio był sequel "Parku Jurajskiego", który zarobił na całym świecie 618 milionów dolarów. W 1998 roku powstał kolejny hit rewolucjonizujący kino - "Szeregowiec Ryan". Spielberg stworzył wizualny ton, pełny realizmu i przemocy, który do dzisiaj cechuje kino wojenne - począwszy od pracy kamery, skończywszy na odpowiedniej stylizacji obrazu. Kilka lat później reżyser stworzył mini-serial oparty na książce Stephena Ambrose'a pt. "Kompania Braci". Wspólnie z Tomem Hanksem był producentem wykonawczym tej produkcji, która utrzymywała wizualny ton stworzony przez "Szeregowca Ryana".
Jestem winny, jak każdy inny, że pomogłem w zapoczątkowaniu ery cyfrowej w kinie przez "Park Jurajski". Niebezpieczeństwo tej ery jest takie, że nadużywamy jej i nic już nie jest spektakularne w kinie. Różnica pomiędzy tworzeniem "Szczęk" i "Wojny światów" jest taka, że cokolwiek sobie dziś wyobrażę, mogę to pokazać w filmie. Wtedy, kiedy mój mechaniczny rekin był naprawiany, a musiałem coś nakręcić, musiałem sprawić, że woda wyda się straszna. Opierałem się na wyobraźni widza, którą wspomagało ustawienie kamery. Dzisiaj byłby to komputerowy rekin. Kosztowałby w cholerę więcej, ale nie psułby się. Wykorzystałbym go z cztery razy więcej, przez co film byłby cztery razy mniej straszny. "Szczęki" są straszne z powodu tego, czego nie widzicie, a nie tego, co robicie. Musimy odnowić partnerstwo widza z opowiadaną historią.
Kolejna lata to dobre produkcje reżysera, ale nie przełomowe hity - "A.I. Sztuczna Inteligencja", "Raport mniejszości", "Złap mnie, jeśli potrafisz" czy "Terminal". Duży sukces finansowy przyszedł dopiero w 2005 roku wraz z "Wojną światów", która zarobiła 591 milionów dolarów. Chwilę później pojawiło się "Monachium", udowadniając, że Spielberg nadal potrafi tworzyć mocne, pełne emocji historie dramatyczne, a nie tylko kinowe widowiska. Ostatnim reżyserskim wyczynem była czwarta część przygód archeologa pt. "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki", która pojawiła się w kinach w 2008 roku. Film zebrał pozytywne recenzje, zarabiając na całym świecie 786 milionów dolarów. Po raz kolejny Steven Spielberg pokazał światu, jak kręci się kino przygodowe.
[image-browser playlist="610136" suggest=""]
Steven Spielberg to jednak nie tylko reżyser czy scenarzysta, ale także i producent. W latach 80. był bardzo aktywny na tym polu, zajmując się filmami animowanymi jak "Pinky i mózg" czy "Tiny Toon Adventures". Dzięki jego udziałowi większość obrazów przez niego produkowanych miało w tytule "Steven Spielberg przedstawia". Pamiętamy takie obrazy jak "Kto wrobił królika Rogera", serial "Ostry dyżur" czy chociażby serial science fiction "SeaQuest DSV" z Royem Scheiderem, z którym wcześniej pracował przy "Szczękach". Twórca współpracował z tą produkcją tylko przez pierwsze dwa sezony. Inne produkcje, w których maczał palce, to np. "Powrót do przyszłości III", "Wyznania gejszy", "Sztandar chwały", "Listy z Iwo Jimy", "Transformers", "Niepokój" czy np. "Super 8", które właśnie weszło do kin.
Na polu telewizyjnym, poza wspomnianym "SeaQuest" czy "Kompanią braci", był serial "Wybrańcy obcych", "Pacyfik", "Wszystkie wcielenia Tary" czy miniserial "Na zachód", który był wielkim hitem w 2005 roku.
Sam jestem graczem i bardzo chciałem stworzyć grę, w którą mógłbym grać z moimi dziećmi.
Nie możemy także zapomnieć o aktywności na polu gier - "Boom Blox" na Wii (oraz sequel "Boom Blox Bash Party"), "Steven Spielberg's Director's Chair" czy popularna seria "Medal of Honor".
Obecnie twórca kończy prace nad przygodami Tintina, które tworzone są techniką motion capture. Nad tym filmem pracował razem z innym słynnym reżyserem - Peterem Jacksonem. Premiera zapowiedziana jest na 28 grudnia 2011 roku. W toku jest także "War Horse", którego premiera nastąpi kilka dni po Tintinie. Nie zapomnijmy o biograficznym filmie o "Lincolnie" z Danielem Day Lewisem. Niedługo też będzie mieć premierę superprodukcja serialowa współtworzona przez Spielberga pt. Terra Nova oraz inny serial science fiction pt. Falling Skies (już dzisiejszej nocy).
Patrząc na produkcje Spielberga można odnaleźć kilka schematów, które są w jakimś stopniu powielane - zwykła jednostka szukająca kontaktu z istotami niezwykłymi albo odnajdująca się w niezwykłych sytuacjach, relacja rodzica z dzieckiem czy utrata niewinności przez dziecko i dorastanie. Reżyser powtarzał, że wynikło to z jego poczucia wyobcowania z dzieciństwa.
[image-browser playlist="610137" suggest=""]
Wielu wielbicieli Spielberga zastanawia się, jaki on jest prywatnie. Z wywiadów z reżyserem i informacji dostępnych w Internecie można dowiedzieć się, że jest kinomaniakiem z krwi i kości. Często robi sobie maratony filmowe w weekendy, a zawsze ogląda wszystkie letnie blockbustery w kinach, często świetnie się bawiąc. W jednym z wywiadów mówił:
Jeśli mogę czerpać z czegoś przyjemność, nie mogę uważać tego za głupie czy płytkie. Idę potem na taki film do kina i sobie myślę, "Na co, u licha, ci ludzie tak narzekają? To nie było takie złe!".
Co ciekawe, Spielberg jest także zapalonym graczem i posiada konsole Wii, Playstion 3, PSP i Xbox 360. Najbardziej lubi grać w gry z gatunku FPS, skąd pewnie także pojawiła się chęć stworzenia "Medal of Honor". Gra głównie w tę serię, a ostatnio bardzo zagrywał się w "Call of Duty 4: Modern Warfare". Nie jest wielkim fanem "cutscenek", twierdzi, że fabuła powinna być naturalnie rozwijana przez gameplay.
Steven Spielberg, kinomaniak, pasjonat, gracz, dla którego film jest życiem od dziecka. Każdy jego nowy serial czy kinowa produkcja wzbudza zainteresowanie i możemy być pewni, że jeszcze przez lata będzie nas zaskakiwać ciekawymi pomysłami i wyjątkowymi filmami, które będą bawić w przyszłości.