Roger

Who Framed Roger Rabbit, 1988

Tu już nie pacynka, a po prostu w pełni narysowana postać dodana do (jak u każdego innego na tej liście) prawdziwych grających aktorów. Roger to taka wariacja na Królika Bugsa czy Kaczora Donalda, ale wymyślona specjalnie na potrzeby filmu Roberta Zemeckisa. Ten reżyser zawsze lubił kombinować z efektami specjalnymi i tu pięknie połączył film aktorski z animowanym. Szkoda, że Roger nie pojawił się już nigdy więcej – jest w tej postaci spory potencjał.
źródło: materiały prasowe

Feebles

Meet the Feebles, 1989

Drugi kinowy film Petera Jacksona. Na lata przed Władcą Pierścieni ten młodziutki filmowy twórca z prowincjonalnej Nowej Zelandii pomyślał, że zabawnie by było zrobić film w klimacie Muppetów, ale totalnie nie dla dzieci. Jego stwory ćpają, są sfrustrowanymi weteranami wojennymi albo grają w porno. To film zupełnie nieznany w Polsce i trzeba przyznać, że to aż dziwne – po wielkich sukcesach Jacksona w Hollywood aż się prosi, by ktoś wrócił do tych postaci i pociągnął tę fabułę dalej. A może Jackson się dziś wstydzi swoich Feeblesów?
źródło: kadr z filmu

Rygel

serial Farscape, 1999-2004

Jeszcze jeden kosmiczny stwór wywodzący się dość bezpośrednio z Muppetów Jima Hensona. Twórcy kolejnej wielkiej kosmicznej fabuły wymyślili sobie, że aby pokazać kosmiczny rozmach i zróżnicowanie, potrzebują wśród głównych postaci kogoś niehumanoidalnego, i poprosili ludzi od Hensona o pomoc. Tak powstał Rygel – kolejna humorzasta lalka, której otwór gębowy się niemal nie zamyka, bo wciąż ma coś do powiedzenia. Głównie narzekania.
źródło; materiały prasowe

Ted

2 filmy kinowe, 2012-2015

Ted – pluszowy miś, jakich miliony towarzyszą dzieciakom na całym świecie. Tyle że John nie wyrósł z przyjaźni ze swoim misiem (jedni nie wyrastają z komiksów, inni z misiów), a ten z czasem nie żeby urósł, ale dorósł werbalnie i teraz nie tylko gada, ale klnie i rzuca takim seksualnymi aluzjami, że starym niedźwiedziom się uszy czerwienią. Ted powrócił w sequelu swych przygód i niby ciut spoważniał, ale to naprawdę malusienieczkie ciut. Takie w granicach błędu pomiaru.
źródło: materiały prasowe

Rocket

Guardians of the Galaxy, 2014

Wygadany kosmiczny szop, który pomaga chronić galaktykę przed łobuzami. W sumie robi to dlatego, że lubi sobie postrzelać. To komiksowa postać, która świetnie poradziła sobie z przejściem na wielki ekran. Dziś trudno wyobrazić sobie filmowe uniwersum Marvela bez niego. Sarkastyczny futrzak o wielkim ego i z jeszcze większą giwerą wróci na ekrany już za dwa lata i jestem pewien, że to nie będzie powrót jednorazowy.
źródło: Marvel
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj