Jeżeli urodziłeś (urodziłaś) się na początku lat dziewięćdziesiątych zeszłego wieku, z dużą dozą prawdopodobieństwa nie jest Ci obcy serial "Power Rangers". Przygody odzianych w wielobarwne kostiumy wojowników walczących ze złem (objawiającym się na ogół w postaci gumowych potworów) za pomocą sztuk walki i potężnych mechów na dobre wpisały się we wspomnienia z dzieciństwa wielu z nas. Obok "Wojowniczych Żółwi Ninja", "G.I. Joe" i "Transformerów" to właśnie "Power Rangers" dwie dekady temu rozpalało wyobraźnię dzieciaków na całym świecie. I o ile wymienione wyżej marki z czasem znikały z masowej świadomości odbiorców, by powrócić do niej za sprawą kinowych blockbusterów, o tyle w ciągu dwudziestu lat swojego istnienia "Power Rangers" niemal bez przerwy gościło na telewizyjnych ekranach, co roku powracając w nowej odsłonie. Jak to jest, że tandetny serial dla dzieci stał się fenomenem popkulturowym, który wychowuje już drugie pokolenie widzów i niedługo po raz trzeci zagości na srebrnym ekranie?

Żeby odnaleźć odpowiedź na to pytanie, musimy przenieść się do Japonii. Istnieje w Kraju Kwitnącej Wiśni gatunek produkcji telewizyjnych ochrzczony mianem tokusatsu (jap. efekty specjalne). Jest to specyficzny rodzaj seriali fantastycznych opowiadających głównie o ludziach korzystających z różnego rodzaju supermocy. Tokusatsu charakteryzują się wykorzystywaniem prostych efektów specjalnych, kostiumów oraz makiet, dzięki którym niewielkim nakładem sił i kosztów ich twórcy mogą prezentować widowiskowe i efektowne sceny (na przykład pokazowe pojedynki albo walki wielkich robotów). Być może widzieliście kiedyś w Internecie klip z japońskiego serialu Supaidaman, w którym główny bohater posiadał wielkiego mecha – to właśnie przykład tokusatsu. Japońska adaptacja Spider-Mana jest też o tyle istotna, że spopularyzowała ideę wielkich maszyn w tego typu produkcjach. Pośrednio to właśnie dzięki postaci Spider-Mana "Power Rangers" mają swoje zordy.

[video-browser playlist="631085" suggest=""]

Tokusastu bierze swój początek z tradycyjnego teatru japońskiego kabuki, szczególnie elementy używanych w nim najprostszych efektów specjalnych, takich jak kukiełki, kostiumy czy charakteryzacje. To, co dziś rozumiemy pod terminem tokusastu, narodziło się jednak dopiero w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku, gdy Ishiro Honda – zainspirowany klasycznym amerykańskim filmem "King Kong" – wyprodukował pierwszy film z serii Godzilla, w którym wykorzystał wiele podpatrzonych u Amerykanów koncepcji na mało kosztowne i zarazem efektowne efekty specjalne, jak choćby aktor w kostiumie grający wielkie monstrum. W ten sposób narodził się podgatunek tokusatsu zwany kaiju, którego motywem przewodnim są wielkie monstra demolujące japońskie metropolie (na ogół Tokio).

Za pierwsze klasyczne tokusatsu powszechnie uznaje się wyprodukowany w 1958 roku czarno-biały serial telewizyjny zatytułowany "Gekko Kamen", opowiadający o zamaskowanym superbohaterze walczącym ze złem. Od tego czasu powstała niezliczona ilość filmów i seriali, zaś gatunek zaczął ewoluować we wszystkich kierunkach. Poza przywoływanym już wyżej kaiju do najpopularniejszych podgatunków toku należą kaijin (produkcje skupiające się na postaciach negatywnych) oraz yokai (opowieści o duchach). Jednakże przeważająca większość filmów i seriali zaliczanych do tego gatunku to historie superbohaterskie, opowiadające o ludziach lub grupach ludzi walczących ze złem. Swoje tokusatsu produkowali również Filipińczycy oraz Amerykanie – powszechnie do tego gatunku zaliczany jest szalenie popularny w Japonii Pacific Rim – jednak nigdzie poza Krajem Kwitnącej Wiśni nie zdobyły ona znaczącej popularności. Co ciekawe, sami Japończycy mianem tokusatsu określają także niektóre produkcje zachodnie, na przykład takie seriale jak Doktor Who, Stargate SG-1, MacGyver czy Red Dwarf.

[video-browser playlist="631087" suggest=""]

Jedną z najpopularniejszych serii tokusastu jest "Sentai", cykliczna produkcja, która zadebiutowała w połowie lat siedemdziesiątych. Seriale z rodziny "Sentai" opowiadają na ogół o grupach ludzi walczących ze złem, obdarzonych nadprzyrodzonymi mocami, dzięki którym mogli transformować się w potężnych wojowników. Mimo upływu lat "Sentaie" wciąż cieszą się nieustającą popularnością wśród Japończyków, a także wielu widzów spoza tego kraju. W przeciwieństwie do "Power Rangers" seriale wchodzące w skład "Sentai" na ogół nie są ze sobą w żaden sposób powiązane ani nie rozgrywają się w jednym uniwersum. Mimo to drużyny z różnych inkarnacji serialu regularnie spotykają się w dedykowanych takim crossoverom filmach.

Czytaj więcej: Kino kaiju - co mówią wielkie potwory?

Pierwsza próba zaadaptowania "Sentaiów" na rynek zachodni została podjęta w połowie lat osiemdziesiątych, kiedy producent Haim Saban, właściciel Saban Entertainment, próbował przeszczepić na amerykański grunt serial "Choudenshi Bioman". Mimo usilnych starań żadna stacja telewizyjna nie zdecydowała się na podjęcie współpracy z Sabanem – pomysł wydawał się zbyt dziwaczny i egzotyczny, by miał szansę znaleźć wystarczającą liczbę odbiorców. Ostatecznie najprawdopodobniej nie powstał nawet pilot serialu roboczo zatytułowanego "Bio-Man". Saban nie ustawał jednak w swoich dążeniach i w końcu dopiął swego – 28 sierpnia 1993 roku miał swoją premierę pierwszy odcinek serialu Mighty Morphin Power Rangers. Nie było łatwo – kolejne stacje telewizyjne odrzucały projekt. Dopiero zawiadująca dziecięcym blokiem tematycznym w stacji FOX Margaret Loesch dostrzegła potencjał tkwiący w "Power Rangers" i dała zielone światło produkcji. Początkowo Saban planował zaadaptować "Sentaia" zatytułowanego "Choujin Sentai Jetman", jednak ze względu na skomplikowaną kwestię praw do wykorzystania marki bazą pierwszego sezonu Mighty Morphin Power Rangers stał się wyprodukowany rok później "Kyōryū Sentai Zyuranger". Historia Mighty Morphin Power Rangers i jego kontynuacji to już jednak temat na inną okazję.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj