Najlepsze książki 2014 roku to tylko 15 pozycji. Tylko, bo rodzimy rynek jest ogromny i jest w czym wybierać, tak że w pojedynkę nie sposób zapoznać się choć z jego ułamkiem. Dlatego macie nas. Redaktorzy i współpracownicy naszego serwisu przez ostatnie 12 miesięcy przekopywali się przez tony powieści, zbiorów opowiadań, biografii i innych publikacji, by teraz wybrać te, które były najciekawsze. Jest w tym zestawieniu kilkoro z pewnością znanych Wam autorów i autorek, znalazło się jednak również miejsce dla debiutantów. Przede wszystkim zaś ranking stanowi przekrój przez wiele gatunków oraz form i w pewnym sensie odzwierciedla cały rynek.

Jeżeli ktoś chciałby zaś podsumować rok 2014 na rynku książki, trzeba by powiedzieć: ciekawie, różnorodnie, niezwykle bogato.

Oto nasz TOP 15:

15. Marsjanin
Andy Weir
(nasza recenzja)

[image-browser playlist="579416" suggest=""]

Najbardziej rozrywkowa książka roku – kilkaset stron czystej uciechy, głównie za sprawą głównego bohatera, marsonauty Marka, który jest jedną z najsympatyczniejszych postaci współczesnej popkultury. Facet w wyniku wypadku został sam na Marsie, bez możliwości powrotu na Ziemię, bez kontaktu z ludzkością, ze skromnymi zapasami pożywienia, ale za to z górami pomysłowości i niewyczerpanymi zapasami poczucia humoru. Z jednej strony w "Marsjaninie" mamy warstwę naukową napchaną technicznymi szczegółami dotyczącymi eksploracji kosmosu i procedur NASA, a z drugiej opowieść o kosmicznym Robinsonie Crusoe, który przy okazji ma duszę komika. Coś wspaniałego. [Marcin Zwierzchowski]

14. Jedwabnik
Robert Galbraith
(nasza recenzja)

[image-browser playlist="579417" suggest=""]

O ile w "Wołaniu kukułki" środowiskiem detektywistycznej analizy był high-life modelek i muzyków, to tutaj Cormoran pakuje się w nieco inne kłębowisko żmij – półświatek literacki. Galbraith/Rowling trzyma poziom, a ma się do czego odwoływać – i nie mam tu na myśli li i jedynie "Wołania kukułki", czyli tomu numer 1, ale całą brytyjską tradycję kryminalno-detektywistyczną (pozdrowienia, pani Christie). Drążenie tematu, nowe wątki, nowe motywy, zacieśnianie kręgu podejrzanych, niecelny strzał, raz jeszcze analiza wszystkich wątków… Schemat znany, ale dobrze opisany za każdym razem daje radę. [Joanna Malita]

13. Biała Reduta. Tom 1
Tomasz Kołodziejczak

[image-browser playlist="579418" suggest=""]

Kolejna odsłona najciekawszego obecnie fikcyjnego uniwersum w polskiej fantastyce. Kołodziejczak bierze wszystko, co polskie, miksuje to z naręczem nawiązań do popkultury i swoją niezwykłą wyobraźnią, by stworzyć Rzeczpospolitą jako rządzone przez elfów królestwo opierające się zniewalającym Europę siłom zła. Dużo tu akcji, jeszcze więcej niesamowitych gadżetów, stworów i lokacji, które zachwycają poziomem kreacji. To świetna rozrywka, a przede wszystkim książka-unikat, w której autorowi udało się uchwycić i zamknąć duszę tego kraju. [Marcin Zwierzchowski]

12. Sto dni bez słońca
Wit Szostak
(nasza recenzja)

[image-browser playlist="579419" suggest=""]

Sto dni bez słońca to powieść… dziwna. A może po prostu nietypowa. Wciąga od pierwszych stron - porywa narracją polskiego badacza prozy Włócznika, rozbawia groteskową wizją Finneganów, daje radość z wyłapywania kolejnych szpil wbijanych różnym środowiskom… by następnie rzucić sceną, po której przez kolejny dzień strach czytać dalej. Irytuje postacią Srebronia i jego miłością własną, a za chwilę każe modlić się, by kolejna kompromitacja bohatera nie była większa od poprzedniej. Bawi, budzi złość, a na koniec sprawia, że człowiekowi robi się smutno. [Piotr Sarota]

11. Syn
Jo Nesbo
(nasza recenzja)

[image-browser playlist="579420" suggest=""]

Cóż to jest za powieść! Rozkręca się powoli, nieco ciągnie, wydarzenia wybitnie niezrozumiałe mieszają się w niej z tak przewidywalnymi, że aż banalnymi. Lecz w momencie, gdy dotrze do nas symbolika najnowszej książki mistrza kryminału z Norwegii, jej przerysowanie i poszczególne funkcje nieco koturnowych postaci, zachłyśniemy się jej wspaniałością. Najnowsza powieść Nesbø to, nie przesadzając, Literatura przez duże L. [Paulina Stoparek]

10. Wilk z Wall Street
Jordan Belfort
(nasza recenzja)

[image-browser playlist="579421" suggest=""]

Wiecie, dlaczego opowieść Jordana Belforta warta jest docenienia? Bo choć gość dorobił się na nieuczciwych transakcjach, chodził naćpany i pijany przez cały dzień, oszukiwał bliskich, to on w swojej książce nie próbuje się wybielać. Belfort pisze o tym, jakim był życiowo głupim człowiekiem, a jednocześnie biznesowym cwaniakiem i szczęściarzem. "Wilk z Wall Street" to momentami giełdowy poradnik, a chwilami wulgarna opowieść o życiu. Jordan skutecznie przemawia do tłumów i czytelników. [Marcin Wójcik]

9. Kocham Cię, Lilith
Radek Rak

[image-browser playlist="579422" suggest=""]

Bodajże największe pozytywne zaskoczenie roku – debiut tak dojrzały i tak odważny formalnie, że nie można zrobić nic innego, jak czytać, zachwycać się i być pełnym podziwu dla talentu Radka Raka. To wspaniała opowieść o mężczyznach, kobietach, mitach, pożądaniu, miłości i obsesji, opowiedziana niezwykle pięknym językiem, którego autorowi pozazdrościć może większość o wiele bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek po piórze. [Marcin Zwierzchowski]

8. Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży
Philip Pullman

[image-browser playlist="579423" suggest=""]

Znamy te baśnie od dwustu lat. Rzecz w tym, że przez te stulecia nieomal każda z tych opowieści przeobraziła się, przekształciła, złagodniała albo zinfantylniała. Czasem robiła im to jakaś kolejna kopistka/tłumaczka, a czasem Disney. A teraz pojawił się Philip Pullman (ten od pamiętnego "Złotego Kompasu") i je przeczyścił. Sięgnął do źródeł, podredagował, wypolerował i oto mamy pięćdziesiąt najlepszych baśni braci Grimm - takich, jakie były kiedyś. A to znaczy, że nie każda nadaje się dla dzisiejszych dzieci... [Kamil Śmiałkowski]

7. Napalm i żelki
George Carlin

[image-browser playlist="579424" suggest=""]

Skąd ten tytuł? Otóż jeden z największych mistrzów stand-upu stwierdził, że to urocze dwa największe osiągnięcia współczesnej ludzkości. Mnóstwo innych jego przemyśleń (z czego chyba większość niecenzuralnych) wypełnia kartki tej pozycji. Tu nie ma fabuły - to krótsze i dłuższe monologi Carlina, który nieustannie prowokuje, szokuje, wyśmiewa i obraża. To nie jest lektura dla kulturalnych ludzi. Ale dla tych myślących - na pewno. [Kamil Śmiałkowski]

6. Wszechświat kontra Alex Woods
Gavin Extence
(nasza recenzja)

[image-browser playlist="579425" suggest=""]

To nie tylko powieść, która jest sprawnie napisana i nieraz czytelnika rozbawi czy wprawi w zakłopotanie. To przede wszystkim historia o trudach bycia innym w uporządkowanym na siłę świecie. Jest to słodko-gorzka satyra na temat niełatwego dorastania, zwłaszcza jeśli odstaje się trochę od tak zwanej normy. Jest to też opowieść o ważnej roli przyjaźni, oddaniu się drugiemu człowiekowi, spełnianiu marzeń i dążeniu do celu, ale nie za wszelką cenę. Powieść zaskakuje ze strony na stronę, ale nie tylko nagromadzeniem przygód głównego bohatera. Alex odbywa fascynującą podróż w głąb siebie i czytelnika. Ten stworzony przez Extance’a naiwny i prostolinijny świat nastolatka każe nam spojrzeć inaczej na otaczającą nas rzeczywistość i dostrzec rzeczy błahe, a zarazem piękne. Najlepiej tę książkę charakteryzują słowa jednego z bohaterów dotyczące "Trzęsienia ziemi" Kurta Vonneguta: "Świetne czytadło, oczywiście, ale jednocześnie książka, która nie traktuje siebie zbyt poważnie". [Iga Kolasińska]

5. Wszystko, co lśni
Eleonor Catton
(nasza recenzja)

[image-browser playlist="579426" suggest=""]

Tajemnicza śmierć, niewyjaśnione zniknięcie, zagadka, która spędza sen z powiek, a wszystko to w gęstych oparach opium oraz atmosferze gorączki złota w Nowej Zelandii w 1866 roku. Młoda nowozelandzka pisarka Eleanor Catton stworzyła pasjonującą książkę, która tak dobrze naśladuje powieść wiktoriańską, że łatwo jest wziąć Wszystko, co lśni za wytwór XIX wieku. Książka Catton budzi podziw nie tylko objętością, ale również dokładnie przemyślaną konstrukcją. Wszystko, co lśni docenili również krytycy: powieść została uhonorowana w zeszłym roku Nagrodą Bookera. [Kamila Hladisz]

4. Londyn NW
Zadie Smith (MZ)

[image-browser playlist="579427" suggest=""]

Nowa powieść w dorobku popularnej i cenionej Zadie Smith. Pisarka po raz kolejny celnie diagnozuje bolączki współczesnego społeczeństwa, tym razem skupiając się na mieszkańcach Londynu, a dokładnie dzielnicy North-West, o której pisała także w "Białych zębach" (pewnie dlatego, że wychowała się w tym zakątku stolicy Wielkiej Brytanii). Opisuje pokolenie 30-latków, samotników snujących się po wielomilionowym mieście, robi to zaś zajmująco i przejmująco, przenikliwie i bez upiększania. Krytycy powieść wychwalali i pisali: "Czapki z głów". Można im tylko przytaknąć. [Marcin Zwierzchowski]

3. Nigdy nie wracaj
Lee Child

[image-browser playlist="579428" suggest=""]

Absolutny mistrz literatury sensacyjnej, a przy tym równie zdyscyplinowany co jego bohater. Od kilkunastu lat z zegarmistrzowską dokładnością dostarcza nam kolejne przygody Jacka Reachera, a każda jest świetna. Ta najnowsza to powrót do korzeni tej postaci – zwykle spotykamy Jacka, gdy ten były oficer żandarmerii wojskowej podróżuje sobie po USA i zaprowadza swoją sprawiedliwość. W tegorocznej powieści wrócił do jednostki. I tam też trzeba posprzątać. [Kamil Śmiałkowski]

2. Unicestwienie i Ujarzmienie
Jeff VanderMeer
(nasza recenzja "Unicestwienia")

[image-browser playlist="579429" suggest=""]

Od dawna wiadomym było, że Jeff VanderMeer jest pisarzem nietuzinkowym, zawsze szukającym własnej drogi, raczej tworzącym nowe nurty niż poruszającym się utartymi ścieżkami. W Polsce znaliśmy go jako reprezentanta nurtu New Weird, czyli dziwacznej mieszanki fantasy i science fiction z nutką makabry, ohydy. Jego najnowsze dzieło, trylogia "Southern Reach", której Unicestwienie i Ujarzmienie są dwoma pierwszymi tomami, to kolejna historia z pogranicza w zasadzie wszystkiego – mieszanka stylów, nawiązań, gatunków (z naciskiem na horror i fantastykę naukową) oraz silnymi konotacjami z historiami o badaniu nieznanego i stykaniu się z czymś obcym, nowym, przerażającym. I tu VanderMeer zaskakuje, idzie swoją drogą, tworzy coś nowego, czego czytelnik znający kilka poprzednich książek jego autorstwa się nie spodziewał. Tworzy najlepsze powieści w swoim dorobku. [Marcin Zwierzchowski]

1. Echopraksja
Peter Watts

[image-browser playlist="579430" suggest=""]

Wydane w 2008 roku Ślepowidzenie zyskało już status pozycji kultowej i słusznie zaliczane jest do grona najlepszych książek SF XXI wieku, a prawda jest taka, że powieść Petera Wattsa z pewnością trafiłaby także na fantastyczno-naukowy TOP wszech czasów. W związku z tym wymagania wobec nowej książki Kanadyjczyka, rozgrywającej się w tym samym świecie co wspomniana pozycja, były niebotycznie wysokie. I co? Watts spełnił je z nawiązką – Echopraksja aż kipi od niezwykłych konceptów i zachwyca bogactwem naukowego tła historii. Nikt nie pisze SF tak jak Watts, który po raz kolejny zabiera nas w podróż przez kosmiczną pustkę, a tak naprawdę otwiera nam oczy na istniejące już teraz niezwykłe zjawiska i pokazuje, jak może wyglądać przyszłość. Arcydzieło. [Marcin Zwierzchowski]


Jeśli chcecie nadrobić książkowe zaległości lub przypomnieć sobie ulubione tytuły, to czytajcie dalej uważnie! Portal kodyrabatowe.pl, przygotował dla Was specjalny rabat do księgarni Matras. Tylko przez kilka dni bestsellery z naszego rankingu możecie kupić taniej! Jeśli jednak jesteście na bieżąco lub zwyczajnie planujecie zakup innej książki, sprawdźcie pełną listę tytułów w promocji.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj