Jak zwykle pragnąłbym zacząć od logistycznej kwestii Warsaw Comic Conu, która według mnie z edycji na edycję się poprawia. Miałem okazję jechać do hal Ptak Warsaw Expo darmowymi autobusami zapewnionymi przez organizatorów i nie było źle. Zdecydowanie bardzo dobrym zabiegiem jest kontynuowanie kursowania autobusów co 15 minut. Taka częstotliwość zapewnia, że w czasie jazdy do Nadarzyna nie będzie ścisku w środkach transportu i każdy będzie mógł spokojnie dotrzeć do celu bez żadnego przeklinania organizatorów za bolący kręgosłup i podeptane przez innych palce. Gorzej jest w czasie powrotów, dlatego najlepiej było wyjechać do Warszawy gdzieś po godzinie 15:00 lub 16:00. Intensywność co 15 minut zapewnia minimum komfortu, ale wiadomo, na większą częstotliwość nie można liczyć z czysto technicznych względów. Biorąc pod uwagę coraz bardziej rosnącą popularność imprezy, z trudnościami i ściskiem w czasie powrotów do Warszawy z Nadarzyna będziemy mieć pewnie do czynienia również w przyszłych edycjach. Oczywiście na tak dużej imprezie popkulturowej nie mogło zabraknąć wszelkiego rodzaju stoisk z koszulkami, bluzami, plakatami, figurkami i innymi pamiątkami. Każdy gość imprezy mógł spokojnie nabyć jakiś gadżet związany ze swoją ulubioną produkcją, nieważne, czy jest się wielbicielem serialu Rick and Morty, trylogii Władca Pierścieni czy komiksów Marvela. Ceny w zależności od stanowiska były normalne, czyli takie, które możemy spotkać w sklepach internetowych i stacjonarnych na co dzień lub występowały spore przebitki, co jest zwykle praktykowane na tego typu dużych wydarzeniach. Wśród wszystkich stoisk zdarzały się również promocje i każdy mógł nabyć jakąś pamiątkę dla siebie. Wydaje mi się jednak, że na tej edycji stoisk było zdecydowanie mniej, szczególnie tych z koszulkami . Być może wiąże to się z towarzyszącą Comic Conowi imprezą Warsaw Games Show, dla fanów gier, ponieważ to wydarzenie zajęło praktycznie całą halę C.
fot. naEKRANIE.pl
+43 więcej
Samo Warsaw Games Show stało na niezłym poziomie, choć bez szału. Najważniejsze, że wielbiciele wszelkiej maści gier mieli strefę dla siebie, gdzie mogli pograć wraz przyjaciółmi. Tak naprawdę każdy mógł znaleźć coś dla siebie, nieważne, czy na co dzień woli strategie, strzelanki, czy preferuje strzelanie goli w kolejnych odsłonach Fify. Do dyspozycji było sporo stoisk z różnego rodzaju grami, turniejów na dużej scenie między innymi w Fifę 19. Cieszę się, że ponownie na imprezie zawitała strefa retro grania, gdzie do dyspozycji gości był ogromny wybór starych konsol od Nintendo SNES po Play Station. Ostatnio uwielbiam w wolnych chwilach, których mam coraz mniej, odpalić sobie Super Mario World czy Donkey Kong Country, dlatego to miejsce było od I edycji Warsaw Comic Con moim ulubionym. Jeśli natomiast ktoś woli bardziej analogową rozrywkę, to dużą paletę opcji mieli również wielbiciele planszówek, karcianek i gier fabularnych. Sam bardzo lubię ten typ rozrywki, gdzie z przyjaciółmi mogę pograć w kolejne planszówki towarzyskie, więc jak najbardziej szanuję i chwalę podejście organizatorów do tej sfery. Mam wrażenie, że ta edycja przyciągnęła zdecydowanie najwięcej osób ze wszystkich, o czym może świadczyć niemożliwość przeciśnięcia się przez tłum pomiędzy stoiskami. W pewnym momencie ruch w hali przez nagromadzenie ludzi przypominał warszawskie korki w godzinach szczytu. To świadczy, że z edycji na edycję fani popkultury w naszym kraju i nie tylko, przekonują się do tego typu imprezy, wiedzą już z czym to się je i zdają sobie sprawę z rozmachu wydarzenia. Miło było patrzeć jak całe rodziny, tworzące kilka pokoleń wielbicieli filmów, seriali i szeroko pojętej popkultury, przechadzały się w strojach pomiędzy stoiskami. Ci, których zmęczyło siedzenie przy głównej scenie, czy zwiedzanie kolejnych miejsc z pamiątkami, mogli spokojnie wybrać się na jeden z licznych paneli, które były do dyspozycji. Rozpiętość tematyczna tych spotkań była bardzie szeroka, dlatego coś dla siebie mogli znaleźć zarówno fani fantasy, widowisk superbohaterskich, jak i science fiction. Aczkolwiek mam wrażenie, a raczej jestem pewien, że IV edycja nie obrodziła w taką liczbę paneli jak poprzednie i było ich zdecydowanie mniej. Jaka tego przyczyna, nie mam pojęcia. Oczywiście najwięcej ludzi gromadziły spotkania na głównej scenie z gwiazdami Comic Conu. Pod względem popularności aktorów dla mnie ten Comic Con znajduje się w pierwszej dwójce. Legenda kina, John Rhys-Davies, znana z  GothamTeen Wolf, Crystal Reed, gwiazda American Gods Ricky Whittle, Clive Standen, czyli Rollo z Vikings czy Paul Wesley, na którego czekała rzesza fanek, to bardzo ciekawy skład tej edycji imprezy. Wesley był dostępny tylko w niedzielę, jednak panel z jego udziałem przyciągnął tłumy. Aktor opowiedział między innymi o tym, że uczył obsadę The Vampire Diaries polskich słów, ale tylko tych wulgarnych. Jednak dla mnie największymi gwiazdami paneli byli zdecydowanie Ricky Whittle i John Rhys-Davies. Panowie rozbili bank i zrobili furorę na spotkaniach z fanami. Pierwszy z nich tańczył, skakał ze sceny, a do tego jeszcze zaśpiewał dla naszego naczelnego, Dawida Muszyńskiego, który prowadził wszystkie panele z gwiazdami. Miałem okazję pogadać z Rickym jeszcze przed spotkaniem z fanami i to naprawdę świetny, miły, wyluzowany i zabawny gość, co potwierdził na panelu swoim pozytywnym szaleństwem. Natomiast John Rhys-Davies to człowiek, którego chyba nikt nie byłby w stanie przegadać w dyskusji. Wystarczy zadać mu jedno pytanie, a wówczas aktor zaczyna swoje one man show, dając popis elokwencji i zdolności opowiadacza. Wspaniały człowiek, który zawsze po pytaniu na stojąco odpowiadał na nie danej osobie, traktując bardzo personalnie i z ogromną estymą każdego fana. Wywarł na mnie naprawdę ogromne wrażenie. I takim sposobem przybliżyłem Wam tę edycję Warsaw Comic Con. Wydarzenie z imprezy na imprezę nabywa coraz większego rozmachu i przyciąga coraz więcej osób. Nie obyło się bez kilku niedociągnięć organizacyjnych, jednak według mnie wszystko idzie w dobrą stronę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj