Problem #3: Kontrolery Przypuśćmy, że masz już hełm bezkablowy albo wyposażyłeś się w alternatywny system poruszania się. Podnosisz wirtualny pistolet, przymierzasz się do strzału i… naciskasz przycisk na klasycznym  Oculusie Touch. Mało immersyjne rozwiązanie, choć ten problem da się rozwiązać stosunkowo prosto – na rynku pojawia się coraz więcej alternatywnych kontrolerów, a w wielu grach można wykorzystać sprzęt, na którym gramy na co dzień. Na przykład w grach wyścigowych możemy z powodzeniem wykorzystać klasyczną kierownicę komputerową. To jednak tylko półśrodki, przyszłość należy do zupełnie innych urządzeń. Prawdopodobnie najpopularniejszym sprzętem wśród graczy VR-owych jest Aim Controller dołączany do takich gier na PS4 jak Farpoint czy Bravo Team. Jednak to nie on ma szansę rozpocząć wielką rewolucję na rynku gamingowym. Tu po raz kolejny błyszczy HTC, tym razem z nieco dziwacznym gadżetem, jakim jest Vive Tracker. Wykorzystując ten moduł, deweloperzy mogą zamienić niemal dowolny przedmiot w kontroler VR dla gogli HTC Vive. Repliki prawdziwych broni, kije baseballowe, węże strażackie czy rękawiczki – jedynym ograniczeniem jest tu kreatywność. Inżynierowie Logitecha przy pomocy Vive Trackera stworzyli nawet hybrydową klawiaturę, która odwzorowuje ruchy twoich dłoni w cyfrowym świecie. To jednak nie koniec urządzeń, które mogą zrewolucjonizować to, jak kontrolujemy treści VR. Przy niepozornym pudełeczku, jakim jest Leap Motion VR wszystkie dedykowane kontrolery wyglądają jak zabawki. Ten sprzęt stworzono po to, aby śledził położenie twoich dłoni w VR. Wystarczy przypiąć go do gogli, a oprogramowanie zrobi całą resztę. Wirtualne dłonie w końcu zaczną robić dokładnie to, czego od nich wymagasz. Szkoda, że projekt ten jest w fazie eksperymentalnej i na razie jest wykorzystywany wyłącznie w aplikacjach demonstracyjnych. Aż chciałoby się własnoręcznie wykonać Fus Ro Dah w Skyrimie… Problem #4: Czucie Prawdziwym przełomem byłaby jednak możliwość fizycznego dotknięcia cyfrowych przedmiotów, prawda? Jak się okazuje, istnieją urządzenia zdolne do symulowania dotyku. Zacznijmy od czegoś prostego, czyli od egzoszkieletowych rękawic Dextra Robotics. Sprzęt wyposażono w małe silniczki, które stawiają opór podczas trzymania w dłoniach wirtualnych przedmiotów. Dzięki nim wejdziemy w naturalną reakcję z otoczeniem – będziemy mogli pewnie chwycić broń a nawet lekko ścisnąć gumowe przedmioty. Prawdziwą perełkę zostawiliśmy jednak na koniec. Na rynku są już dostępne specjalne kamizelki haptyczne, które pozwolą poczuć np. pociski przeszywające ciało bohatera albo ciosy, jakie zadaje mu przeciwnik. Jednym z ciekawszych modeli jest Hardlight VR Suit ze zintegrowanymi czujnikami ruchu, który doskonale sprawdzi się we wszelkiego typu strzelankach. Ale nawet on nie może równać się z ostatnim gadżetem na tej liście. Poznaj Teslasuit, prawdopodobnie najdoskonalszy sprzęt VR oraz przyszłość rzeczywistości wirtualnej. To kompleksowy, wysoce immersyjny kostium, który przeniesie niemal całe twoje ciało do świata VR. W jego skład wchodzą spodnia oraz koszula z długim rękawem, idealnie dopasowane do sylwetki użytkownika. Sprzęt wykorzystuje kilka innowacyjnych systemów, które sprawią, że poczujesz niemal dokładnie to, co postać w grze. Sercem całego kostiumu jest sieć czujników biometrycznych monitorujących czynności życiowe i analizujący zaangażowanie gracza. Równie istotny jest układ rozpoznawania ruchu, śledzący położenie nóg, rąk oraz korpusu. To za jego sprawą Teslasuit precyzyjnie przenosi nasze położenie do cyfrowego świata. Znajdziemy tu także wielostrefowy system haptyczny, dzięki któremu poczujemy, w którą część ciała zostaliśmy trafieni. Wisienką na torcie jest system termiczny, zdolny do schładzania i ogrzewania organizmu. Krok w przyszłość Myśląc o grach VR, najczęściej widzimy przed oczami człowieka stojącego na środku pokoju ze śmiesznym hełmem na głowie i równie pokracznymi kontrolerami ruchu. Tymczasem już dziś dysponujemy technologią, która może sprawić, że na dobre zanurzymy się w wirtualnym świecie.
źródło: CD Projekt
Wyobraź sobie, że masz na sobie Teslasuit, rękawice Dextra Robotics, prawdziwy miecz z doczepionym Vive Trackerem, plecak od HP i odpalasz The Witcher 3: Wild Hunt w wersji VR. Właśnie przedzierasz się przez Krzywuchowe Moczary w środku mroźnej nocy. Czujesz, jak lodowata woda chlupie ci w butach, a czujniki haptyczne delikatnie wibrują, kiedy pałki wodne obijają się o ciało Geralta. Nagle zza drzewa wyskakuje mglak, twoje serce zaczyna szybciej bić, czujesz uderzenie gorąca i niewiele myśląc, jedną ręką wykonujesz znak Igni, a drugą zamachujesz się na szkaradę. Brzmi fantastycznie, prawda? A najlepsze w tej wizji jest to, że dysponujemy już technologią, która pozwoliłaby wcielić ją w życie. Za pięć, może dziesięć lat takie gry mogą stać się naszą codziennością.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj