Na zaproszenie kanału AMC odwiedziliśmy plan serialu NOS4A2, tworzonego na podstawie książki Joe Hilla. Jak prezentuje się Zachary Quinto w kostiumie? Czy serialowy most istnieje naprawdę? Jak wygląda Christmasland? Tego wszystkiego dowiecie się z naszej relacji z planu.
Plan drugiego sezonu NOS4A2 – serialu, który powstaje na zamówienie kanału AMC – odwiedziłem dokładnie 17 grudnia 2019 roku. Z lotniska w Bostonie zawieziono mnie wtedy do wielkiej hali zdjęciowej znajdującej się na Rhode Island. Na zewnątrz panował mróz przedzierający się również do pomieszczeń w hali. W innym wypadku mogłoby być to pewnie problematyczne dla ekipy i aktorów, ale zważywszy na to, że serial rozgrywa się zimą, to panujący ziąb był mile widziany. Zwłaszcza w scenach dziejących się w Christmaslandzie. Gdy razem z innymi dziennikarzami przechadzaliśmy się pomiędzy stworzonymi na potrzeby produkcji budynkami, trudno było nam uwierzyć, że wszystko, co widzimy, powstało tu od zera i po zakończeniu zdjęć zostanie zniszczone. Dom Vic i Lou wyglądał tak, jakby można było się do niego od razu wprowadzić. Wystarczy spojrzeć na wyposażenie kuchni, które… normalnie działa. „W lodówce trzymamy napoje dla ekipy. Sprawdź” – zachęca mnie kierowniczka planu. I faktycznie, stoi w niej kilka puszek napojów gazowanych i sok pomarańczowy. Szkoda, że po nakręceniu sezonu większość zostanie kompletnie rozebrana i zaniesiona do hangaru. Jeśli AMC będzie zadowolone z wyników drugiej odsłony i zamówi trzecią, to wtedy odpowiedni dział złoży to od nowa. No chyba że główna bohaterka się przeprowadzi, wtedy powstaną po prostu nowe lokacje.
„Przepraszamy za bałagan, ale jak widzisz, na zewnątrz panuje śnieżyca. Dobrze, że dolecieliście, bo niektóre loty zostały odwołane. Tak więc może się tak zdarzyć, że święta Bożego Narodzenia spędzicie z nami na Rhode Island” – zażartowała na przywitanie Ashleigh Cummings, grająca w tej produkcję rolę Vic McQueen. Widząc zainteresowanie, z jakim zwiedzam jej serialowy dom, postanawia pokazać mi inną lokację. „To jeszcze nic. Chodź, zabiorę cię na nasz mistyczny most, portal do krainy Charlesa Manxa. Może Zachary się tam kręci. Sprawdzimy” – dodała. Sama szansa zobaczenia tej lokacji jakoś nie podniosła mi ciśnienia, ale możliwość spotkania tam Zacharego już tak. Produkcja powiedziała, że nie ma dziś zdjęć na planie, ale postarają się go ściągnąć, co zawsze jest wielkim ryzykiem. Gwiazdy nie zawsze chcą rezygnować z dnia wolnego, by spotkać się na planie z prasą. Nadrabiają to wtedy na junketach. Jednak zdarzają się wyjątki. Mark Hamill zgodził się spotkać ze mną na planie Templariuszy, choć już zakończył zdjęcia. Tak więc miałem nadzieję, że szczęście i tym razem mi dopisze.
Gdy dotarliśmy na miejsce, czyli do drugiej hali, moim oczom ukazał się oblodzony, ogromny, drewniany most. Z jego boków zwisały wielkie sople lodu. Gdy zbliżyłem się i dotknąłem jednego, okazało się, że to całkiem niezła podróbka. W dotyku przypomniał zmieszanie plastiku z gumą. „Wiem, że to dziwnie wygląda, ale dobrze sprawdza się w obiektywnie” – mówi kierowniczka planu. Muszę przyznać rację Cummings, most wygląda imponująco. Dbałość o szczegóły jest niezwykła. A i cała konstrukcja jest stabilna, bo kilkanaście razy przecież przejeżdżają przez nią samochody czy motocykle. „Już przestałam liczyć, ile razy przejechałem przez ten cholerny most. O wywrotkach nie wspomnę” – zażartowała Ashleigh. Niestety, rozglądałem się i Zacharego nie dostrzegłem. Powoli zaczynałem tracić nadzieję. Może już się spakował i uciekł do domu na Święta?
Następna hala wyglądała, jakby ktoś obrabował miasteczko Świętego Mikołaja i postanowił ukryć je na obrzeżach Rhode Island. Pod ścianą leżały ogromne zakrzywione lizaki, gdzieś dalej uśmiechnięty czterometrowy bałwan z napisem „Welcome”. „Witamy w Christmasland” – krzyknął do nas Ólafur Darri Ólafsson, grający Binga Patridge’a, gościa, który w serialu chce być następcą Charlesa Manxa. Nie powiem, ujrzenie go w kostiumie w tej scenerii budzi grozę. „Ten sezon będzie dla mnie wyjątkowy. Widzowie będą mogli zobaczyć zupełnie inne oblicze Binga. Bardziej szalone i bezwzględne. On naprawdę czuje, że zasłużył na to, by być w Christmaslandzie i chce to udowodnić. Chce być godzien tego zaszczytu” – opowiada mi Ólafur. Widzę w jego oczach, że granie Binga sprawia mu frajdę. Jest szansą, by pokazać swoje umiejętności. „Granie czarnych charakterów zawsze daje więcej możliwości. Pytanie tylko, czy u nas w serialu są jacyś jednoznacznie dobrzy lub jednoznacznie źli bohaterowie” – pyta się retorycznie aktor. „Ja tam jestem dobra. I niech nikt nie waży się mówić inaczej” – ripostuje ze śmiechem Ashleigh.
Po obejrzeniu lokalizacji, które się ostały, przechodzimy do małego namiotu, w którym będziemy obserwować kręconą właśnie scenę z udziałem Cummings i jej serialowego syna. Niby nic specjalnego, młody szykuje się do snu i myje zęby pod bacznym okiem matki. Gdy jednak wypluwa pastę do zlewu, jest ona zmieszana z krwią. Proste, mało skomplikowane ujęcie? Nie. Wiecie, ile razy było powtarzane, by reżyser był zadowolony z tego, jak ta pasta z krwią ułoży się na porcelanie zlewu po splunięciu? Osiemnaście. Osiemnaście razy. I mówimy tylko o ujęciu kręconym z góry. Na szczęście druga scena była już ciekawsza. Ze względu na embargo nie mogę zdradzić więcej, ale brała w nim udział Vic z synem oraz Lou.
Po wszystkim przeszliśmy do pokoju, w którym czekała na nas producentka i showrunnerka, Jami O’Brien. Na pytanie, czym ten sezon będzie różnił się od poprzedniego, odpowiada zwięźle: „Będzie poważniej. W życiu naszych bohaterów upłynęło osiem lat. Vic jest matką, więc czasy, w których była wolnym duchem i brała odpowiedzialność tylko za siebie, skończyły się. Ma teraz syna i musi go bronić. Charles Manx podobno nie żyje, ale z racji tego, że wiecie, że Zachary jest na planie, to nie będziemy udawać, że go tu nie ma. Manx powróci i będzie chciał dorwać syna Vic. Jego moc będzie jeszcze większa” – opowiada O’Brien. Podobno drugi sezon sporo odbiega od historii, którą znamy z książki? „To prawda. Mamy więcej postaci, które też są ciekawe i staramy się zrobić tak, by każda z nich miała szansę się pokazać i mieć jakiś wpływ na fabułę. Siłą rzeczy scenarzyści musieli sporo rzeczy dopisać i pozmieniać, by miało to ręce i nogi. Niemniej mogę zapewnić ciebie i twoich czytelników, że klimat grozy, jaki stworzył Joe Hill, pozostał” – uspokaja producentka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi uśmiechnięty Quinto.
Gdy już się przywitaliśmy i usiedliśmy przy stole, spytałem, co jest najbardziej wycieńczające w kręceniu tego serialu. „Cztery godziny siedzenia na fotelu każdego dnia, gdy specjaliści od make-upu nakładają mi maskę. Ma to jednak swoje plusy. W tym czasie czytam, słucham muzyki, audiobooków, podcastów, rozwiązuję krzyżówki. W domu trudno byłoby mi wygospodarować tyle czasu na te aktywności, więc za każdym razem, gdy widzę w scenariuszu, że dziś nakładamy make-up, jestem szczęśliwy i w pełni przygotowany (śmiech)” – opowiada mi Zachary. Charles Manx podobno nie żyje. W jaki sposób wróci do życia Vic i zacznie ją prześladować? Gdy tylko zadaję to pytanie, wszyscy aktorzy nabierają wody w usta. Będę musiał się o tym przekonać, oglądając serial. Pierwszy odcinek 2. sezonu zostanie wyemitowany na kanale AMC 2 lipca o 22.00.