Zepotha to jeden z tych horrorowych klasyków lat 80., który podobno mógł być inspiracją dla twórców Stranger Things oraz Krzyku. Porównuje się go nawet do adaptacji książek Stephena Kinga. Jednakże film dopiero teraz zyskuje zasłużoną popularność na TikToku, a główni bohaterowie – Maxine, Alaine, Danny, Cole, Lydia – stają się ikonami niczym Jedenastka i jej ekipa z Hawkins. Ludzie tworzą inspirowane nimi cosplaye oraz makijaże, następnie odtwarzają najważniejsze sceny. Są nawet plany stworzenia remake'u albo kontynuacji tego klasyka.

Zepotha – zwiastun

Jest pewien haczyk. To, co właśnie opisałam, jest żartem podchwyconym przez tiktokerów. Zepotha tak naprawdę nie istnieje, ale została jedną z najsprytniejszych strategii marketingowych. Oto historia Emily Jeffri, niezależnej osiemnastoletniej artystki, której chęć wypromowania swojego debiutanckiego albumu przekształciła się w trend nowego pokolenia.

Przepis na viral

Obecnie najwięcej uzdolnionych ludzi można poznać w mediach społecznościowych, a nie w telewizji. Ich talenty najczęściej obejmują fotografię, poezję, a także muzykę. Te osoby marzą, by inni ich zauważyli. Chcą rozkręcić swoje kariery na jak największą skalę. Niestety, popularność jest ultralimitowana, a większości brakuje "tego czegoś". Tym czymś może być nawet marketingowy pomysł na to, by odpowiednio sprzedać swój produkt i siebie samego. Emily Jeffri na niego wpadła. I trafiła w dziesiątkę.  Jeffri tworzy muzykę w tajemniczym klimacie pełnym mroku, przypominającym modę z lat 80. Jej utwory mają wzbudzać poczucie strachu i rosnącego niepokoju. Co ciekawe, wykorzystuje do tego najprostszy sprzęt, jakim da się stworzyć piosenkę – aplikację Garageband na iPhonie. Jednakże dość prymitywne narzędzie nie umniejsza wartości muzycznej. Ta praca jest na tyle imponująca, że jeden z utworów – WHERE ARE THEY NOW??? – był wykorzystywany w ponad 20 tysiącach filmików na TikToku. Artystka zdążyła wypuścić kolejne piosenki oraz zapowiedzieć swój pierwszy album. Tytułem nawiązywała do napiętej atmosfery, charakterystycznej dla jej twórczości – SOUNDTRACK FOR AN 80'S HORROR MOVIE. Dzięki niemu wpadła na pomysł z fikcyjnym horrorem, któremu umyślnie nadała specyficzny, wyróżniający się tytuł. Tak powstała Zepotha. Jeffri 12 sierpnia z podekscytowaniem podzieliła się swoją koncepcją z obserwującymi:
- Okej, oto nowy pomysł: co jeśli stworzylibyśmy fejkowy horror z lat osiemdziesiątych zatytułowany Zepotha i zaczęlibyśmy komentować u innych twórców "o boże, wyglądasz jak ta dziewczyna z Zepothy", w każdym filmiku, jaki by nam wyskoczył. Razem stworzymy nową fabułę, powstaną nowi bohaterowie itp. Możemy przekonać tysiące ludzi, że ten horror o dziwnym tytule naprawdę istnieje.
Jako dźwięk klipu ustawiła swoją pierwszą piosenkę z albumu, DO YOU REMEMBER ME, która później stała się rzekomym podkładem do pierwszej sceny Zepothy.  Algorytmowi TikToka nie trzeba mówić dwa razy. Pomysł przyjął się bardzo dobrze wśród użytkowników aplikacji. Komentarze o podobnej treści do propozycji Jeffri niemal natychmiastowo zalały setki klipów. 

Oscar dla TikTokerów

Już 48 godzin później Zepotha stała się viralem na TikToku. Wymyślono imiona nastoletnich bohaterów filmu oraz ogólny zarys fabuły, a za rok jego światowej premiery uznano 1987. Ktoś zdążył stworzyć fikcyjne strony poświęcone tej produkcji na Wikipedii oraz Fandomie. Już komentarze pod klipami sprawiły, że spora część użytkowników dała się nabrać. Wśród „ofiar” byli także zagraniczni tiktokerzy – np. Alyssa McKay.
- Okej, nie żebym panikowała, ale dostaję mnóstwo komentarzy w stylu: „o mój Boże, wyglądasz jak Ray z Zepothy” albo Frankie. Spoko, w porządku. Tylko chcąc sprawdzić, kim oni są, nie mogę znaleźć fabuły tego filmu, obsady, żadnych zdjęć, NICZEGO. O co tutaj chodzi?
Ludzie droczyli się z McKay w komentarzach, pisząc, że nie mogła niczego znaleźć, ponieważ film jest dostępny tylko na kasetach i płytach DVD. Przedstawienie wciąż trwało! Aby jeszcze bardziej urzeczywistnić film, stworzono nawet filtr z fikcyjnymi postaciami, który ma sugerować, którą z nich się jest. Oczywiście, na tych portretach są aktorzy niepowiązani z Zepothą. Widoczne są także ikoniczne twarze lat 90., takie jak Winona Ryder czy Alicia Silverstone. Tiktokerzy zaczęli dyskutować o fikcyjnych scenach, nazywając je „arcydziełami w historii kinematografii”. Przypadkowo za te najbardziej emocjonalne wspólnie uznali sekwencję w lesie oraz na festynie. Starali się uwiarygodnić ich istnienie, wymyślając kilkuwersowe kwestie, które miały być częścią poruszających monologów bohaterów. Tymczasem inni udawali, że otrzymali rolę w nadchodzącym remake’u, wyciskając z siebie krokodyle łzy. Jeden z klipów skomentował Noah Schnapp, odtwórca Willa Byersa w Stranger Things. Pogratulował i stwierdził, że „zazdrości otrzymania tej roli”. Do żartu dołączyła również Maria Canals-Barrera, znana ze swojej matczynej roli w Czarodziejach z Waverly Place. Aktorka stwierdziła, że uwielbia Zepothę, a jej córka wyglądem ma przypominać Alaine. Najwidoczniej aktorstwo z TikToka nie jest tak tragiczne, jak o nim mówią. Dużo osób chwilowo uwierzyło w istnienie Zepothy, a później dołączyło do tej niewinnej zabawy. Młode pokolenie po raz kolejny udowodniło, że ma mnóstwo sił i chęci, aby zintegrować się i wspólnie rozkręcić ogólnoświatowy trend. Dzięki tej akcji Emily Jeffri zyskała upragnioną muzyczną rozpoznawalność – zapewne większą, niż się spodziewała. Jej twórczość (jak na młody wiek, nieprofesjonalny sprzęt oraz brak wsparcia od jakiegokolwiek studia) osiąga rewelacyjne wyniki na Spotify. W momencie pisania tego tekstu artystki słucha 450 tysięcy osób miesięcznie, a większość utworów z albumu była odsłuchiwana średnio pół miliona razy. Osiemnastolatka ruszyła w trasę koncertową po Wielkiej Brytanii. Prawie wszystkie bilety zostały wyprzedane. 

Zepotha zaistnieje?

Jest to bardzo możliwe. Jeszcze przed premierą swojego albumu Jeffri wpadła na pomysł z zorganizowaniem konkursu na krótki film inspirowany Zepothą. Przewidziała nagrodę pieniężną w wysokości 500 funtów. Ta suma była krytykowana przez Internautów, a przez niektórych określana nawet jako „zdzierstwo”. Trzeba jednak zaznaczyć, że dziewczyna utrzymuje się z muzyki i zarabia obecnie niewiele. Autorka zapewniła, że jeśli uda jej się podpisać kontrakt z wytwórnią muzyczną albo w inny sposób zarobić pieniądze, podwyższy stawkę. 
- Czas dla was, PRAWDZIWYCH kreatywnych geniuszy, którzy stoją za tym wszystkim, aby ożywić Zepothę w krótkich filmikach.
W Internecie już pojawiły się pierwsze filmy oraz zwiastuny, a konkurs wciąż trwa. Kto wie, być może poza pieniędzmi, zwycięzca otrzyma także możliwość współpracy z prawdziwym studiem filmowym lub platformą streamingową. Okazuje się, że do trendu dołączył Netflix, który dostrzegł podobieństwo koncepcyjne Zepothy do Stranger Things. Innym przedsiębiorstwem, które nawiązało do fikcyjnego filmu na swoim koncie, jest Blumhouse. Zaangażowanie wielkich korporacji wywołało ogromną radość inicjatorki tej akcji, a także nadzieję, że może ona przerodzić się w coś większego.  Trzeba przyznać, że Zepotha ma potencjał, aby przekształcić się z internetowego dowcipu w prawdziwą produkcję filmową. Krwawy slasher osadzony w latach 80., z nastoletnią dramą w tle – czy to naprawdę może się udać? Pokolenie Z jest na tak, ale pod jednym warunkiem! Nad ścieżką dźwiękową tej produkcji powinna pracować Emily Jeffri. Zepotha – film (jeszcze) nie pojawił się w kinach ani na platformach streamingowych.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj