Skąd się to bierze? Oczywiście stąd, że przez wiele dekad mieliśmy w popkulturze (w kinie, komiksach itp.) zdecydowaną nadreprezentację białych mężczyzn. Czy faktycznie było tak dlatego, że o innych nikt nie chciał czytać lub ich oglądać na dużym ekranie? Pewnie nie. Faktem jest jednak, że dziś w wielu wypadkach zamiast tworzyć nowe fabuły i nowych bohaterów, producenci filmowi i telewizyjni wolą podmienić kolor skóry czy płeć postaci, które istnieją już od dekad. Oto szybki przegląd najciekawszych zmian ostatnich lat:

Kingpin (2003)

Pierwsze duże podejście do zmiany koloru skóry w ekranizacji komiksu Marvela. Oto wielki (w każdym tego słowa znaczeniu) wróg Daredevila, w oryginale biały, w filmie został zagrany przez niestety nieżyjącego już dziś Michaela Clarke'a Duncana. Po obejrzeniu filmu chyba nikt nie miał wątpliwości, że to świetny wybór – Duncan dosłownie (jak komiksowa postać, którą odtwarzał) wypełniał ekran, a jego kolor skóry w ogóle nie był istotny. Co ciekawe, w serialu "Daredevil", który w tym roku trafi na ekrany, wrócono jednak do klasycznej "wersji kolorystycznej" i postać tę zagra Vincent D'Onofrio.
Źródło: Marvel / materiały prasowe

Nick Fury (od 2008)

Dziś w kolejnych filmach (i w serialu) na motywach komiksów Marvela gra go Samuel L. Jackson – do tej pory wcielił się w niego siedem razy (ósmy raz będzie w maju). Fury zaś przez długie komiksowe dekady był biały. Potem sytuacja ciut się skomplikowała – odpalono równolegle drugie komiksowe uniwersum Marvela (tzw. „Ultimate”) i tamten Fury był nie tylko czarny, ale także miał twarz Jacksona. Kiedy więc zaczęto kręcić filmy, ten aktor wydawał się najlogiczniejszym wyborem. Kiedy jeszcze spodobał się widzom, to dzięki sprytnej komiksowej fabule Fury w normalnym uniwersum Marvela również zmienił wygląd. Jak? Poczytajcie komiksy.
Źródło: Marvel

Heimdall (od 2011)

I pozostajemy w podstawowym kinowym uniwersum Marvela. Oto Heimdall, istotna część nordyckiej mitologii, a w wersji komiksowej - strażnik tęczowego mostu. W wersji filmowej (w obu częściach „Thora”) to Idris Elba, świetny brytyjski czarnoskóry aktor. Skąd taki pomysł obsadowy? Bo to po prostu dobry aktor? Czemu czarnoskóry? A czemu nie.
Źródło: Marvel

Joan Watson (od 2012)

W amerykańskim serialu „Elementary” duet Sherlock Holmes i John Watson nie tylko (wzorem „Sherlocka”) został przeniesiony do czasów współczesnych, ale by wyraźnie odróżnić się od serialu BBC, zmieniono płeć asystentowi wielkiego detektywa. Pomysł w pierwszym momencie wydaje się mocno dyskusyjny, ale po obejrzeniu ponad dwóch sezonów trzeba przyznać, że Lucy Liu naprawdę dobrze się w tej roli sprawdza.
Źródło: materiały prasowe

Perry White (od 2013)

W kinowym „Człowieku ze stali” (i pewnie w kolejnych kinowych opowieściach o Supermanie) w rolę komiksowego redakcyjnego szefa wcielił się Laurence Fishburne. To pierwszy czarnoskóry redaktor naczelny „Daily Planet”. W końcu skoro całym USA może rządzić afroamerykański prezydent, to przełożonym Supermana też być może.
Źródło: DC / Warner Bros.

Mistress (od 2014)

Przeskakujemy do Wielkiej Brytanii i jej największego popkulturowego skarbu – serialu „Doctor Who”. Od lat mówi się o możliwej zmianie płci głównego bohatera. Skoro kosmiczna rasa Władców Czasu, do której należy Doktor, potrafi się regenerować (czyli w momencie śmierci postać nie tyle umiera, co zmienia się w kogoś innego – w ten sprytny sposób od pół wieku co jakiś czas producenci zmieniają aktorów w głównej roli), to czemu nie regenerować go w ją? Na razie jeszcze na tak mocny ruch się nie odważono, ale słynny, najważniejszy przeciwnik Doktora, Master, który też jest Władcą Czasu – czemu nie? I oto właśnie od ubiegłego roku mamy już do czynienia z Missy (Michelle Gomez).
Źródło: BBC
A przed nami:

Human Torch (2015)

Człowiek-pochodnia, na co dzień Johnny Storm, to oczywiście członek Fantastycznej Czwórki. W poprzednich dwóch filmach grał go Chris Evans (czyli obecny Kapitan Ameryka – wiem, to ciut skomplikowane). Ale w nowym, tegorocznym, który opowie nam historię pierwszej rodziny Marvela od nowa i inaczej, w tej roli pojawi się Michael B. Jordan. Jak czarnoskóry chłopak może być bratem białej Kate Mary, która wciela się w Susan Storm (znaną też jako Invisible Woman)? Oczywiście to możliwe teoretycznie na kilka sposobów i twórcy filmu na pewno któryś wybiorą. Ważne, żeby film był dobry (a trailer zły nie jest).
Źródło: 20th Century Fox

Jimmy Olsen (od 2015?)

I następna zmiana rasy wśród bohaterów znanych z komiksowej redakcji „Daily Planet”. Tym razem chyba nawet wyrazistsza. Oto w planowanym serialu telewizyjnym „Supergirl” w rolę charakterystycznego rudzielca z aparatem fotograficznym wcielić ma się Mehcad Brooks. Za daleko do premiery serialu, by to jakoś oceniać, acz to z pewnością news, który wzburzy wielu fanów komiksowych opowieści z Metropolis.
Źródło: movieweb.com

Pogromcy duchów (2016)

I również wieść bardzo świeża. Od jakiegoś czasu mówiło się, że nowa wersjaPogromców duchów” będzie żeńska. A teraz wiemy to już na pewno i znamy nazwiska wszystkich czterech pań: Kristen Wiig, Melissa McCarthy, Leslie Jones i Kate McKinnon. Czy uniosą tę słynną markę? Czy sprostają? Życzę im jak najlepiej, ale pamiętając team Aykroyd-Murray-Ramis, wiem, że poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko.
Źródło: Collider.com
To z pewnością nie koniec tej listy. Możecie ją oczywiście uzupełniać w komentarzach, ewentualnie sami proponować, kto jeszcze powinien zmienić płeć czy rasę w najbliższych latach (może na przykład taki 007?).
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj