Roman Polański - gwałt na 13-latce
W 1977 roku w wieku zaledwie 13 lat Samantha Geimer została zgwałcona przez Romana Polańskiego, mającego wtedy 43 lata. Reżyser zaprosił młodą dziewczynę do posiadłości aktora Jacka Nicholsona pod jego nieobecność na rozbieraną sesję zdjęciową, podczas której podał jej szampana ze środkami odurzającymi. Samantha przez jakiś czas pozowała do zdjęć w różnych pomieszczeniach, w tym jacuzzi, po czym Polański odniósł aparat do domu i dołączył do nastolatki bez ubrań. Gdy matka dziewczyny przypadkowo dowiedziała się o zajściu, podjęła kroki w celu wymierzenia kary reżyserowi. Roman Polański został skazany, a przed wyrokiem musiał przejść 90-dniową analizę behawioralną, ocenę psychiatryczną. Zwolniono go z niej zaledwie po czterdziestu dwóch dniach, po czym korzystając ze zwolnienia warunkowego Roman uciekł przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości do Europy.Wywiad z żoną Romana Polańskiego i ofiarą gwałtu
Niedawno w wywiadzie dla magazynu Le Point odbyła się rozmowa między ofiarą napaści - Samanthą Geimer, żoną Polańskiego - Emmanuelle Seigner oraz dziennikarką krytykującą ruch #MeToo, mający na celu zwrócenie uwagi na problem molestowania seksualnego kobiet - Peggy Sastre. Podczas wywiadu dla Le Point kobiety opowiadały o swoim punkcie widzenia popularnej w mediach sytuacji. Geimer utrzymuje, że Polański nie zrobił praktycznie nic złego i nie ciąży jej sam akt gwałtu, a nagłaśnianie sprawy, z której nieustannie musi się tłumaczyć. W jednym z wywiadów dla Plejady Samantha Geimer wyznała: Kiedy wyszłam z domu Jacka Nicholsona, czułam mieszankę bólu, wstydu, strachu i ulgi. Wiedziałam, że to już koniec i że będę mogła wreszcie wrócić do siebie. Byłam pod wpływem alkoholu i narkotyków, odbyłam niechciany stosunek z obcym facetem… Trudno sobie wyobrazić, co się wtedy działo w głowie 13-latki. Musiałam z kimś o tym porozmawiać. Zadzwoniłam do byłego chłopaka i opowiedziałam mu o wszystkim. Pech chciał, że rozmowę podsłuchała moja siostra i przekazała wszystko mamie
W niedawnym wywiadzie dla magazynu Le Point jej spojrzenie jest nieco łagodniejsze. Geimer przyznaje:
Powiedzmy sobie szczerze: to, co wydarzyło się między mną a Polańskim, nigdy nie było dla mnie wielkim problemem. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że jest to nielegalne, że można kogoś za to aresztować. Czułam się w porządku, wciąż tak się czuję. Jakiś czas temu cała ta sprawa stała się jednak trudniejsza. To, że muszę w kółko tłumaczyć, że nie mam z tą całą historią problemu, jest naprawdę męczące.
Samantha przyznała, że nigdy nie chciała, by Roman Polański trafił do więzienia. Nie planowała również zwierzać się z całego zajścia swoim bliskim. Geimer uważa, że popularyzowanie jej przypadku sprawia jej więcej kłopotu niż domniemana trauma.
Żona Romana Polańskiego staje w obronie reżysera twierdząc, że dla niej sprawa zakończyła się już dawno temu, gdy Polański poszedł do więzienia i odsiedział wystarczająco długo swój wyrok. Obie kobiety utrzymują, że reżyser spłacił już swój dług wobec społeczeństwa, a Geimer dodaje, że nigdy nie czuła by gwałt był dla niej dużym problemem.
Roman Polański i Samantha Geimer na wspólnym zdjęciu
Żona Romana Polańskiego dodała na swój profil na Instagramie zdjęcie przedstawiające jej męża w przyjacielskim uścisku właśnie z Samanthą Geimer. W opisie postu podziękowała kobiecie, dodając do wypowiedzi emotikon - serce.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj