8-bitowe święta to nowy świąteczny film platformy HBO Max, który ma sprawić, że zatęsknimy za latami 80. Czy w tym przypadku to zadziała?
8-bitowe święta to typowa familijna przygodówka w świątecznym klimacie. Przyjmuje formę (czasem podkręconej) opowieści ojca, który sięga pamięcią do swojego dzieciństwa. Twórcy nie wysilają się, by dać nam coś oryginalnego, więc raczej dostajemy wszystko zgodne z prawami gatunku, bez szczególnych udziwnień czy nowych pomysłów. Historia staje się przez to przewidywalna, nie proponuje nic ponadprzeciętnego. Oczywiście w gatunku filmów świątecznych, którymi platformy streamingowe zalewają nas w listopadzie i grudniu, to nie powinno aż tak razić. Na tle innych produkcji
8-bitowie święta prezentują się całkiem przyjemnie. Czy opowieść miała potencjał? Z pewnością. Niestety, scenarzyści go nie wykorzystali i nie stworzyli zbyt wielu okazji do szczerego śmiechu.
Powrót do fantastycznych lat 80. jest kluczowym elementem tego filmu. Ten świat niejednego widza wciągnie i oczaruje. Młody bohater ma obsesję na punkcie konsoli. I nie ma się co dziwić - jedyny bogaty dzieciak w okolicy z konsolą jest lokalnym celebrytą, bo wszyscy chcą się z nim bawić. Brzmi znajomo? Jeśli komputery i gry były Wam bliskie, szybko utożsamicie się z głównym bohaterem. Sympatyczny dzieciak potrafi sprawić, że z zainteresowaniem śledzimy jego perypetie. Zwłaszcza że nic mu nie wychodzi, a życie często rzuca mu kłody pod nogi.
Dziecięcy bohaterowie - choć sprawnie napisani i sympatyczni - są do bólu stereotypowi. Ciekawsze wątki wydają się mieć ich rodzice. Dość zabawnie rozwiązano problem brutalności w grach, który był największym problemem młodego bohatera w osiągnięciu celu. Twórcom udaje się zaprezentować obraz starszego pokolenia patrzącego na świat zupełnie inaczej niż dzieci.
8-bitowe święta to sympatyczny przeciętniak, który marnuje potencjał historii, mogącej dać naprawdę kawał dobrej rozrywki. Za mało w tym komedii, świątecznego uroku, a trochę za dużo nostalgii, aby ta mieszanka naprawdę dobrze działała. Same lata 80. bez większego pomysłu to za mało na udany film.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h