fot. SABRINA LANTOS// Warner Bros. // HBO Max
8-bitowe święta to typowa familijna przygodówka w świątecznym klimacie. Przyjmuje formę (czasem podkręconej) opowieści ojca, który sięga pamięcią do swojego dzieciństwa. Twórcy nie wysilają się, by dać nam coś oryginalnego, więc raczej dostajemy wszystko zgodne z prawami gatunku, bez szczególnych udziwnień czy nowych pomysłów. Historia staje się przez to przewidywalna, nie proponuje nic ponadprzeciętnego. Oczywiście w gatunku filmów świątecznych, którymi platformy streamingowe zalewają nas w listopadzie i grudniu, to nie powinno aż tak razić. Na tle innych produkcji 8-bitowie święta prezentują się całkiem przyjemnie. Czy opowieść miała potencjał? Z pewnością. Niestety, scenarzyści go nie wykorzystali i nie stworzyli zbyt wielu okazji do szczerego śmiechu.
Powrót do fantastycznych lat 80. jest kluczowym elementem tego filmu. Ten świat niejednego widza wciągnie i oczaruje. Młody bohater ma obsesję na punkcie konsoli. I nie ma się co dziwić - jedyny bogaty dzieciak w okolicy z konsolą jest lokalnym celebrytą, bo wszyscy chcą się z nim bawić. Brzmi znajomo? Jeśli komputery i gry były Wam bliskie, szybko utożsamicie się z głównym bohaterem. Sympatyczny dzieciak potrafi sprawić, że z zainteresowaniem śledzimy jego perypetie. Zwłaszcza że nic mu nie wychodzi, a życie często rzuca mu kłody pod nogi.
Dziecięcy bohaterowie - choć sprawnie napisani i sympatyczni - są do bólu stereotypowi. Ciekawsze wątki wydają się mieć ich rodzice. Dość zabawnie rozwiązano problem brutalności w grach, który był największym problemem młodego bohatera w osiągnięciu celu. Twórcom udaje się zaprezentować obraz starszego pokolenia patrzącego na świat zupełnie inaczej niż dzieci.
8-bitowe święta to sympatyczny przeciętniak, który marnuje potencjał historii, mogącej dać naprawdę kawał dobrej rozrywki. Za mało w tym komedii, świątecznego uroku, a trochę za dużo nostalgii, aby ta mieszanka naprawdę dobrze działała. Same lata 80. bez większego pomysłu to za mało na udany film.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/