W połowie 2012 roku, gdy I faza Kinowego Uniwersum Marvela dobiegła końca (za sprawą znakomitego filmu "Avengers"), Marvel Television rozpoczął prace nad serialem telewizyjnym, który miałby wpasować się w historię prezentowaną w produkcjach kinowych. Szybko stało się jasne, że projekt ten pokazywany będzie w stacji ABC, należącej do firmy The Walt Disney Company, która zakupiła w 2009 roku Marvel Entertainment. Z projektem błyskawicznie powiązano Jossa Whedona, co tylko dodatkowo zwiększyło szum wokół całego przedsięwzięcia. Whedon był niezwykle chwalony za pracę, jaką wykonał przy "Avengers", ale jednocześnie fani doskonale pamiętali jego znakomite seriale, takie jak "Buffy: Postrach wampirów" czy "Firefly". I tak oto powstał serial "Agenci T.A.R.C.Z.Y." ("Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D."). Rozszerzenie uniwersum o telewizję było naturalnym krokiem Marvela, który chciał przyciągnąć do kin i przed telewizory jeszcze więcej widzów. „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” mieli w tym pomóc choćby za sprawą głównego bohatera – Phila Coulsona. Clark Gregg w produkcji ABC powtarza swoją rolę, co dla wielu fanów było sporym zaskoczeniem. Bohater ten został bowiem uśmiercony w „Avengers” i cudownie (jak to bywa w komiksach) powrócił do życia. Motyw Coulsona i jego tajemniczego zmartwychwstania jest jednym z głównych wątków 1. sezonu "Agentów T.A.R.C.Z.Y.", ale na jego ostateczne wyjaśnienie scenarzyści potrzebowali wielu odcinków. Koncept całego serialu był dość prosty. Twórcy chcieli pokazać życie zwykłych ludzi będących agentami tajnej organizacji, którzy muszą funkcjonować w świecie pełnym superbohaterów. Kluczowe w „Agentach…” są odniesienia do filmów, nawiązania do znanych z komiksów postaci i rozwijanie kluczowych wątków fabularnych, zbliżonych do wydarzeń w Kinowym Uniwersum Marvela. Założenia te w 1. sezonie nie do końca udało się zrealizować, a przynajmniej nie w 1. połowie debiutanckiej serii. Produkcja stacji ABC miała problem z własną tożsamością. Serial okazał się mocno schematyczny i w każdym odcinku skupiał się na jednym łotrze, którego bohaterowie musieli powstrzymać. Gdzieś w tle scenarzyści bardzo powoli rozwijali główne wątki, co pozwalało mieć nadzieję na wzrost poziomu serialu w 2. części sezonu. I tak też się stało - 1. seria „Agentów…” jest bardzo nierówna i dopiero od około 12-13 odcinka pokazuje swoją prawdziwą moc. Spora liczba powiązań z filmami (w tym np. odcinek rozgrywający się tuż po "Thor: Mroczny świat"), wątek organizacji Hydra i gigantyczny twist kompletnie zmieniający postrzeganie całego serialu sprawiły, że "Agenci T.A.R.C.Z.Y." błyskawicznie stali się pozycją obowiązkową dla każdego fana uniwersum Marvela.

[video-browser playlist="667523" suggest=""]

Szybko okazało się, że osadzenie fabuły serialu w tym samym uniwersum, w którym rozgrywały się filmy, było strzałem w dziesiątkę. To tak naprawdę wydarzenia z filmu "Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz" całkowicie zmieniły produkcję ABC. Scenarzyści porzucili schemat sprawy tygodnia, a "Agenci T.A.R.C.Z.Y." stali się produkcją z ciągłą fabułą, która zaczęła zaskakiwać widowiskowymi cliffhangerami i zwrotami akcji. Pod względem aktorskim „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” to mieszanka rutyny i młodości. Clark Gregg w roli Phila Coulsona jest świetny, błyskotliwy i dokładnie taki, jakiego pamiętamy z filmów. Wtóruje mu Ming-­Na Wen w roli agentki Melidny May, która specjalizuje się w pilotowaniu i sztukach walki. Zespół tytułowych agentów uzupełnia Brett Dalton w roli Granta Warda (z pozoru cichego i zamkniętego w sobie żołnierza, którego wątek w trakcie sezonu rozwija się w szokująco ciekawy sposób) oraz Chloe Bennet, wcielająca się w tajemniczą Skye (hakerkę, której niejasna przeszłość w dalszych odcinkach również staje się jednym z głównych wątków). W zespole znajduje się również Jemma Simmons i Leo Fitz (Elizabeth Henstridge i Ian De Caestecker) – odpowiednio biochemiczka i inżynier, którzy uważani są za żółtodziobów i rzadko pracują w terenie. Podczas oglądania 1. sezonu serialu „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” trzeba pamiętać, że składa się on aż z 22 odcinków. Nie warto oceniać go po kilku epizodach. Produkcja zyskuje na jakości z każdym odcinkiem, a 2. połowa serii to absolutna jazda bez trzymanki. Spoglądając na cały sezon, łatwo dostrzec transformację, jaką przeszła produkcja na przestrzeni serii. Ze zwykłego, prostego, momentami bardzo proceduralnego serialu, przy którym świetnie mogła bawić się cała rodzina, „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” napędzani wydarzeniami z Kinowego Uniwersum Marvela stali się produkcją znacznie bardziej dojrzałą i poważną. I jak się okazało, był to jedyny słuszny kierunek rozwoju produkcji (o czym łatwo przekonać się pod koniec 1. sezonu i w 2. serii). Zobacz również: „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” nadchodzą – konkurs dla fanów Marvela!Agenci T.A.R.C.Z.Y.” to produkcja, którą obejrzeć musi każdy fan komiksów Marvela, a jeśli chodziliście do kina na „Iron Mana”, „Thora” czy „Avengers”, „Agenci…” będą dla Was idealnym uzupełnieniem tego, co obejrzeliście na dużym ekranie. Telewizyjne uniwersum Marvela rozrasta się z roku na rok. „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” wytyczają szlaki kolejnym projektom, które niebawem zagoszczą na małym ekranie. Początki „Agentów…” były trudne, ale serial Jossa Whedona szybko stał się produkcją, którą chce się oglądać tydzień po tygodniu. I oby wysoki poziom utrzymany został przynajmniej przez kilka kolejnych lat.
Już 3 marca o godzinie 20:25 w TVP 1 zadebiutuje serial "Agenci T.A.R.C.Z.Y.". Emisja kolejnych odcinków odbywać się będzie tego samego dnia tygodnia (wtorek) o tej samej porze. Z kolei powtórki emitowane będą w niedzielne przedpołudnie o godzinie 11:00.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj