Agenci T.A.R.C.Z.Y.” ("Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D.") o tej porze w zeszłym roku byli emitowani o 20:00 i nadal sprzedawani jako lekka i familijna rozrywka. I właśnie jak bajeczkę dla grzecznych dzieci oglądało się pierwszy, hucznie zapowiadany odcinek, w którym naszym dzielnym agentom miała pomóc znana z "Thora" Jamie Alexander, czyli Lady Sif. Otrzymaliśmy wtedy niczym niewyróżniającą się proceduralną odsłonę, którą zapewne mało kto pamięta. W przypadku recenzowanego „Who You Really Are” mamy do czynienia z sytuacją całkowicie odwrotną. Zacznijmy od sprawy tygodnia, czyli misji wojowniczki z Asgardu w celu przejęcia niebezpiecznego dla Ziemian kosmity. Jest tylko jeden szkopuł: bohaterka cierpi na amnezję. Pomysł może i stary jak świat, ale podany w świeży i zabawny sposób. Do tego Eddie McClintock z „Magazynu 13” w roli złoczyńcy – fajnie. I niby przez jakiś czas można sądzić, że choć całkiem przyjemny, to jednak zapychacz, aż tu nagle twórcy decydują się rzucić w nas garścią informacji o Kree oraz Inhumans i okazuje się, że wszystko ma tu ścisły związek z głównymi wątkami. Scenarzyści „Agentów T.A.R.C.Z.Y.” najwidoczniej nie mają zamiaru się z nami pieścić i dawkować napięcia, tylko ruszają z kopyta i nie oglądają się za siebie. Ledwo półtorej odcinka musieliśmy czekać, zanim nowa moc Skye została odkryta, co otworzyło wiele nowych furtek dla rozwoju historii. Możemy się spodziewać choćby tego, że w produkcji Marvela dojdzie do jej własnej Wojny Domowej. Ekipa jest wyraźnie rozdarta a propos Skye i nawet May oraz Coulson – którzy są po jej stronie – zdają sobie sprawę z tego, że ona i śmierć idą ze sobą w parze. [video-browser playlist="671796" suggest=""] Żaden wątek nie stoi w miejscu. Solidny cliffhanger burzy przykrywkę Macka i Bobbi, którzy będą teraz musieli improwizować. Dla kogo pracują? Wciąż nie wiadomo. Sami przyznali, że nie dla Hydry, i wydaje się, że stoją raczej po stronie tych dobrych. Już kilkukrotnie przyznawałem się, że żaden ze mnie komiksowy ekspert, ale w kontekście zbliżającej się premiery "Czasu Ultrona" przychodzi mi do głowy tylko jeden możliwy zwierzchnik tej dwójki: Maria Hill, ewentualnie sam Nick Fury. To by było coś. W końcu finał 2. serii musi być spektakularny i jakoś do kinowego obrazu nawiązać. Historia Inhumans będzie na pewno miała w dalszych epizodach duże znaczenie. Wiemy, że garść kryształów Terrigenu znajduje się w niepowołanych rękach, a serial powinien skupić się na tym zagrożeniu w najbliższych tygodniach. W każdym razie - nasi bohaterowie maja co robić. Tak jak wspomniałem wyżej, to zupełnie inny serial niż rok temu. Teraz każdy odcinek ma przynajmniej trzy równoległe linie fabularne; jest bardziej kompleksowo, mroczniej i zwyczajnie ciekawiej. Czytaj również: Jaki będzie Joker w „Suicide Squad”? [SPOILERY]Agenci T.A.R.C.Z.Y.” kontynuują swoja świetna passę i nadal serwują w swoim 2. sezonie same znakomite epizody. Szkoda, że tak mało widzów w USA zasiada co wtorek przed telewizorami, aby się o tym przekonać. Jednak siła marki i wyniki z nagrywarek powinny dać nam kolejną serię. Oby.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj