Najnowszy tom Spider-Mana z cyklu Epic Collection nosi tytuł Inferno, ale ta nazwa jest nadana komiksowi nieco na wyrost. Ten wielki marvelowski crossover jest tu zaledwie nadmieniony.
Inferno to epicki event powiązany przede wszystkim z mutantami i X-Men. Za sprawą Illyany Rasputin i Madelyne Pryor Manhattan zostaje opanowany przez demoniczne istoty. Bramy do piekła otwierają się na oścież. Avengersi, Fantastyczna Czwórka oraz inni superbohaterowie stają do bitwy z diabolicznym pomiotem. Również nasz przyjacielski Pajączek z sąsiedztwa angażuje się w walkę. W jego przypadku Inferno odciska piętno na antagonistach: Hobgoblinie, który przybiera demoniczną formę, i wyzwalającym zwierzęcą naturę Jaszczurze. W prezentowanym tomie zawarte są trzy opowieści bezpośrednio związane z eventem. Pochodzą one z głównej serii The Amazing Spider-Man i stanowią jedynie niewielki wycinek całego crossoveru. Nie dowiadujemy się z nich nic na temat genezy zagrożenia ani istoty toczących się wydarzeń. Pajączek robi swoje, walcząc ze złem, tyle że tym razem w diabolicznych „okolicznościach przyrody”. Dlatego też nazwa Amazing Spider-Man Epic Collection. Inferno może być nieco myląca, ale z drugiej strony nie ma w komiksie jakiegoś dłuższego motywu przewodniego, który tak jak w przypadku Ostatnich łowów Kravena wpływałby na całość. Najbardziej obszerna wydaje się szpiegowsko-kryminalna opowieść, w której bierze udział Silver Sable, Kapitan Ameryka, Sabretooth, Solo i Czerwona czaszka. Pod względem intrygi nie jest to jednak Ed Brubaker (autor świetny thrillerów politycznych z udziałem Steve’a Rogersa), więc nic dziwnego, że nie zatytułowano nią całego tomu.
Ostatnie łowy Kravena pokazują egzystencjalną stronę opowieści o Spider-Manie. Wydany nie tak dawno w Polsce opasły tom The Spectacular Spider-Man stawia nacisk na warstwę psychologiczną i dramatyczną. W obu przypadkach dużo dzieje się na płaszczyźnie obyczajowej, a starcia Spider-Mana są dodatkiem do skomplikowanych losów Petera Parkera. W Inferno jest już nieco inaczej. Wraz z Toddem McFarlanem do Pajączka powracają bardzo proste historie, gdzie liczy się przede wszystkim mordobicie pomiędzy odzianymi w fantazyjne kostiumy herosami i villanami. Wątki obyczajowe oczywiście wciąż są obecne. Peter i Mary Jane mają problemy mieszkaniowe, Ciocia May opiekuje się krnąbrnym pensjonariuszem, a Osborne’owie starają ułożyć sobie życie bez Zielonego Goblina. Tym razem jednak tego typu motywy ustępują miejsca kolejnym potyczkom Spider-Mana. Bohater mierzy się z całym zastępem swoich klasycznych wrogów. Od Mysterio i Venoma, przez Aqua-Mana, Scorpiona, Rhino, aż po Hobgoblina, Jaszczura i kilku innych.
Za oprawę graficzną Inferno odpowiada w dużej mierze Todd McFarlane. Nie zatrudnia się tak efektownego rysownika, żeby rysował komiksy wypełnione ciągnącymi się w nieskończoność dialogami. Styl McFarlane doskonale nadaje się, bo obrazowania permanentnych potyczek pomiędzy obrzydliwymi maszkarami a umięśnionymi herosami. Taki jest przecież słynny Torment, estetyka wprowadzona przez autora nadała całości niesamowity ton. Tutaj również jest na czym oko zawiesić. Pajączek łoi skórę przeciwnikom w widowiskowy sposób. McFarlane eksponuje muskuły, siekacze oraz kobiece krągłości. Autor bardzo chętnie prezentuje Mary Jane w negliżu, co akurat nie wszystkim może się spodobać. Cóż, w latach dziewięćdziesiątych było to na porządku dziennym – wystarczy wspomnieć Jima Lee i jego seksownych do granic absurdu X-Men.
Motywem przewodnim Inferno są problemy finansowe Parkerów. Wątek ten spaja wszystkie historie mające formę niezależnych proceduralnych mordobić. Oprócz głównego nurtu w komiksie znajdziemy kilka dodatków. Jednym z nich jest dość kuriozalna opowieść, wchodząca w ramy nieznanego w naszym kraju eventu Atlantyda atakuje. W krótkiej historyce Spider-Man wraz z She -Hulk mierzy się z będącym pod kontrolą złowrogich Lemurian, Abominacją. Na szczęście ta wyjęta z kontekstu opowieść zostaje później podbudowana rozdziałem prezentującym podłoże crossoveru. Co ciekawe, w całą sprawę wpleceni zostali Celestianie, Dewianci i Przedwieczni, więc jest to pewnego rodzaju gratka dla fanów niedawnego kinowego przeboju pod tytułem Eternals.
Oprócz atlantyckiej historii w Inferno znajdziemy kilka klasycznych opowieści prezentujących początki Spider-Mana, genezę doktora Octopusa oraz humorystyczną listę trzydziestu największych przeciwników Spider-Mana. Zestawienie to ukazało się już niegdyś w Polsce na łamach komiksów TM-Semic i cieszyło się wielką popularnością wśród młodocianych fanów Pajączka. Stanowiło wprowadzenie do barwnego świata Marvela i przedstawiało wiele postaci, które jeszcze wtedy nie były u nas powszechnie znane. Według autorów listy największymi wrogami Spider-Mana na początku lat dziewięćdziesiątych były oba Gobliny. Ciekawe, jak dzisiaj prezentowałaby się ta lista.
Inferno to marvelowski wolumin, który powinien wylądować na półce każdego komiksowego zbieracza. Ostatnimi czasy na naszym rynku ukazało się kilka opasłych tomów skupiających klasyczne przygody Pajączka, więc omawiane wydawnictwo będzie doskonałym dopełnieniem całej kolekcji. Mimo diabolicznego tytułu nie jest pozycją ani mroczną, ani zbyt przewrotną, ale na pewno przyniesie wiele przyjemności czytelnikom podróżującym przez marvelowską historię.