Uwaga, artykuł może zdradzać elementy fabuły.
Pilot American Horror Story - nowego dziecka stacji FX jest niemalże dokładnie tym, czego spodziewałam się, pochłaniając wszelkie dostępne materiały na jego temat dostępne w Internecie od kilku tygodni. Ten serial to wyśmienite danie, choć nie dla każdego, bo już pierwszy odcinek "wali z grubej rury". W tym wypadku mamy do czynienia z mieszanką wybuchową. Znajdziemy tu bowiem elementy wysokiej klasy horroru, thrillera, dramatu psychologicznego i obyczajowego, abstrakcji i psychodeliczności. Wszystko to wrzucone do miski, przyprawione atmosferą mroczności i erotyzmu, a na koniec polane tajemnicami, bo w tym serialu nic nie jest wiadome.
[image-browser playlist="607570" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
Główni bohaterowie
Na pierwszym planie mamy rodzinę Harmonów, która właśnie przechodzi poważny kryzys. Vivien nie potrafi zapomnieć o niedawnym poronieniu. Chłopiec, którego się spodziewała, zmarł w łonie matki, w ten sposób stała się dla niego swego rodzaju grobowcem. Kobieta odsuwa się od męża - Bena, a ich życie seksualne przestaje istnieć. Mężczyzna przeżywa to "na własny sposób" - zdradza Vivien, która przyłapuje go na gorącym uczynku. Jest też ich nastoletnia córka Violet, która jest outsiderką, nienawidzi ojca, za zdradę i na własny sposób również przeżywa śmierć brata.
Rodzina Harmonów nie poddaje się tak łatwo i postanawia zacząć wszystko jeszcze raz. Przenosi się do Los Angeles i kupuje dom. Owy dom jest kolejnym, ważnym bohaterem American Horror Story - żyje własnym życiem, ma bogatą, makabryczną historię i widział niejedną brutalną śmierć. Cała czwórka stanowi fundament tego serialu i wokół nich rozwija się fabuła.
[image-browser playlist="607571" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
Szokujące pierwsze pięć minut
Pierwsze pięć minut pilota nakreśla to czego widzowie mogą się spodziewać w tym serialu -świetnej muzyki (m.in. hity z lat 40. i 50.), scen pełnych grozy, przerażenia i napięcia, morderstw, tajemnic, naturalizmu oraz szokujących, dezorientujących zwrotów akcji. Wszystko to okraszone grą aktorską na co najmniej dobrym poziomie.
A to tylko pierwsze pięć minut, dalej jest jeszcze lepiej.
[image-browser playlist="607572" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
"Ale o co chodzi?"
To pytanie pasuje do każdego z bohaterów, których poznaliśmy w tym odcinku. Każdy kryje jakiś sekret, nikt nie jest bez winy. Oprócz wcześniej wymienionych bohaterów poznajemy Moirę, którą widzimy jako młodą i seksowną pokojówkę (przynajmniej tak ją widzi Ben) oraz jako starszą kobietę, która wiele widziała, wiele przeżyła i tak widzi ją cały świat... Ale o co chodzi? Nie wiadomo.
Poznajemy też Tate'a - chłopaka z zaburzeniami psychicznymi, który ma wizje w których zabija ludzi, których... lubi. Jest on pacjentem Bena i w ten sposób poznaje Violet, z którą na początku znajduje wspólny język, ale nawet ją po wydarzeniach w piwnicy (potworna scena!) Tate przeraża i dziewczyna od niego ucieka. Co on ma wspólnego z paskudnym, przerażającym i morderczym mieszkańcem piwnicy? To kolejne pytanie, na które mam nadzieję znajdziemy odpowiedź.
[image-browser playlist="607573" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
Kolejnym bohaterem jest Larry (w tej roli wspaniały Denis O'Hare, Russell z Czystej krwi), któremu głosy w domu kazały podpalić dom, a wraz z nim jego żonę i córki. Sam jest poparzony i przypomina potwora. Jego historia zaczęła się niebezpiecznie podobnie do historii Bena... Znów nasuwają się kolejne pytania.
Constance i jej córka Addy - chora na zespół Downa, to kolejne postaci, które wnoszą do serialu kolejne pytania. Constance to niespełniona gwiazda filmowa, która wie więcej, niż się wydaje i wygląda na to, że ma również krew na rękach. Addy (powoduje u mnie gęsią skórkę) widzi zmarłych i przepowiada śmierć. W rolę Constance wcieliła się wspaniała Jessica Lange, która z wdziękiem i uśmiechem gra damę z Południa, choć nią nie jest.
Na koniec najbardziej tajemnicza postać tego odcinka - mężczyzna w lateksie, to jest w stroju rodem z sado-maso, który uwodzi nieświadomą niczego Vivien... Jak się wydaje, będzie on powiązany z jej postacią. Czy istnieje naprawdę? A może to wytwór wyobraźni kobiety? A może duch? Co kryje się pod maską? Twórcy kampanii reklamowej serialu używają tego bohatera do straszenia niczego nieświadomych fanów (patrz tutaj) oraz na plakatach promujących American Horror Story.
[image-browser playlist="607574" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
Gdy emocje już opadną
Jako osoba, która widziała w życiu wiele horrorów, mogę szczerze polecić na chwilę obecną obejrzenie pierwszego odcinka American Horror Story. Jednakże jeśli ktoś szuka tutaj krwawej jatki, czy prostej akcji polegającej na nagłym pojawieniu się czegoś niespodziewanego na ekranie, to się srogo zawiedzie. Atmosfera grozy budowana jest powoli i niespiesznie, widz spodziewa się, że za chwilę, już, już, lada moment może wydarzyć się coś złego, napięcie rośnie, serce bije szybciej w oczekiwaniu, by przeżyć chwile grozy pomieszane z zaskoczeniem lub zostać wprowadzonym w sytuację, w które mąż wbija nóż w serce (tutaj to akurat przenośnia) i zdradza ją w małżeńskim łożu. Faktem jest, że nie żałujemy tych chwil, w których oczekiwaliśmy na coś mniej lub bardziej strasznego.
Dużym atutem są także wyraźnie zarysowani bohaterowie i relacje rodzinne. To, co nierealne, wręcz paranormalne miesza się z prawdziwą tragedią rodziny, która boryka się z utratą dziecka. Wątki dramatyczne odgrywają ważną rolę i bynajmniej nie są spłyconym tłem do straszenia widza. Trochę psychodeliczności sprawia, że serial jest pokręcony, stawia wiele pytań, na które oglądający chce poznać odpowiedzi - "Ale dlaczego ona to powiedziała?", "Co to było, tam w tej ciemności?!", "Co się właśnie wydarzyło?". Każdy, kto lubi choć trochę nienormalności powinien ten serial obejrzeć.
[image-browser playlist="607575" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
Całości dopełnia doprawdy przerażająca czołówka - portrety dzieci powodują u mnie gęsią skórkę. Zapomniałabym wspomnieć o wejściówce do serialu. Intro wprowadza niepokój, odpowiednio nastraja i wprowadza kolejne pytania związane z serialem.
Na początek mocne osiem.
Ocena: 8/10