Amerykański Wampir to kapitalny cykl grozy autorstwa Scotta Snydera i brazylijskiego rysownika Rafaela Albuquerque’a. Ósmy tom kontynuuje wątki z poprzedniego albumu – wyszczekany krwiopijca, Skinner Sweet i jego pierwsza ofiara, niespełniona aktorka Pearl Jones stają naprzeciwko potężnego wroga. Diaboliczny Szary Kupiec i jego makabryczni podwładni są bliscy całkowitego zniszczenia rasy ludzkiej. Tym razem seria trafia w zupełnie inne klimaty, a konkretnie mówiąc w elementy charakterystyczne dla gatunku science fiction. Szykujcie się na wampiry w przestrzeni kosmicznej.
W American Vampire vol. 7 klimatycznej serii poznaliśmy kolejny etap w życiu dwójki przeklętych protagonistów komiksu. Akcja opowieści przenosi nas do burzliwego 1965 roku, w sam środek zimnowojennej wojny. Pearl na rodzinnej farmie prowadzi swoisty azyl dla osłabionych wampirów. Jednocześnie śledzimy dalsze losy Skinnera, który staje do boju z handlarzami broni i szemranymi dilerami narkotyków. Drogi bohaterów ponownie krzyżują się, gdy na horyzoncie pojawia się śmiertelne zagrożenie w postaci mitycznej kreatury, demonicznego Szarego Kupca. Twórca wybornego runu Batman z Nowego DC Comics serwuje nam również ciąg dalszy perypetii agentów z tajnej organizacji Wasale Gwiazdy Zarannej.
Kontynuując swą krucjatę wobec nieśmiertelnego demona, Sweet, Jones i towarzyszący im enigmatyczny taksonom, agent Poole, trafiają wprost do siedziby przetrzebionej formacji WGZ. Tam łączą swe siły z waleczną dyrektor operacyjną, Felicią Book i jej zaufanymi sprzymierzeńcami, dowiadując się również sporo informacji o przyczajonym wrogu. Niestety w oddziałach Felicii ukrywa się zdrajca, który ujawni się w najmniej spodziewanej chwili. Zacięta wojna z demonami przenosi się w zupełnie zaskakującą scenerię, a konkretnie mówiąc w kosmos, gdzie uda się skonfundowany Skinner.
Przeniesienie akcji do stacji kosmicznej okazało się mocno absurdalnym, nietrafionym pomysłem. Znacznie lepiej prezentuje się samozwańcza misja dwóch niezmordowanych kobiet. Pearl i Filicity poszukują broni mającej na celu powstrzymanie morderczego pędu adwersarza. Ażeby tego dokonać muszą pokonać uzbrojone bo zęby demony i krwiożerczych, przemienionych żołnierzy – marionetki posłuszne Szaremu Kupcowi. W recenzowanym komiksie dobrze wypadają krwiożercze wampiry, przypominające kultowe Cenobity z Hellraisera Clive’a Barkera, niecodziennie wyglądający agenci z WGZ (kamienna istota Brun, zagadkowy Joel) oraz nagła przemiana Skinnera w potężne monstrum. Niestety niepowtarzalny klimat serii i aurę permanentnego strachu, zastąpiły wartka akcja i nagłe zwroty akcji, co niestety nie wyszło Amerykańskiemu Wampirowi na dobre.
Na szczęście charakterystyczne ilustracje Rafael Albuquerque nieustannie utrzymują wysoki poziom. Brazylijski artysta z pieczołowitością prezentuje bohaterów serii, a zwłaszcza demoniczne, mityczne istoty. Kapitalną prace ponownie wykonał kolorysta Dave McCaig – tym razem dominują różne odcienie błękitu, zgniłej zieleni, czerwieni i czerni. Wybornie wypada także okładka rzeczonego dzieła, zgodna z tematyką poruszaną w komiksie.
Scott Snyder w American Vampire vol. 8 postanowił zaprezentować własną wizję wyścigu kosmicznego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim oraz konfliktu nuklearnego. Niestety okazało się to pomysłem dość chybionym. Seria w ostatnich dwóch tomach wyraźnie obniżyła loty. Miejmy nadzieję, że niebawem cykl powróci na właściwe tory, a jej pomysłodawca ponownie mile zaskoczy nas niebanalnymi pomysłami.