No url
Darhk w Star City sieje terror i zniszczenie, a przez prosty motyw, jakim jest nieśmiertelność, bohater ten jest praktycznie nietykalny dla Team Arrow. Mimo to Oliver Queen postanawia stanąć z nim do otwartej walki. Oczywiście w jego zachowaniu nie ma za grosz logiki. Każda inna postać na jego miejscu opuściłaby Star City i próbowała ułożyć sobie życie gdzieś indziej (lub poszukała pomocy u kogoś z mocami, np. w Central City). To jednak nie byłoby zgodne z kodeksem superbohatera, za jakiego Queen się uważa. Problem polega na tym, że główny bohater nie ma żadnego planu, żadnego pomysłu na to, jak załatwić lub osłabić Darhka. Oliver wystawia „na strzał” siebie i wszystkich swoich bliskich, za co słono płaci pod koniec odcinka. Byłem przekonany, że tym razem scenarzyści czymś nas zaskoczą. Akcja toczyła się według schematu. Pewne było to, że Darhk pojawi się na przyjęciu świątecznym organizowanym przez Queena. Pewne było też to, że zechce zemścić się na jego bliskich. W końcu nietrudno było przewidzieć, że Oliver zapragnie oddać się w ręce złoczyńcy tylko po to, by jego bliscy przeżyli. Czy tylko ja wtedy miałem deja vu? Przecież dokładnie takie same wydarzenia oglądaliśmy w 3. sezonie, gdy Queen udawał się do Nanda Parbat. A wystarczyło na przyjęciu zastawić na Darhka i jego ludzi pułapkę. Wystarczyło wykorzystać umiejętności Thei, która wydaje się być kluczowym elementem w pokonaniu złoczyńcy. Ale nie. Na to jeszcze za wcześnie. Darhk to postać, która będzie terroryzowała bohaterów przez cały sezon i jej koniec nastąpi dopiero w ostatnim odcinku, a nie w jesiennym finale. Szkoda. W Dark Waters – jak zwykle w przypadku Arrow – brakowało lekkości, łagodności i iskry, która sprawiłaby, że ostatni odcinek produkcji w 2015 roku zapamiętalibyśmy pozytywnie. Zamiast tego otrzymaliśmy epizod bolesny zarówno dla oglądających, jak i dla samych bohaterów. A Felicity? Oczywiście przeżyje. Wystarczy przypomnieć sobie ostatnią scenę z 1. odcinka 4. sezonu, która jasno dawała do zrozumienia, że pogrzeb odbywa się 6 miesięcy później. Tymczasem sceny, które oglądaliśmy w jesiennym finale, miały miejsce 3 miesiące później (o czym mówi sama Felicity).To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj