Serial Atlanta, którego producentem, scenarzystą i główną gwiazdą jest Donald Glover, luźno inspirowany jest życiem i karierą rapera. Glover w środowisku hip-hopowym bardziej znany jest jako Childish Gambino i przez wiele lat funkcjonowania w tym świecie zebrał pewnie spory materiał na stworzenie dobrego serialu. Muszę przyznać - udało mu się. Bohaterem produkcji stacji FX jest Earnest Earn Marks, chłopak, który nienawidzi swojej pracy, jest w - lekko mówiąc - dosyć specyficznych stosunkach z rodzicami, wydaję się, że nie ma żadnego pomysłu na życie. Z drugiej strony jednak chce zapewnić godny byt swojemu dziecku. I tutaj pojawia się sytuacja, która może się do tego przyczynić. Kuzyn Earna, Alfred aka Paperboy, staje się gwiazdą rapu, a jego teledysk do piosenki Paperboy jest bardzo popularny w sieci. Earnest postanawia zostać managerem swojego kuzyna i zapewnić mu jeszcze większy rozgłos. Pierwszy odcinek, jak to zwykle w serialach, ma na celu przedstawienie bohaterów i zarysowanie tła, w jakim się obracają. Tutaj Glover bardzo się postarał, aby zainteresować widza interakcjami pomiędzy dobrze napisanymi postaciami. Bardzo ciekawa jest tu relacja między Earnem i Paperboyem, którzy mają całkowicie inne zapatrywanie na sztukę i sławę. Alfredowi wystarczy to, co osiągnął do tej pory, podczas gdy Earn inaczej rozumie działanie rapu w przemyśle muzycznym i jego komercyjność. Te dwie postacie wzajemnie uzupełniają się w swoich poglądach. Dodajmy do tego ciekawą postać Dariusa, prawej ręki Paperboya, który swoją dziwnością i wycofaniem wzbudza sympatię widza. To sprawia, że dostajemy trójkę całkiem ciekawych bohaterów, którym możemy kibicować. No url Plusem odcinka jest również umiejętne zarysowanie przez Glovera tła społecznego tytułowego miasta. W The Big Bang mamy przede wszystkim skupienie się na przedmieściach Atlanty, dzielnicach zamieszkanych przez Afroamerykanów, dla których kultura hip-hopowa jest rdzennym tworem, rodzajem manifestu. To nadaje serialowi Glovera jeszcze większego realizmu w nakreśleniu historii. Oczywistym jest, że wszyscy spodziewali się doskonałej ścieżki dźwiękowej w serialu o rapie - i fani tego gatunku, do których sam się zaliczam, nie będą zawiedzeni. Mimo że w pierwszym odcinku słyszymy tak naprawdę tylko dwa kawałki hip-hopowe, to piosenka wykonywana przez Paperboya wpada w ucho i na długo zostaje w głowie. Atlanta jest solidną, rozrywkową produkcją, która może stać się pozycją obowiązkową dla wielu wielbicieli seriali, nie tylko tych związanych z muzyką. To naprawdę mądrze skonstruowana nowa propozycja w jesiennej ramówce.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj