Przez połowę piątego odcinka Attack on Titan oglądamy wspominaną już przez bohaterki wcześniej wyprawę, będącą częścią zimowego treningu przyszłych Zwiadowców. Ymir w pewnym sensie dokonuje psychoanalizy osobowości Christy, jasno tłumacząc, jak bardzo dziewczyna oszukuje samą siebie. Christa stara się zachować pozory bohaterki, przemiłej dziewczynki, której zależy przede wszystkim na innych, pomimo jej ponurej przeszłości. Jednak Ymir zauważa, że jej nowa przyjaciółka tak naprawdę już dawno się poddała, nie oczekując od życia niczego poza kolejną serią cierpień. Pozornie przydługawa rozmowa bohaterek zabiera cenne minuty odcinka, kończąc się czymś, o czym widzowie i tak już wiedzą – Ymir jest Tytanem. Relacja między Ymir a Christą, napędzająca fabułę ostatnich odcinków, kończy się niestety smutno, co nieszczególne dziwi, zważając na naturę tej historii. Oczywiście nie trzeba zgłębiać się daleko i głęboko w odmęty internetu, aby przekonać się, że dla wielu fanów Christę i Ymir łączyło coś więcej, niż przyjaźń. Jeżeli bohaterowie jakiejś mangi czy anime naprawdę się lubią, miłośnicy japońskiej kultury zawsze ruszą do boju, dzierżąc pióra i ołówki, odpowiednio podkręcając ich relację. Ymir jest zresztą na tyle intrygującą bohaterką, że trudno jej nie polubić za charyzmę i cięty język. Christa tylko z pozoru zdaje się ostatnią osobą, która może zostać Zwiadowcą – także i ona pod koniec odcinka udowadnia, że nie taka z niej uprzejma panienka. Druga część odcinka wraca do zdarzeń na zamku, pokazując heroiczną walkę Ymir ze zbyt wieloma przeciwnikami. Pewnie dla wielu widzów dopiero w tym momencie odcinek rozpoczął się na dobre, choć retrospekcji w żadnym razie nie można nazwać zapychaczem. Była potrzebna, aby nie tylko zaprezentować przeszłość, ale i pokazać genezę przyjaźni dwóch bohaterek. Tym bardziej więc kibicuje się Ymir, choć zdaje się ona na z góry przegranej pozycji. Wygląda też na to, że fabuła wkracza w końcu na główny tor – pojawienie się znanych nam Zwiadowców pozwala wierzyć, że teraz czekają widzów kolejne bitwy i tajemnice, tym razem z udziałem Erena, Mikasy i Armina. Pod względem graficznym wciąż jest bardzo dobrze, a twórcy umiejętnie maskują małe budżetowe cięcia – nie wszystkie sceny są dalej animowane w całości, lecz zupełnie nie przeszkadza ich lekka statyczność. Attack on Titan to wciąż jedno z najlepiej zanimowanych anime od lat, a na pewno w tym sezonie. Warto zwrócić też uwagę na pierwszą część odcinka, która choć pozbawiona szybszej akcji, także wygląda bardzo ładnie, choćby za sprawą umiejętnego oświetlenia. Christa w końcu wyznaje, jak naprawdę ma na imię. Wyraz Historia to idealne podsumowanie tego odcinka, świetnie oddający jego istotę. Czas więc, aby z przeszłości ruszyć w przyszłość – zapowiedź następnego epizodu sugeruje kolejne sekrety, ale i wartką akcję z udziałem Erena.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj