Dwudziesty pierwszy odcinek Attack on Titan rozpoczął się od scen, które uzupełniały końcówkę poprzedniego epizodu. Grish w formie Atakującego tytana pokonuje Friedę. Obejrzeliśmy także masakrę, jaką urządził jej rodzinie. Tym razem studio MAPPA aż tak nie cenzurowało tych krwawych, strasznych obrazków. Dzięki temu powtórkę z cierpienia ojca Erena i Zeke’a wciąż oglądało się z dużymi emocjami. Następnie wróciliśmy do miejsca przecinania się ścieżek, gdzie nastąpił dalszy ciąg konfrontacji między braćmi. Wyjaśniło się, skąd Eren posiadał wspomnienia z przyszłości, nad czym trzeba było się chwilę zastanowić ze względu na  zawiłość fabuły, która jednak ma sens. Mimo wszystko wyraz twarzy głównego bohatera, gdy mówił o widoku przyszłości, nie był satysfakcjonujący w porównaniu do mangi, w której było coś bardzo niepokojącego - coś, co zmotywowało Zeke’a do wydania rozkazu pramatce. Trzeba przyznać, że scena, w której główny bohater wyrwał sobie kciuki, żeby uwolnić się z kajdan, bolała od samego patrzenia. Wydzierał się też w swoim dawnym stylu, co aktor dubbingowy Yūki Kaji omal nie przypłacił utratą głosu, bo dawał z siebie wszystko. Ten bieg w stronę Ymir w zwolnionym tempie dobrze wzmagał napięcie. Po openingu, do którego można już posłuchać pełną wersję utworu The Rumbling zespołu SiM, obejrzeliśmy dzieje sprzed 2000 lat. Historia Ymir była poruszająca ze względu na jej niewolniczą przeszłość. Wyjaśniło się też, skąd wzięła się na świecie moc tytanów, która przypomina pewnego rodzaju pasożyta. Mimo to dziewczyna kontynuowała swoje niewolnicze życie pod skrzydłami króla Fritza, któremu urodziła trzy córki. Co ciekawe, to właśnie od ich imion pochodzą nazwy Murów na Paradis. Obejrzeliśmy też wstrząsające obrazki, gdy dzieci musiały zjeść ciało Ymir, żeby przejąć jej moc. Studio MAPPA w porównaniu do mangi lekko ocenzurowało tę scenę za pomocą gry cieni, bo jednak był to makabryczny widok. Warto przypomnieć sobie dziwaczny ending z 2. sezonu, który to zwiastował – dopiero teraz jest zrozumiały. Dzięki temu anime jeszcze bardziej imponuje, ponieważ nic nie pozostawiono przypadkowi – nawet scen podczas napisów końcowych. Nie wspominając też o tytule odcinka, który brzmi Od ciebie sprzed 2000 lat i nawiązuje do pilotowego epizodu Do ciebie za 2000 lat. To pozwoliło zatoczyć koło tej smutnej historii Ymir, która budziła współczucie.
fot. MAPPA
+20 więcej
Ostatecznie Eren dobiegł na czas do pramatki, przekonując ją, żeby wykonała jego wolę, a nie Zeke’a pochodzącego z królewskiego rodu, latami wykorzystującego jej moc. Wyraz twarzy Ymir przypominał ten Jaegera, gdy poznał przyszłość, całując rękę Historii, która pojawiła się w tym odcinku również w ramach retrospekcji. Ale tym razem spojrzenie dziewczyny nie było martwe i puste, lecz wyraziste i pełne bólu. W taki oto sposób rozpoczęło się przerażające Dudnienie. W Murach ożyli tytani, którzy rozpoczęli swój pochód ku zniszczeniu świata poza Paradis. Już wcześniej oglądaliśmy tego próbkę (również w openingu), ale w pełnym wymiarze wygląda to kapitalnie. Studio MAPPA doskonale zanimowało te sceny, a także przemianę Erena w Pierwotnego tytana, który z oddali prezentuje się przerażająco. Wszystko to wciskało w fotel. Na koniec Eren przemówił do ludu Ymir, który w pewnym sensie przeniósł się do ścieżek, gdy czas ruszył z miejsca, gdy główny bohater przemienił się w upiornego tytana. Jego słowa brzmiały złowieszczo, co zapowiada dalszy ciąg emocji. Ponadto jego tytaniczny, zniekształcony wizerunek dobrze odwzorowano z mangi. Warto dodać, że twórcy pokazują wydarzenia w nieco innej kolejności, niż miało to miejsce w materiale źródłowym, ale działa to zdecydowanie na korzyść anime. W rezultacie widzowie nie są wybijani z rytmu, a emocje wciąż utrzymywane są na najwyższym poziomie. Najnowszy odcinek Attack on Titan był przełomowy dla całej historii, ponieważ wyjaśnił wiele tajemnic z nią związanych. Nowa muzyka w tle intensyfikowała emocje, gdy rozpoczynało się Dudnienie w końcówce - aż ciarki przechodziły po plecach. Animacja w wykonaniu studia MAPPA znowu robiła ogromne wrażenie. Po prostu majstersztyk. To był kolejny wspaniały odcinek, który zapierał dech w piersiach w tym finałowym sezonie. Czekamy niecierpliwie na następne!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj