Jeden z najbardziej oczekiwanych polskich seriali tego roku już zadebiutował. Oceniamy pierwszy odcinek Belfra.
Trzeba powiedzieć, że oczekiwania od początku były wysokie. Ze strzępków informacji, które dobiegały podczas tworzenia serii, można było wywnioskować, że szykuje nam się porządny serial kryminalny. Okazało się, że na pokładzie jest reżyser
Bogów i Maciej Stuhr, który dobiera swoje role bardzo rozważnie. Trudno było się nie nakręcać.
Belfer miał trudne zadanie, ale wywiązał się z niego całkiem nieźle. Na czwórkę.
Tuż przed rozpoczęciem roku małym miasteczkiem wstrząsa straszna wiadomość – zginęła młoda dziewczyna. Pierwszy odcinek jedynie zawiązuje akcję i przedstawia bohaterów, abyśmy mogli wyrobić sobie jakieś początkowe opinie o nich. Robi to na tyle dobrze, że czas spędzony przy oglądaniu płynie szybko i przyjemnie, a na koniec pozostaje ta ochota, by się dowiedzieć, co stało się dalej. Podstawowe zadanie zostało spełnione. Wrócę na drugi odcinek.
To, za co trzeba
Belfra pochwalić, to przede wszystkim umiejętne oddawanie polskiej rzeczywistości. Twórcy doskonale zdają sobie sprawę, jacy jesteśmy jako naród, jakie mamy zalety i przywary, w jaki sposób widzimy siebie nawzajem. Postacie, choć dość stereotypowe, zostały napisane z rozmysłem i pomysłem. Każda z nich ma cechy, które wyróżniają ją na tle innych. Niektóre od razu budzą sympatię, inne odrzucają swoją antypatycznością, nie pozostaje się jednak wobec nich obojętnym.
Już po pierwszym odcinku wiadomo, że
Belfer jest serialem, który został porządnie zrealizowany. Zadbano o zdjęcia, scenografię i muzykę. Produkcja sprawia wrażenie dopracowanej i dopiętej na ostatni guzik – miejmy nadzieję, że w kolejnych tygodniach będzie to udowadniała. Aktorsko wypada bardzo dobrze, choć ani Stuhr, ani choćby Cielecka czy Simlat nie mieli jeszcze okazji, by pokazać się z najlepszej strony. Wierzę jednak, że taka się pojawi.
Belfer w żaden sposób nie jest odkrywczy ani na rynku polskim, ani tym bardziej światowym. Seriale o morderstwie, które burzy małomiasteczkową społeczność, już były i wychodziły raz lepiej, raz gorzej. Produkcja Palkowskiego jest jednak na tyle dopieszczona, że przyciąga uwagę. Warto dać szansę tej historii, bo na naszym rodzimym podwórku dobrych albo chociaż niezłych seriali nigdy dość. Trochę pracy nad dialogami, kilka porządnych zwrotów akcji i
Belfer stanie się produkcją, którą mile będziemy wspominać.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h